/ BakUś JesT zAzdRosnY \

770 47 9
                                    

Pov. Katsuki

Siedzę w pokoju i robię brzuszki. Ogółem strasznie się nudzę. Mógłbym wyskoczyć gdzieś z Ao, ale ona jest z tym gnojkiem ciekawe czy się przytulają. Pewnie tak. Skoro ich nie widzę to po co mieliby się mnie słuchać.

Wiem pójdę z Kirishimą na siłownię, żeby nie myśleć o tej dwójce.

Wychodzę z pokoju z torbą treningową, jestem przygotowany, bo wiem, że czerwonowłosy napewno się zgodzi.

- GÓWNIANE WŁOSY!

- Co chcesz Bakugou?

- Idziemy na siłownię?!

- Spoko! Daj mi zgarnąć torbę i będę gotowy.

- TYLKO SIĘ POŚPIESZ!

Zacząłem trzymać się z tym idiotą kiedy Ina była nieprzytomna. Przynajmniej miałem z kim gadać. Po za tym wcale nie jest taki wnerwiający.

Idąc na siłkę przechodzimy koło kociej kawiarenki. Spoglądam do środka przez okno i dostrzegam fioletową i złotą czuprynę. Napewno to oni. Opiera się o jego ramię, czuję takie dziwne uczucie w klatce piersiowej. Ugh. Mijamy tą kafejkę i Kirishima zaczyna gadać o tym jakie ćwiczenia zamierza dzisiaj wykonać.

17:09

Trochę posiedzieliśmy na tej siłowni,a to głupie uczucie mnie nie opuściło. Chciałem zapomnieć o tej dwójce, ale jakoś nie wyszło. Kurde chcę zapomnieć! Chcę nic nie czuć! Uderzyłem ręką w ścianę mojego pokoju. Ugh zabolała. Ten gnojek z Ao jeszcze nie wrócili, co oni tam robią?! Miał ją zabrać tylko do kina! Moje oczy zaczęły się szklić. Nie płacz debilu! Nic się przecież nie stało! Uderzam ręką jeszcze raz. ( Biedna ściana ) Drzwi są otwarte, a w nich stoi Ao ( nie pukała ). Siedzę przy ścianie z zakrwawioną ręką i łzami na twarzy.

Wchodzi do środka i szybko zamyka drzwi, chyba dlatego, że nie chce, żeby ktoś widział mnie w takim stanie. Podchodzi do mnie i kuca przede mną. Jest przestraszona i bardzo zmartwiona. Myślałem, że będzie szczęśliwa po wyjściu z tym gnojkiem. Wzięła moją krwawiącą pięść w swoje dłonie. Są takie malutkie i delikatne. Przygląda się przez chwilę jej. Odkłada ją z powrotem na moje nogi, na których wcześniej leżała. Nic nie mówi, od początku milczy. Wstała i podeszła do szafki, w której trzymam apteczkę. Wyjęła ją i wraca do mnie. Znowu kuca i otwiera apteczkę. Wyciąga buteleczkę wody utlenionej i bandaż. Ponownie bierze moją pięść. Nie rozluźniłem jej od momentu uderzenia w ścianę. Pociąga mnie za palec, żebym wyprostował palce. Robię to, chociaż boli. Bierze wodę utlenioną i przemywa moją ranę. Przeciera wacikiem, który znalazła w apteczce i zaczyna owijać bandażem. Gdy kończy przykłada swoje usta do mojego opatrunku po czym odkłada moją dłoń i wyciera palcami moje łzy, które nie chciały przestać płynąć.

Po tym wszystkim odsuwa się ode mnie i idzie w stronę mojej lodówki. Wyciąga z niej Liptona i wraca do mnie podaje mi go.

Dlaczego się nie odzywa?

Biorę go do ręki i staram się odkręcić. Jednak z opatrunkiem trochę ciężko to idzie. Ao widząc to zabiera ode mnie butelkę i odkręca ją. Bierze łyka po czym podje mi butelkę. Rzucam jej spojrzenie typu "jesteś pewna?". Ona jednak na mnie nie patrzy tylko przygląda się mojej ręce.

- Coś tu sobie zrobił jak mnie tu nie było?

Odezwała się! W końcu się odezwała!

- Ściana mnie zdenerwowała.

Złapałem ją lewą ręką i pociągnąłem tak, że spadła na mnie. Przytuliłem się do niej i znowu z moich oczu zaczęły wydobywać się łzy. Przytuliłem ją raz, a już nie mogłem wytrzymać przed momentem kiedy znowu będę mógł to zrobić. Czułem jej oddech na szyi.

Jednak coś jest nie tak jest strasznie cicho.

____________*__________*______________

I drugi rozdział na dziś! Woohoo! Jak myślicie co się stało, że Ina zaczęła milczeć? Już nie długo dostaniecie odpowiedzi na to pytanie!

Bye

~_saddreamer

Fioletowe Kwiaty Smutku [BNHA/Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz