{ remember me part 2 } Proch

398 44 31
                                    


Dla sin_its_me bo jakieś petycje w komentarzach tworzy i jeszcze mnie rozprasza wysyłając niebezpieczne zdjęcia 😂

{ 700 słów }

- Kamil? - Słoweniec pyta ponownie, a ja czuję jakbym wyrwał się z transu.

- Tak, nic się nie dzieje. - żeby uniknąć kontaktu wzrokowego, sięgam po śnieg i formuje kulkę w swoich dłoniach.

- Czy jest coś...o czym chciałbyś mi powiedzieć? - czuję na sobie jego palące spojrzenie.

Wzruszam ramionami.

- Przykro mi, że zdarzył ci się ten wypadek. Mam nadzieję, że już się lepiej czujesz. - podnoszę wzrok i próbuję zachowywać się swobodnie.

Peter zaciska lekko usta, po czym przez chwilę się we mnie wpatruje.

- Nie to miałem na myśli. Po prostu...czuję, że coś mi umyka, że czegoś nie wiem.

Przełykam głośno ślinę, próbując zachować kamienną twarz. Nie może się dowiedzieć.

- Nie rozumiem czemu zwracasz się z tym akurat do mnie.

- Kamil, czy my...poznaliśmy się lepiej przez ten czas, którego nie pamiętam?

Nie jestem w stanie skłamać.

Kiwam lekko głową.

Nie jestem przygotowany na wybuch Petera.

- I co?! Stwierdziłeś, że skoro nie pamiętam to jest idealny moment żeby się ode mnie odciąć? Aż tak bardzo chciałeś uciec? - Prevc wstaje z ławki. - Za każdym razem kiedy mnie widzisz, uciekasz, nawet na mnie nie spojrzysz. Myślałem, że to moja wina. - kończy ze złością.

Nie wiem co mam zrobić, wiem, że nie będę w stanie udawać jego przyjaciela, czuję się całkowicie skołowany.

- Nasza przyjaźń nie ma już sensu. Odejdź, Peter. - nie kontroluję swoich słów.

Ranię nimi zarówno Prevca, jak i siebie.

- Pieprz się. - Peter odchodzi, nawet się nie odwraca.

A ja zastanawiam się co ja właśnie zrobiłem, jestem na siebie wściekły.

Zraniłem najważniejszą osobę w swoim życiu, straciłem swoją ostatnią szansę, a żadne z tych wydarzeń nie są jego winą.

Zamiast wrócić do pokoju, kieruję się do hotelowego baru, być może wódka pozwoli mi zapomnieć o bólu.

Wypijam zaledwie jednego shota, kiedy ktoś ciągnąc mnie za koszulę, zmusza do wstania z krzesła.

Domen nie ukrywa swojej złości, wyciąga mnie z baru.

- Kamil, idź do niego i lepiej to napraw. - mówi przez zaciśnięte zęby - Bo inaczej...nie ręczę za siebie. Jak trzeba będzie, to ci najwyżej przyłożę.

Kiedy stoję w lekkim szoku, Domen lekko mnie przytula.

- Wiem, że go kochasz, wiem, że jest ci ciężko, zawalcz o niego.

Muszę przestać być egoistą, Domen ma rację. Jeżeli teraz się poddam, to już nigdy w życiu nie będę mieć szansy na takie szczęście.

Dziękuję mu cicho i kieruję się w stronę windy.

Nieważne jak wielki mam mętlik w głowie, muszę przeprosić Petera, nie zasłużył na takie słowa z mojej strony.

Kiedy pukam do drzwi, Prevc otwiera mi, zachowując kamienną twarz. Widzę, że płakał. Płakał z mojego powodu.

- Czy mogę wejść? Chcę ci wszystko wyjaśnić.

Siadamy razem na kanapie, a ja biorę głębszy oddech.

- Peter, bardzo mocno cię przepraszam...za takie słowa z mojej strony, były okrutne i niepotrzebne. Ja, masz rację, próbowałem cię unikać. Przechodzę przez swoje osobiste problemy, a do tego ciężko mi było się pogodzić  z myślą, że nie pamiętasz o naszej przyjaźni. Wiem, to cholernie samolubne z mojej strony. Przepraszam. - próbuję powstrzymać łzy zbierające się w moich oczach.

Wiem, że to będzie dla mnie ciężkie...ale to Peter potrzebuje teraz wsparcia, potrzebuje teraz przyjaciela. Próbuje sobie radzić bez pamięci o dwóch ostatnich latach życia. Kocham go i w końcu czas przestać być egoistą.

- Rozumiem...Kamil. Zabolało ale ważne, że przyznałeś się do prawdy. - Słoweniec wysila się na lekki uśmiech.

- Jestem tutaj i nigdzie już się nie wybieram. Obiecuję. Wiem, że musi ci być ciężko po wypadku...chociaż udajesz, że wszystko jest w porządku.

Pero lekko się śmieje.

- Chyba znasz mnie lepiej niż sądzę.

Nawet nie wiesz jak bardzo, Pero.
Nie mogę się powstrzymać od uśmiechu.

- Cieszę się, że jesteś tutaj z nami i obiecuję, że teraz udowodnię, że potrafię być też dobrym przyjacielem.

A kiedy Pero mocno mnie przytula, czuję, że wszystkie te emocje, tęsknota, ból, żal, znikają.

Może i nie mogę przytulić swojego chłopaka, ale czy to ma jakieś znaczenie? Skoro czuję bicie jego serca, serca najważniejszej osoby w moim życiu.

Będę jego przyjacielem, tak długo jak będzie tego potrzebował.

~~~~~~

Part two bo się tam w komentarzach petycje porobiły 😂 raczej pojawi się jeszcze ostatnia part 3 chociaż nie jestem pewna bo nie jestem przekonana jak to rozegrać.
Taki prezent mikołajkowy ( chociaż średnio to szczęśliwe ) ❤️ jeszcze jako pomocnica Mikołaja, mam dzisiaj imieniny!
Do następnego,
Nikola

ProchloveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz