VIII " A ty nawet nie wiesz jak bardzo cię kocham"

34 22 0
                                    

- Czekaj co , żartujesz sobie? - powiedział zaskoczony jednocześnie wściekły 

- Ja-ja - wydukałam z siebie 

- CO TY?! - zaczął krzyczeć 

- No bo ja-ja - powiedziałam przez łzy

- NO CO KURWA TY DO HUJA PANA - krzyczał jeszcze bardziej

- Tak będzie na nas lepiej - powiedziałam szlochając 

- Lepiej? LEPIEJ? Czy ty wiesz co mówisz?! - krzyknął 

- Ja do ciebie nie pasuję, niszczę ci życie jak i przyjaciół, nie widzisz tego że oni mnie nie akceptują? - wykrzyczałam przez łzy

- Ale oni się nie liczą! Ważne że ja ciebie akceptuje - powiedział 

- Ja na ciebie chyba po prostu nie zasługuje - powiedziałam załamanym głosem

- Jesteś piękną , inteligentą dziewczyną, szczerze to ja powinienem się zastanawiać czy zasługuje na ciebie - otarł mi łzy spływające jedna po drugiej po moim policzku 

- Ale Tymek..... - nie dokończyłam 

- Ten kretyn nie ma nic do powiedzenia - powiedział i się do mnie przytulił

- Kocham cię najmocniej na świecie i nigdy cię nie zostawię - dodał

- Ja ciebie też ... - powiedziałam odwzajemniając uścisk 

Maks złapał mnie za rękę, zawołał chłopaków. Ruszyliśmy na osiedle. I znowu niespodzianka.

- No proszę kogo mu tu mamy pantoflarza z jego księżniczką - zaśmiał się Tymek]

- Zamknij ryj już ty tępy kretynie, ona przez ciebie chciała ze mną zerwać szmaciarzu - warknął Maks

- Zaraz że co - powiedział jak by nie chciał uwierzyć 

- Co ty z choinki się urwałeś że nie rozumiesz co się do ciebie mówi?  Chciała zerwać ze mną TYLKO dla tego żeby było dla nas dobrze , ona dobrze widzi że ty jej nie akceptujesz bo dałeś popalić jej w ciry, i za to powinieneś dostać w mordę. Ale Milena to moja dziewczyna i powinieneś w końcu skumać tym swoim kurwa mózgiem o wielkości ziarenka że teraz nie liczysz się tylko ty i fortnite ,ale też moją dziewczyna , kumalski? - krzyknął Maks na jednym wdechu 

- Ja ja nie wiedziałem - spuścił głowę z dół

Podszedł do mnie i przeprosił mnie. 

- Milena ja - ja cię przepraszam, wcale nie jesteś pusta jesteś spoko laską - uśmiechnął sie

- Spoko nie mam ci tego za złe - odwzajemniałam uśmiech

- To możemy wszyscy pójdźmy na pizzę - zaproponował entuziastycznie Filip

- Ja poproszę trzy hawajskie i cztery peperoni!! - krzyknął Maks

- Gorzej ci? - powiedział Kamil śmiejąc się 

- Mi?????? Nieeeeeeeee wszystko w porządku - powiedział Maks sarkastycznie 

- Właśnie widzę - pokiwał głową Kamil

-No to ruchy, dupy w torki i wio na żarełko! - powiedziałam 

Poszliśmy do najbliższej pizzerni. Radośnie tańczyliśmy i śpiewaliśmy , ludzie patrzyli sie na nas jak na kretynów z domu wariatów. Zamówiliśmy 2 duże pizze z peperoni.

- Przecież to do huja nie podobne jest - wybrzydził Maks 

- Nie podobne ale w smaku zajebiste - powiedział z pełną buzią Kamil

- Dla ciebie to wszystko jest zajebiste - zaśmiał się Tymek 

- Jak ja bym chciał kurwa chmurką zostać - rozmarzył się Maks

- Dlaczego - zaśmiałam się 

- Jak bym się wkurwił to bym piorunami rozpierdalał , jak był bym happy to by cudowne piękne słoneczko świeciło , a jak był bym smutny to bym deszcz pierdolnął. - powiedział Maks

- Hahah ty to gościu masz fantazje - roześmiał się Tymek 

Po skończonym posiłku, Maks odprowadził mnie do domu.

- Kocham cię - szepnął i odszedł

Nawet nie zdążyłam powiedzieć że ja go też. Ehhh jak to już z nim jest.

Rozjebałam się na łóżku i włączyłam moją ulubioną piosenkę. 

- Jaka ty jesteś głupia! Przez swoją głupotę byś straciła najlepszego chłopaka pod słońcem - mruczałam sama do siebie

- Mama woła cię na  kolację - rozległ się głos mojego młodszego barta

- Sklej wary , nie jestem głodna - odpowiedziałam i spowrotem włożyłam słuchawki 

- Milena! Po pierwsze marsz na kolacje, a po drugie jak odzywasz się do młodszego brata? - wbiła mama do pokoju

- Jezu mama daj se siana , byłam na pizzy, nie jestem głodna - powiedziałam 

- A myślisz że mnie to intresuje? Nie , więc albo idziesz na kolacje albo likwiduje telefon - zagroziła

 - O matko jedyna - wstałam z łóżka i poszłam z łaski swojej na kolację

Myślałam że zara rzygnę. Nie będę jeść przez najblizszy tydzień. Czułam się jak jedna wielka kulka jedzenia. Myślałam że umrę. A i oczywiście jak zwykle zapomniałam zrobić zadania wcześniej, a zawsze sobie o nim wieczorem przypominam , no brawo ja , barwo ja. Wieczór to pora kiedy nie myślę wiec szatańsko się meczyłam z tymi zadaniami btw facetkę od majzy głowa boli 3 kartki w cwieczeniach . Myślałam że umre część 2. A kiedy w końcu skończyłam, przebrałam się w piżamkę poszłam do łazienki się ogarnąć i poszłam do kuchni NIE broń boże po jedzenie, poszłam po FIT wodę mineralną. I poszłam spać.

W Imie Miłości [Archiwum]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz