XVIII- "Czarna róża" [Filer]

24 22 1
                                    

- CO?!  - Ale jak to nie ma - krzyknęłam wylewając gorzkie łzy

- Znaczy... Jest... Ale....  Bardzo bardzo trudno dostępne nawet najlepsze szpitale nie mają tego skladnika...  - powiedział załamując głos

- Jaki to składnik?  - powiedziała lekko pocieszona kobieta

- Czarna róża tylko nie ta co można normalnie ją kupić. To Odamiana naprawdę rzadka, nie da kupić się jej za pieniądze. Rośnie w wszystkich państwach z wyjątkiem Afryki, Australii, Syberii i Rosji.
Zdarza się że rośnie raz na 7 lat w jedynym państwie. Niestety od 10 lat nikt jej nie widzial...  Ma niesamowitą właściwość leczniczą usuwania substancji trujących i przywracania szybciej siły. Usuwa ponoc wszystkie rany i blizny ale to nie jest potwierdzone .Niestety płatek czarnej róży użyty raz nie zadziała za drugim razem, traci swoje własciwosci i staje się zwykła czarną róża. Mówi się że tzw boską czarną róże można odróżnić od zwykłej kolorem.  Na boskiej róży jest intensywniejszy czarny niż na zwykłej.

- To jest jedyne wyjście? - zapytałam

- Niestety....  - powiedział

Wyszliśmy z gabinetu.  Natychmiast poszłam na salę 293  gdzie leżał mój chłopak. Maks wybudził się. Jednak z każdą godziną jego organizm stawał się coraz słabszy.

- Będzie dobrze...  - zapewnił mnie Maks

- Nic nie będzie dobrze. - puściłam łze

- Zapamiętaj to co ci teraz powiem - powiedział tajemniczo

Kiwnęłam głową

- Nawet jak zginę, zapamiętaj że to było żeby cię chronić dlatego że cię cholernie kocham. Nie wybaczył bym sobie jak by tobie się coś stało. Nawet jak będę w zaświatach będę przy tobie już na zawsze i obiecuje ze nie zostawię. Nie opuszcze cie z oka na nawet na jedną sekundę. Będę twoim aniołem stróżem. Jak już razem będziemy w zaświatach zbiore cię tam najdalej, gdzie najwolniej płynie czas. Tam gdzie jeszcze nikt nie dotarł. Do miejsca którego nie ma na mapie. Z mną za rękę w nieznane będziesz szła. Nie zawiodę ❤

- Ja nie chce ciebie w zaświatach, ja chce ciebie tutaj, na ziemi, przy mnie. Bo przy tobie moje miejsce.  - złapałam go za rękę płacząc w jego ramię

- Cichutko...  -głaskał mnie po głowie.

Podniósł moją głowę na wysokości swojej..
Przybliżyl usta do mojego czoła.  Pocałował mnie mówiąc :

- " Nie warto w życiu płakać i szlochać,
Lecz warto w życiu szczerze kochać"

Nic nie mówiąc przytuliłam go.

- Kocham cie. - powiedziałam przez łzy

- Ja ciebie też. - odwzajemnił uścisk

- Wiesz co ci powiem? - uśmiechnął się

- Ale on jest słodki gdy się uśmiecha....  - pomyślałam rumienieniac się

- Tak? - odpowiedziałam

- Pamiętasz jak się poznaliśmy?  - popatrzył w sufit

- Oczywiście - powiedziałam z radością

- Był wtedy słoneczny 7 kwietnia...  - zarumienil się równo ze mną

- Byłam wtedy z Filipem i Mają na polu...  - dodałam

- Kiedy Filip zadzwonił po mnie.- powiedział .

- Trochę się bałam - zaśmiałam się lekko

- To wtedy zobaczyłem cię poraz pierwszy. 
"Anioł" Pomyślałem  gdy tylko cie ujrzałem. Miałaś wtedy piękne do łopatek brązowe włosy. Czarne, długie legginsy  , białe Aidasy, biala bluzkę śliczne zielone oczy i piękny uśmiech. - zrobił się czerwony

-  A ty śliczne duże brązowe oczy, włosy na żelu,  słodki uśmiech, i zajebiste wdzianko - powiedzialam wracając wspomnieniami

- Pamiętam jak z Tymkiem dyskutowaliśmy haha - powiedział zamykając oczy

* powrót do przeszłości 8 kwietnia 2018 *
*wspomnienia*
*perspektywa Maksa*

- No siema chłopaki - powiedzielem poprawiając włosy

- Ło kurde XD Maksiu wyglądacy jak człowiek ło matko - zaśmiał się Tymek

- A że kiedy ja niby nie wyglądam jak człowiek HEM? - Powiedziałem zażenowany

- Zawsze? - powiedział Tymek

- Przyznaj się 😏 wystoiłes czupryne i nie tylko dla tej damy która poznałeś wczoraj - *faceplam*

- Co j-j-ja?  N-nie - zająkałem się

- I jeszcze pierwszy raz w życiu się jąkasz - zadziwil się Kamil

- Pfff bzdury - wypieralem się

Chociaz sam do końca nie byłem pewien.

- A więc udowodnimy kto ma rację?  - powiedział Tymek

- Oczywiście!  - zawahalem się

- Tylko musimy to inteligentnie rozjebać - dodałem

- Czyli?  - spytał Tymek

- Czyli tak jak ty nie umiesz -zaśmiałem się

- Mam pomysł!  - powiedział Filip

- Zadzwonię do niej czy wyjdzie na pole.. Albo😏 sam Maksiu to zrobi - dodał Filip

- No to teraz dojebałeś - pomyslalem

- O-ok cz-czemu nie - znowu się zająkałem cholera jasna. Faktycznie nigdy wcześniej mi się to nie zdarzało.

Wykonałem telefon.  Milena się zgodziła. Oczywiście jakajac się co dosłownie 2 słowo. Ale słychać było po glosie że ona też była lekko zaklopotana.

Przyszła w końcu.

- Hej - powiedziała entuzjastycznie

- H-h-ej M-m-aks - powiedziala jąkajac się

- Hej - w końcu kurwa w końcu i kto tu jest mistrzem durnie? Z trudem ale udało się - pomyślałem

Jezu jak ona bosko wyglądała ten jej  uśmiech i to dzikie spójrzenie..

W Imie Miłości [Archiwum]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz