Zbliża się Miki

174 10 2K
                                    

To nie żadne święto, że macie rozdział.

Po prostu dostałam świetny notes i kilka paczek barszczu❤, z czego jednej już nie ma bo wypiłam xD

Za to może jutro odwiedzi Was święty Mikołaj... I jeśli to zrobi, jestem absolutnie przekonana o tym, że będzie wtedy naprawdę szczęśliwi lub zwyczajnie poprawi się Wam humor.

A i ostatnie: przysniło mi się dzisiaj, że chcę takie coś do robienia pierniczków na święta xD. I wsm to ja nadal nie wiem, bo plakat, który chciałam wycofali z produkcji -.-

"Dziweczka w wojsku II"

Patrzyłem z dołu na chłopaka stojącego nade mną. Jego wzrok wyrażał dosłownie "Jeśli ktoś dowie się, o tym że się znamy to mamy przejebane".

W tym momencie podszedł do nas inny chłopak, a bardziej mężczyzna, przypominający tych wszystkich bokserów, którzy pakują w siebie te proszki do powiększania mięśni. Miał też wytatuowaną liczbę 4 pod okiem i był całkowicie łysy. Zapytał stojącego nade mną chłopaka:

- A co wy tak na siebie patrzycie? - skierował wzrok na mnie - Biliście się już kiedyś czy co?

- Ouh, Billy - odezwał się inny mężczyzna, o wiele słabiej zbudowany, ale widać nawet z tej podłogi było, że to chytry spryciarz z lisią mordą, kontynuował swoją wypowiedź, gdy tylko zeskoczył z łóżka, na którym siedział - ludzi nie poznaje się tylko po tym, że się bili. Znacie się chłopaczki? - popatrzał na mnie z przebiegłym uśmieszkiem.

- Nie. - odpowiedział za mnie, chłopak, który skopał mnie z krzesła i przygniótł w tym momencie stopą moje żebra.

Gniótł mocno, ale nie dałem mu tej satysfakcji i nie wydałem z siebie żadnego dźwięku. Niespodziewanie wszyscy usłyszeliśmy gwizdek i każdy pogonił do wyjścia. Nie miałem pojęcia o co chodziło, ale wstałem, otrzepałem się i już miałem zamiar iść za nimi wszystkimi, gdy zatrzymał mnie ten, który masował przed chwilą moje żebra stopą.

- Gdzie jest dziewczyna? - zapytał się mnie, a ja nie za bardzo ogarnąłem o co chodzi, więc odpowiedziałem mu pytaniem na pytanie:

- Pamiętasz chociaż moje imię?

- Shine - szepnął - Gdzie jest dziewczyna? - powtórzył i ścisnął mocniej moje ramię.

Zastanawiałem się co ma na myśli. Jednak po dosyć krótkiej chwili namysłu uświadomiłem sobie, że chodzi mu o mojego asa w rękawie, którego aktualnie przy sobie nie miałem. Wiedziałem, że jestem na przegranej pozycji, ale postanowiłem, iż będę blefować. Ona była tym, kto wtedy ośmielił się dosyć głęboko zanurzyć go w łajnie. Ale teraz jej nie było. Ale on nie wiedział, że jej tu nie ma.

- Pewnie jest w tym pokoju dla dziewczyn. - wzruszyłem ramionami, aby przybrało to jak najbardziej naturalny ton.

- Ale tu nie ma żadnego pokoju dla dziewczyn. - odpowiedział mi, pytająco podnosząc brew do góry.

- No to trudno - po raz kolejny wzruszyłem ramionami, starając się jakoś wybrnąć - Jak będę jej potrzebować to mnie znajdzie.

Chłopak uderzył mnie w policzek z impetem. Wydałem z siebie tylko ciche "auć".

- Ja chcę ją teraz! Teraz ona poczuje smak kocio-końskiego gówna - widziałem tą furię w jego oczach, chyba dostał bzika - Gówna! Gówna! Zjadacz gówna!

Akademia Młodych Bohaterów ¦|ZAPISY OTWARTE|¦Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz