II - "Apokalipsa nastała... Dziękuję, dobranoc - J. Polski"

72 26 4
                                    

Następnego dnia przyszłam zaspana do szkoły. Chociaż w sumie kiedy ja nie jestem zaspana , hmm dobre pytanie. Wbiłam do szatni a tam dziewczyny podekscytowane. 

- No dzień dobry - powiedziałam zaspana 

- Heeej! - Wykrzyczała Milena  

- No jak tam twój lovelas? - spytałam z lekkim uśmieszkiem 

- Długo by opowiadać  - powiedziała Milena 

-  W ogóle co teraz mamy? - zapytała Emi 

- P-Polski.... - Powiedziała zrezygnowana Maja 

- O japierdole! Tylko nie Polski! - Wykrzyczała Milena

- Czas na kolejną jedynkę, apokalipsa nastała dziękuję dobranoc - powiedziałam zmieszana

- Spoko nie ma dramatu - powiedziała ze spokojem Emi

Rozległ się dzwonek na lekcję.

- Oceniłam wasze kartkówki, oceny są fatalne - powiedziała niezadowolona nauczycielka

- Gdyby pani nie robiła niezapowiedzianych nie było bo fatalnych ocen - Powiedział cwanicako kolega 

- Ty Remeczku nie cwaniczakuj - powiedziała oburzona pani

Cała klasa ucichła. Wszyscy robili zadania po kolei tak jak rozkazała nauczycielka. Rozległ się dzwonek. Wybiegliśmy w hukiem na korytarz .

- Dzisiaj idziemy wszyscy razem na pole , idziecie z nami ? - zapytała z nadzieją Milena 

- Ja nie mogę , jestem trochę zajęta - Wymyśliłam na szybko jakąś wymówkę.Kretynka ja nie pomyślałam że będę miała okazję  poznać tego całego Maksa czy jak mu tam było.Ale co się powiedziało to się nie odpowie.

- Ja też nie mogę może innym razem - powiedziała Emi

- No cóż najwyżej znowu będzie ten sam skład dziewczyn - powiedziała zmieszana Milena

Po szkole wszyscy wyszli na pole ( perspektywa Mileny )

- Cześć kochanie -  Powiedział Maks przytulając się 

- Tak cześć,cześć - powiedziałam dalej nie dowierzając w to co się dzieje.

- To co? Będziemy tak tu stać czy w końcu ruszymy dupy w jakieś konkretne miejsce - powiedział zażenowany Tymek

- To chodźmy na plac zabaw - zaproponował Kamil

- Tak jest dobry pomysł - poparł Filip 

Udaliśmy się w stronę  placu zabaw. Usiedliśmy z Maksem na ławkach, a reszta poszła na huśtawki.

- Wiesz co Milena..? - Przerwał Maks ciszę

- T-Tak? - odpowiedziałam przerażona

- Kocham cię - szepnął mi do ucha , po chwili przytulił 

- Ja ciebie też - odparłam i odwzajemniłam uścisk 

- Możecie sobie darować tych czułości? - powiedział zażenowny jak zwykle zresztą Tymek 

- No właśnie to się robi nurzące - poprał przeciagając się Kamil 

- Dobra darujcie sobie te bezsensowne uwagi , wy mi poprostu zazdrościcie ze mam laske a wy nie - Powiedział stanowczo Maks

-Mhm, akurat ta laska ci w głowie zawróciła , Maksiu jesteś pantoflarzem po prostu - zaśmiał się Tymek 

- Dobra skończ pierdolić , idziemy na osiedle - Powiedział wkurwiony Maks

Zrobiło mi się trochę smutno ,że chłopaki tak o mnie myślą. Ale przecież najważniejsze jest to że Maks mnie kocha. 

Dzień dobiegł końca , nadeszła godzina kiedy już musiałam iść do domu.

- Odprowadzić cię? - zapytał Maks

- Jak chcesz - odpowiedziałam 

- Więc chodź - powiedział 

Złapał mnie za rękę. Całą drogę przemilczeliśmy. Nagle Przerwał tą nie zreczną ciszę.

- To już tutaj - powiedział

- Ah tak, dzięki że mnie odprowadziłeś - podziękowałam 

- Pamiętaj że cię kocham - zarumienił się

- Ja ciebie też - zarumieniłam się i pocałowałam go w policzek

Następnego dnia w szkole ( perspekytwa Wiktorii)

- Wszystkie siedziałyśmy już w szatni gdy nagle wbiega Milena z krzykiem 

- O MATKO BOSKA DZIEWCZYNY NIE UWIERZYCIE CO SIĘ WYDARZYŁO - O mału co płuc nie wypluła 

- Uszy mi zaraz wybuchną! - zaśmiałam się

- Maks powiedział wczoraj przy wszystkich że mnie KOCHA!!!!!!!!!!!!!! - Powiedziała robiąc sie czerwona jak buraczek 

- O MATKO NO CO TY? MASZ JUŻ SUKNIE ŚLUBNĄ ? ILE CHCESZ MIEĆ DZIECI? JAK JE NAZWIESZ? - Powiedziałam podekscytowana 

- Sikora, ty to bardziej przeżywasz niż Milena - Wybuchła śmiechem Emila 

Dyskusje przerwał dzwonek , jak zwykle zresztą. Poszłyśmy więc po wyznaczoną salę.

- Witajcie dzieci na lekcji Muzyki! - Powiedziała z entuzjazmem pani od muzyki 

- Dzieeeeeń dooobryyyyy -powiedziała klasa chórem 

Po lekcji wyszliśmy z sali. 

- Ej dziewczyny macie zadanie? - zapytała Maja

- O KURWA! na śmierć zapomniałam - krzyknęłam

- Ja mam - powiedziała Emila 

- Eeeee? A było jakie kolwiek?  - spytała zaskoczona Milena 

- No tak było XD Ty pewnie nawet tematu nie słyszałaś bo tylko Maksiu ci w głowie - powiedziałam z lekkim uśmieszkiem 

- Pfff - Mruknęła pod nosem Milena 

- Oj no nie dąsaj się - powiedziała Maja 

Dzwonek na lekcje przerwał debatę

- nosz japierdole , dlaczego z wszystkich możliwych lekcji mamy akurat 2 polaka!? - powiedziałam wkurwiona

-  Peszek niestety - potwierdziła Maja

Pani spóźniła się 15 minut więc wszyscy ruszyliśmy w stronę świetlicy 

- Nienawidzę polaka ! - powiedziała Emi

- Przynajmniej Brak zadania się zachowa - szepnęłam szczęśliwa

- Nareszcie weekending czas zacząć ! - powiedziała Milena

- Nie tak szybko! Jeszcze 2 matmy ;/ - Powiedziałam zażenowana

- ŻE CO KURWA? 2 MATMY? - powiedziała przerażona

- Nie długo wakacje :DDDD - Wtrąciła się Maja

- No czas najwyższy - powiedziałam rozmarzona 

Nareszcie, czas relaksu . Piątek - mój ulubiony dzień. Weszłam do domu jebnęłam plecakiem o ziemie i przy okazji sobą o łóżko. Długo zastanawiałam się co wyjdzie z tego związku Mileny. Ale jedynie co mi przyszło do głowy to same problemy. Po rozmyślaniu zjadłam obiad i wyszłam z psem ma pole.

(perspektywa Mileny )

Wróciłam do domu odłożyłam plecak na krzesło. A ja zaczęłam rozmyślać nad moim ukochanym. Ile to przetrwa... Czy jestem dla niego odpowiednia? A co jak znajdzie inną? Lepszą? Zamartwiałam się tymi pytaniami nie mając nawet powodów. I co tak naprawdę myślą o mnie chłopaki? Mam nadzieje że mnie polubią i nie będę dla nich ciężarem. 




W Imie Miłości [Archiwum]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz