XIV- " Walka na śmierć i życie Maksa"

27 21 0
                                    

- Książę przybył po swoją Królewnę - dodał tajemniczy głos

- Kim jesteś?! - krzyknąłem przerażony

- Dowiesz się w swoim czasie - powiedział nie znajomy i nastała cisza

- I co teraz zrobimy?  - zapytała Nikola

- Co mamy?  - zapytałem z nadzieją na jakieś przydatne rzeczy

- Wałek ,dwie patelnie o i jeszcze tępy nóż - powiedziała Nikola

- I co my mu tym zrobimy?! Ciasto upieczemy? - krzyknąłem zdenerwowany

- Uspokój się - powiedział Filip i klepnął mnie po ramieniu

- Jak mam być spokojny?? - krzyknąłem głośniej

- Złością nic nie zdziałasz - powiedziała Nikola

*Tym czasem na pierwszym piętrze*

- No i huja widzę - warknął Tymek

- Ciemno tu jak w twojej Tymek - zaśmiał się Kamil

- Dobra sklej się i chodź - powiedział Tymek

*4 minuty później*

- I co znałeś coś czerwony grzybie - zawołał Kamil

- Po raz drugi mówię ci sklej się, albo ja to zrobię i nie nie znałem niczego. - przewrócił oczami Tymek

*parter*

- No i co?  No i huj nic tu nie ma - powiedziała Nikola

- Musi tu coś być..... Musi - szepnąłem

- Jak ten skurwiel który ją porwał zrobił jej coś nie daruje sukinsynowi - warknąłem

- Spokojnie, wszystko będzie dobrze. - pocieszył mnie Filip

Po jakiś 5 minutach znaleźliśmy malutką karteczkę z napisem "Opuść to miejsce póki masz czas". Napisane krwią.  Lekko się przeraziłem.  Nie tylko ja ale Filip i Nikola też. Nie mogłem opuść tego miejsca.  Musiałem znaleść Milene, nawet choćbym miał oddać za nią życie .  Zrobię dla niej wszystko - nawet zginę.  Byle by ona była bezpieczna. Ledwie minęły 2 minuty a nadepnąłem na kolejną karteczkę.  Tym razem z napisem " Ostrzegam, opuść to miejsce teraz" Dalej trzymałem się zasady.

- Chłopaki!  - krzyknął Tymek

- Co jest?  - zapytałem

- Znaleźliście coś? - spytał Kamil

- Niestety nie - powiedziała Nikola

- Jest jeszcze jedna piętro - szepnął Kamil

- Co  naprawdę?  Chodźmy tam! - krzyknąłem

Weszliśmy po starych, spruchniałych schodach na pierwsze piętro. Kamil i Tymek zaprowadzili nas do schodów prowadzących na 2 i ostatnie piętro. Rozejrzeliśmy się.  Było z 7 pokoi.

- POMOCY! - rozległ się cichy dźwięk szlochania

- Pobiegliśmy na koniec korytarza do ostatnich drzwi.  Znowu pojawiła się karteczka z napisem "ZGINIESZ MARNIE" Również napisane krwią.
Drzwi były ogromne.  Zamknięte na cztery spusty.

- Jesteś tu ktoś?  - powiedział przerażony głos

- Milena?!  - krzyknąłem szczęśliwy a jedno czesnie przerażony

- MAKS?!  - powiedziała z łzami w oczach Milena

- Ty żyjesz!  Tak się cieszę.  Nie ruszaj się zaraz tam wchodzimy! - powiedziałem przerażony i szczęśliwy

- Nikola dawaj szybko ten nóż - powiedziałem

Nikola mi go podała, otworzyłem wszystkie spusty.  Otworzyłem drzwi, natychmiast ściągnąłem ciężkie łańcuchy z Mileny i przytuliłam ją najmocniej jak potrafię.

- Tak się cieszę że cię widzę - powiedziała Milena

- Nic ci nie zrobili? - zapytałem ocierając jej łzy

- Nie - odpowiedziała

- Rodzinka nareszcie w komplecie, bez cenny widok - przemówił tajemniczy głos

- Kim ty do cholery jesteś?  - zapytałem

- Kiedyś się dowiesz - zaśmiał się

- Po co ją porwałeś?  Jaki miałeś cel - warknąłem

- Wiesz co.  W nosie mam tą uroczą dziewczynkę.  Tak naprawdę chodziło mi o ciebie - powiedział tajemniczym głosem

- Zaraz... Czekaj.... Co?  - nie bardzo zrozumiałem

- Chciałem cię zaginic w jakieś opuszczone miejsce, a jedyne co mi przyszło do głowy to porwanie twojej laski.   Wiedziałem że będziesz jej szukać - wytłumaczył

- Ale dlaczego,  co ja ci zrobiłem?!  - krzyknąłem

- Wiele krzywdy drogi Maksiu, tyle razy ośmieszałeś na tle klasy,  przez ciebie jestem pośmiewiskiem - powiedział

- O ty mendo...  - syknąłem.  Już wiedziałem kto to jest.  To ten typ z mojej klasy z którym miałem spine nie dawno.

-  Robi się nie ciekawie - zakryła oczy Milena

- A teraz Maks. Stan na ringu.  Pokaż co potrafisz.  - zaśmiał się

- Dobrze...  - powiedziałem nie pewnie

- NIE!  Maks!  Nie rób tego!  On jest nie bezpieczny - powiedziała Milena, łzy same zaczęły splywać po policzku

- Nie martw się, będzie dobrze - pocałowałem ją w policzek

- Dobrze, więc dalej pokaż na co nie stać - krzyknąłem

Nagle poczułem wiatr za plecami. Jego rękę zmierzała w stronę mojej szyi, na szczęście w ostatniej chwili złapałem go za nadgarstek.

- Nie zły jesteś - powiedział

Nie minęła sekunda a gościu zadawal kolejne ciosy.  Wszystkie udawało mi się zwinnie Blokować. A nadszedł którego się zupełnie nie spodziewałam.  Schylił się unikając mój cios.  Kucnoł na jednej nodze i a drugą zrobil obrót wy wracając mnie.
Uderzyłem głową o beton, bolało jak huj.

- O japierdole - zakryła oczy Nikola

- Maks nie! - zaszlochala Milena

Z 3 minuty leżałem na ziemi jak nie ruchomy. Myślałam że to koniec.  Ale wiedziałem że muszę wygrać. Podnioslem się.  Zadalem mu ostry cios w brzuch.  Nawet nie zorientował się kiedy dostał.  Był zbyt pewny swojej wygranej

- Mnie się nie lekceważy - powiedziałem

- Czyżby?  - powiedział
Szybko wstał i zniknął mi z punktu widzenia zadał ciosy a mi pozostała tylko obrona i wiara w moje umiejętności

Nagle poczułem silny ból brzucha położyłem rękę na brzuchu, na rękach ujrzałem krew.  Spojrzałem na swój brzuch, zobaczyłem wbity w niego nóż.  Upadłem na ziemię i straciłem przytomność

W Imie Miłości [Archiwum]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz