Kra Kra Kra

803 22 9.3K
                                    

A więc...

Bardzo mi się spodobała relacja Vincent'a z dni, w których mnie nie było, więc macie ją tu:

" /OKEJ WKLEJĘ DWIE CZĘŚCI BO W JEDNYM KOMIE SIE  POCZĄTKU BYŁ CHAOS
RUTI MA ATAKNIE MIEŚCI XD ZABIJANIA LUDZI BEZ POWODU I TE CZARNE OCZY A VINCENT ZWIĄZUJE JĄ ŁAŃCUCHAMI ŻEBY CHRONIĆ INNYCH
VINCENTOWI COŚ SIĘ POJEBAŁO Z ORGANIZMEM I MA JEDNO OKO CZERWONE (RUTI PODEJRZEWA RZEŻĄCZKE)
DOŁĄCZA JATO I OKAZUJE SIĘ BYĆ BRATEM AYANY
OBOJE SĄ KANIBALAMI LOL
DOŁĄCZA TEŻ MAX I JEST FURRY
NEVER WRÓCIŁA ZE ZŁAMANĄ RĘKĄ I NIE MOŻE GRAĆ NA INSTRUMENCIE
RYCHU MA DEPRESJĘ I NAPADY WILKOŁACTWA (ALE MYŚLĘ ŻE OPĘTAŁ GO SZATAN)
ODWIEDZA GO OLIVER KTÓRY PRZYBYŁ Z INNEGO WYMIARU A POTEM SE POSZEDŁ I ZOSTAWIŁ MU SWOJĄ CZAPKĘ
TOBY ZGFAUCIŁ NIKE W LESIE I ONA MA DEPRESJĘ ALE POMAGA JEJ AYANA  KTÓRA CHYBA SIĘ W NIEJ ZAKOCHAŁA  (ZAPOWIADA SIĘ NA YURI)
ŻYDZI ROBIĄ DZIWNE RYTUAŁY
TIMI IDZIE ZE SWOIM TATĄ NA LODY, ALE RODZICE NIE MAJĄ DLA NIEGO ZBYT WIELE CZASU
OKAZUJE SIĘ ŻE TOBY CZUJE COŚ DO MIKI I PRÓBUJE JĄ ZGFAUCIĆ W LESIE A POTEM MA MYŚLI SAMOBÓJCZE I PROSI JATO O ŚMIERĆ
OJCIEC JATO ZABIJA TOBIASZA KTÓRY WRACA JAKO DUCH I DRĘCZY WOLFI MÓWIĄC JEJ ŻE JEJ ZWIĄZEK Z BLITZEM TO FIKCJA (PRÓBUJE TEŻ JĄ UTOPIĆ ŻEBY BYŁA Z NIM DUCHEM)
POTEM WOLFI DECYDUJE SIĘ NA ZOSTANIE PRZYJACIÓŁMI Z TOBIASZEM
ŁISKAS ROBI DEMOLKĘ W KUCHNI I PISZE NA ŚCIANIE ,,MEMELORD TU BYŁ LOL"
PAN BAKŁAŻAN  (OJCIEC GABI) PODRYWA NINĘ THE KILLER SZATAŃSKIMI MOCAMI A JEGO ŻONA OSKARŻA GO O ZDRADĘ
KIEDY VINCENT ZAPADA W CHWILOWĄ ŚPIĄCZKĘ SEXMASTI GO CAŁUJE ALE MIKA TEGO NIE WIDZI
STORM WPIERDALA BUŁKI W SAMOTNOŚCI
ERICK JEST ROSJANINEM WIĘC CHODZI NAJEBANY I PODRYWA LOU KTÓRA DESPERACKO CHCE MIEĆ CHŁOPAKA I MALUJE OBRAZY
LIZ ZMARTWYCHWSTAJE ALE TRACI RĘKĘ A JEJ DZIADZIA HADES PRZECHODZI NA EMERTYTURĘ
POTEM LIZ WALCZY Z WKURZAJĄCYM TYPKIEM (ŁISKASEM) KTÓRY KRĘCI SIĘ PO AKADEMII I ROBI ZDJĘCIA RUTI " https://my.w.tt/VBAGbymdKM

MIKA WYBUDOWAŁA HUŚTAWKĘ W LESIE A VINCENT WYRUSZYŁ DO KAER MORHEN ZAPYTAĆ OJCA O TO CO SIĘ Z NIM DZIEJE (NIE DZIAŁA MU MAGIA)
GABI CAŁYMI DNIAMI ŚPIEWA NA DACHU
WOLFI WPADA W DZIWNE TRANSY MUZYCZNE
RUTI JEST KSIENDZEM I PRAWI KAZANIA A TIMI CHODZI SKARŻYĆ DO KSIENDZA PROBOSZCZA
O STORMIE ZAPOMNIANO
NEVER SIĘ TNIE
TOBY ZMARTWYCHWSTAJE I ZAKOCHUJE SIĘ W ANI RYSI
KIEDY NIE MA VICKA ETHAN PRZYBIERA JEGO POSTAĆ I CHCE UWIEŚĆ MIKĘ
PRAWIE WCALE NI MA BORNO
WSZYSCY TFUFAJĄ NA ŻYLETKI
DRUŻYNA SPAMERÓW
NA KOŃCU NAJWIĘKSZY PLOT TWIST CZYLI KAJTEK BEZ MAJTEK MA MAJTKI

A teraz...

Pragnę Wam moi Kochani przedstawić:

Kolejny rozdział! (wow, ale szok)

Wiem, że się tego w ogóle nie spodziewaliście 😊

Zaczynamy:

Summer: *jako kot poszedł sobie nad przystań*

*słoneczko sobie ładnie świeci i przygrzewa, na niebie widać tylko dwie, białe, puchate chmurki*

Summer: *patrzy na chmurki i próbuje sobie skojarzyć z czymś ich kształt* Hmmm... Jedna z nich przypomina mi Zemstę... To był pożądany statek.

*nagle w stronę Akademii zaczęła bardzo blisko zbliżać się, dziwna, czarna, z daleka wyglądająca jak chmura*

Summer: *spostrzegł to zjawisko i od razu się zaniepokoił* No to pięknie... *zaczął biec na czterech łapach do akademii, aby jak najszybciej powiadomić Szajna i ogólnie innych, ale niestety było już za późno*

*ta czarna chmura otoczyła całą akademię w mniej niż półtorej minuty, odkąd Summer to spostrzegł... Tylko, że to czarne coś okazało się naprawdę wielkim stadem Kruków*

*siadały na gałęziach, na dachach, wszędzie gdzie się dało, a reszta utworzyła z siebie taką jakby "kopułę" i nikt z terenu Akademii się już nie wydostanie*

Shine: *wyszedł z akademii, dość mocno obruszony tą sytuacją* Co tu się...

Jeden z Kruków: *podleciał na ziemię i zmienił się w przepiękną dziewczynę z sukienką z kruczych piór* Jam jest Qryves, księżniczka Kruków i wszelkich ścieżek.

Qryves: Przybywam tu w sprawach najzupełniej osobistych. Nie mam zamiaru zostawać na dłużej niż tydzień, bo król może nas znaleźć. Potrzebujemy schronienia... A głównie to ja. Zgadzacie się na nasz pobyt w tym miejscu czy mamy zająć dla siebie te tereny siłą?

Shine: *jako dyrektor podszedł blisko do Qryves i wyciągnął do niej dłoń* Oczywiście, zgadzam się na wasz pobyt tutaj, ja jestem Shine Dent i jestem dyrektorem tego wszystkiego.

Qryves: *odtrąciła jego rękę* Nie szukamy przyjaciół, tylko schronienia...

Shine: Emm... No dobrze, mogę jeszcze jakoś pomóc?

Qryves: *rozglądnęła się dookoła* Wyczuwam bardzo wiele magicznej mocy... Nie podoba mi się to, nie ufam Ci. *patrzy na Szajna*

Shine: To... Co mam zrobić?

Qryves: Ty? Nic. Ja się tym zajmę *wyrwała sobie pióro, hokus pokus czary mary, teraz wszyscy w Akademii zostali pozbawieni swoich "nadludzkich"  mocy, a Ci co posiadają skrzydła, nie mogą na nich latać* *zasadziła wyrwane pióro w ziemi* Jeśli ktoś oprócz mnie chociaż dotknie tego pióra, Wasze moce nigdy już nie wrócą. Jeżeli zaś wyciągnę je ja, wasze moce wrócą.

Shine: Czyli w pewnym sensie Kruki są teraz naszymi okupantami.

Qryves: Nie nazwała bym tego tak. My najzwyczajniej potrzebujemy schronienia, a ja tylko zabezpieczam teren, żeby schronienie nie okazało się przypadkiem wrogiem.

Shine: Okej... Jednak czy cały czas będzie tak czarno? *rozejrzał się dookoła, nieba nie było widać, wszystko czarne... *

Qryves: Tak, dopóki się nie przeniesiemy.

Shine: Rozumiem... *wzdychnął*

Qryves: *zmieniła się w Kruka i wtopiła się gdzieś pomiędzy swoich braci*

Summer: *dopiero teraz ogarnął, że jest kotem, więc nie może zmienić się teraz w człowieka*.

Akademia Młodych Bohaterów ¦|ZAPISY OTWARTE|¦Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz