Pov. Ao
Wróciłam z lekarzem do sali jednak ten mnie wyprosił.
Już po dziesięciu minutach było wiadome, że oprócz pamięci wszystko jest w całości i w pełni sprawne.
- Ale jak to ma uszkodzoną pamięć?
- Pytał się mnie jak tutaj trafił i kim jesteś. Mówił, że nic nie pamięta.
- Ale to jest długotrwały efekt?
- Może i na całe życie.
-. A jest jakakolwiek możliwość, że pamięć mu wróci?
- Najprawdopodobniej, gdy wszystkie zapomniane momenty zostaną mu przypomniane, pamięć wróci. Jednak nie mogę niczego obiecać.
- Dobrze, rozumiem. Bardzo dziękuję.
Lekarz odszedł, a ja już nie zdążyłam pochamować łez. Wybiegłam ze szpitala dokładnie wiedziałam po co biegłam. Mój ogon obijał się lekko o moje stopy, jeszcze nie do końca się do niego przyzwyczaiłam. Muszę poprosić Oijiro o trening w posługiwaniu się tą kitą.
Podczas biegu łzy już mi wyschły. Wpadam jak burza do akademiku. Oznajmiam wszystkim, że za dziesięć minut mają być pod szpitalem. Otwieram drzwi do swojego pokoju i chwytam album, który dostałam na urodziny.
15:17
Wchodzimy powoli do pokoju Katsuki'ego. Todo głaszcze mnie po włosach, Tokage próbuje mnie pocieszyć i w sumie mu się udaje.
Katsuki patrzy na nas ze zdziwieniem podałam mu album i wszyscy czekaliśmy aż skończy przeglądać album. Wtedy ludzie zaczęli mu pokazywać zdjęcia z telefonów.
I nagle Bakugou padł nieprzytomny na poduszki. Szybko pobiegłam po lekarza.
Zostaliśmy wygonieni z pokoju, nie którzy wrócili do akademiku. Todo, Deku, Uraraka, Kiri i ja zostaliśmy i czekaliśmy na informacje o Katsukim.
- Mam dwie wiadomości dla państwa.
- Dobrą i złą?
- Nie obie są dobre.
- A więc słuchamy.
- Pan Bakugou Katsuki obudził się i wróciła mu pamięć. Powiedział, że nie zwłocznie chce się widzieć z Iną Ao.
- Bardzo dziękujemy.
Lekarz odszedł, a ja podniosłam się i dotknęłam drzwi. Obróciłam się do przyjaciół, a oni kiwnęli głowami abym weszła. Odsunęłam je i wkroczyłam do jasnego pokoju.
Katsuki siedział ze zwisającymi nogami z łóżka. Zasunąłam drzwi i zapukałam.
Obrócił się w moją stronę.
- Ao!
Próbował podejść jednak rurki przytrzymały go przy łóżku.
- Może jednak ja podejdę. - zaśmiałam się. Nie mogę przestać się uśmiechać, bo jeśli to zrobię się rozpłaczę. Podchodzę do niego i siadam na przeciwko. - Wiesz jakiego stracha mi napędziłeś, idioto?!
Wyraz jego twarzy był jeszcze chwilę temu obojętny jednak teraz wyraża przerażenie.
- Dlaczego?! To przez ciebie teraz tutaj leżę, głupia!
- Ty wogóle wiesz dlaczego zrobiłam ci coś tak okropnego, dupku?! - nie mam pojęcia jak uwierzył w to, że kłócę się z nim na poważnie, gdyż .
Zatkało go, jego oczy lekko się zaszkliły. Katsuki ma znowu płakać? Dobra koniec żartów.
- Katsuki? - dotknęłam jego dłoni, a ten sprytny szczur chwycił moją rękę i na siebie pociągnął.
- Mam cię! - zaśmiał się i położył się na łóżku.
- Zostaw mnie pedofilu! - próbowałam się wyrwać jednak Bakuś zacisnął jeszcze bardziej swoje objęcia.
- Nie ma takiej opcji! Muszę ci wszystko powiedzieć! - jego wyraz twarzy zmienił się na poważny. - A więc... Nienawidzę cię za to co mi zrobiłaś i mam gdzieś wszystkie powody dlaczego mi to zrobiłaś. Prawie umarłem dziewczyno!
Przerwałam mu.
- Ale..
- Żadnych, ale teraz ja mówię. - lekko się obrócił, żeby wszystkie rurki dobrze leżały. - Jednak nie ważne jak bardzo bym ciebie nienawidził... - przerwał, zrobił się czerwony na policzkach. - Zawsze będę cię kochał, Ao. Możesz nie zaakceptować tego jednak nie mam już żadnych pomysłów jak udowodnić ci co czuję.
- Poczekaj. Mam jedno bardzo ważne pytanie i jeżeli naprawdę jak ty to mówisz mnie kochasz to odpowiesz szczerze.
- No dobra.
Podniosłam się. I teraz ja siedziałam na nim okrakiem.
- Co się takiego stało, że płakałeś i miałeś poranioną pięść?
- Naprawdę? Nie masz ciekawszych pytań?
- To jest bardzo ciekawe.
- A więc... Byłem bardzo, bardzo. Naprawdę bardzo zazdrosny.
- O Hitoshi'ego? - zrobiło mi się lekko smutno na myśl o fieletowo włosym.
- Tak... Jednak nie chciałem tego do siebie do puścić więc zacząłem uderzać w ścianę.
- Bakugou Katsuki. - przysunęłam swoją twarz do jego, a on zrobił się jeszcze bardziej czerwony, a na jego dłoniach zaczęły się pojawiać małe eksplozje. Moje dłonie przeminilam w wilcze łapy o mocy wody i położyłam na jego rękach, i ugasiłam jego moc. - Czy twoje zeznania były szczere?
Przywróciłam moje dłonie do normalnej formy, a on złączył nasze palce. Mój ogon zaczął latać na boki z podniecenia.
- Twój ogon nie może się doczekać odpowiedzi.
- Panie Bakugou, proszę o natychmiastową odpowiedzi.
Przysunął swoją twarz jeszcze bliżej mojej.
- Bardziej szczera być nie może. - złożył lekki pocałunek na moich ustach i gdy myślałam, że już się odsunie. Ten obrócił się tak, że ja leżałam pod nim, a rurki wychodzące z jego ciała lekko się zaplątały. Szybko uporał się z odplątywaniem.
- Wiesz, że nie wygodnie się tak leży z ogonem?
- Nie mam pojęcia. Nie mam ogona.
- Ale ja mam...
- Ale próbujesz mnie okłamać, żebym cię wypuścił.
- Skąd wiedziałeś!?
- Za długo cię znam...
- Nie cały rok.
- To mi wystarczyło. - uśmiechnął się i dał mi buziaka w nosek. - Zobaczymy się za trzy dni, kiedy mnie stąd wypuszczą.
- Aż trzy dni?
- Idź już, bo zaraz będzie ciemno i jeszcze ktoś cię porwie!
- Noo dooobraaa.
_____________*_____________*__________
No to KONIEC!!
A nie jednak nie będzie jeszcze kilka rozdziałów.
Niszczę wam życia! Hahahahhgahgagahga.Jednakże zbliża się problem z regularnością.
Bye.
~_saddreamer
CZYTASZ
Fioletowe Kwiaty Smutku [BNHA/Zakończone]
FanficBlondwłosa trafia do klasy 1-A, gdzie mają spełnić się jej marzenia. Straciła ojca, odzyska przyjaciela, znajdzie osoby, które ją polubią, a nawet pokochają. Przeszłość nie jest w stanie zniszczyć przyszłości...