/ fEstIwaL sPoRtOwY \

801 46 40
                                    

( a teraz długo nie pojawiająca się perspektywa )

7:08 piątek Pov. Ao

Obudziłam się trzy godziny temu i nie mogłam zasnąć leżałam i myślałam.

Myślałam nad próbą samobójstwa Hitoshi'ego, nad festiwalem, który dzisiaj się odbywa, nad Katsukim i co mu się stało w sobotę. I tak jakoś minęły mi tę trzy godzinki.

Podnoszę się z łóżka i kieruje po mundurek. Wchodzę do łazienki myję twarz i zęby. Ubieram mundurek i stwierdzam, że nic więcej mi nie potrzeba. Jeszcze związuje włosy w kitka i wychodzę z łazienki.

Siadam na środku pokoju i tak sobie siedzę. Przez festiwal nie ma lekcji przez cały dzień, a zaczyna się dopiero o dziesiątej więc nie będę miała, co robić przez kolejne trzy godziny.

*puk,puk*

- Otwarte. - mruczę.

Drzwi się otwierają, a w nich stoi Todo.

- Hej... - mówię. Od momentu kiedy dowiedziałam się o tym co chciał zrobić Shinsou przestałam kontaktować na tym świecie.

- Cześć. Muszę ci o czymś powiedzieć i będę zmykał, bo chcę jeszcze wpaść do szpitala do mamy.

- Co takiego?

Wszedł, zamknął drzwi i usiadł przede mną.

- Wiesz, booo... Kojarzysz Izuku z naszej klasy?

- Tokage z nim siedzi.

- No, tak. I chodzi o to, że niedawno zrozumiałem, że ja chyba...

Cisza budująca napięcie.

- Jestem gejem.

Moje źrenice się poszerzają. Wracam na ziemię z niewyobrażalnie dużą prędkością. I boom

- Cooooo?!

- Cicho, bo jeszcze kogoś obudzisz.

- Ale.... A w sumie I ship it.

- No widzisz. Tylko, że nie wiem jak mu powiedzieć, że mi się podoba...

- Wal prosto z mostu. Izu też na ciebie leci.

- Serio?

- Widać jak na ciebie patrzy tymi oczkami, które tak ciebie podziwiają.

- Dobrze dziękuję powiem mu to jutro.

- Tylko nie stchórz.

- Napiszę ci jak zareaguje. - powiedział, uśmiechnął się i wyszedł, a ja zostałam sama. Jednak chwilę po tym usłyszłam powiadomienie o wiadomości. Sięgnęłam po telefon.

Katsuki pyta się czy do niego przyjdę, bo nie może zasnąć... Właściwie to jedyna rzecz jaką robiłam po przyjściu z zajęć. Szłam do niego i kładłam się u niego. Nie odpisałam mu tylko wstałam i poszłam do niego.

Otwieram drzwi. ( Bo po co pukać? ) Bakugou siedzi na materacu, a ja znowu uciekłam swoją świadomością w kosmos. ( Lubię kosmos jest taki cichy i tajemniczy ) Nie wiem dlaczego tak mi się odleciało, ale Ktsuki'emu to nie do końca przeszkadza. Przynajmniej mi się tak wydaje. Uśmiecha się, a nawet się rumieni. Jest uroczy jak ma takie wypieki na policzkach.

Spojrzał na mnie.

- Puka się.

- Yhy. - skierowałam się do materaca. Usiadłam obok niego i tak siedzieliśmy.

- Nie zwijasz się?

Spojrzałam na niego, a potem na mundurek.

- Nie chcę go pognieść.

Fioletowe Kwiaty Smutku [BNHA/Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz