Chanyeol dyrektor jednego z najlepszych liceów w Seulu, a Baekhyun to jego ulubiony uczeń, który uwielbia sprawiać problemy, żeby lądować u niego na dywaniku.
Paring główny: Chanbaek
Paring poboczny: Hunhan
Uwagi: Mpreg, zdjęcia 18+, chat
Rozpoc...
Następnego dnia zadzwoniłem po swojego prywatnego lekarza, żeby mógł zbadać chłopaka, który czuł się jeszcze gorzej niż ostatnio. Miałem tylko cholerną nadzieję, że to nic poważnego bo naprawdę nie chciałem niszczyć urlopu swoim przyjaciołom tak samo jak nie chciałem niszczyć sobie tych kolejnych dwóch tygodni z Baekhyunem. Zagryzłem delikatnie wargę i podszedłem do drzwi zaraz je otwierając i wpuściłem do domu dobrze mi znanego mężczyznę.
- Jaemin błagam cię, abyś załatwił to jak najszybciej - wymamrotałem wzdychając ciężko - Czuje się źle z tym, że pod moją opieką nagle poczuł się tak fatalnie, a też nie chce, żeby tamta dwójka wracała tak szybko.
- Spokojnie - odparł rozbawiony zdejmując buty - Nie atakuj mnie tak szybko szczególnie, że dopiero co przyszedłem - pokręcił głową
- No tak... przepraszam - westchnąłem idąc zaraz za nim do salonu, gdzie czekał już mój maluszek ledwo żywy.
- Mógłbyś mi zrobić herbatę? I przy okazji Baekowi z cytryną i miodem - zerknął na mnie na co tylko skinąłem głową i skierowałem się prosto do kuchni szykując dla tej dwójki ciepłe napoje.
Wiedziałem, że mogę w pełni zaufać starszemu bo był naprawdę w tym doświadczony szczególnie, że skończył swoje wymarzone studia medyczne i ma mnóstwo certyfikatów. Mimo, że jest chirurgiem to również zna się na wszystkich chorobach jakie są możliwe, więc miałem po prostu pewność, że jeśli będę potrzebował operacji to on wykona to bezbłędnie. Jeśli będę potrzebował głupiego badania czegokolwiek on się tym po prostu zajmie.
Sam nawet nie zauważyłem kiedy zalałem obie herbaty i byłem w drodze do salonu słysząc głos Jae.
- Na szczęście to tylko przeziębienie, więc nie musisz się niczym martwić. Jesteś silny, więc powinno ci to przejść stosunkowo szybko, jednak pamiętaj o codziennym zażywaniu lekarstw i piciu herbaty z cytryną i miodem na rozgrzanie gardła. Oczywiście wszystkie leki mam przy sobie bo wiem, że ten olbrzymowi nie będzie się chciało nawet wyjść z domu - parsknął śmiechem
- Zabawne - oburzyłem się wchodząc do salonu, gdzie położyłem oba kubki na stoliku - Ty zawsze nosisz przy sobie dosłownie każde leki i mi je zostawiasz w domu, więc po co mam chodzi do apteki, gdy to ty nią jesteś? - uniosłem brew do góry
- Oh, zamknij się już - burknął siadając na fotelu - A jak z pracą? Przecież musisz do niej chodzić szczególnie, że twój zastępca jest na urlopie
- Mam na to czas. Jest dopiero niedziela. Jutro będę się o to martwił - mruknąłem zajmując miejsce obok Baeka
- Jeśli chcesz mogę się nim jutro zająć - odparł patrząc na naszą dwójkę - Akurat mam wolne przez tydzień, więc to nie będzie problem, a ja przynajmniej będę wiedział jaką dawkę leków i kiedy mu podać
- W sumie - kiwnąłem głową - Nie mógłbym zostać z nim sam w domu... Mus to mus, a jeszcze muszę dokończyć papierkową robotę co jednak zrobię jutro
- Ah i nie musisz się martwić - upił łyk napoju - Jeśli sprawnie pójdzie i młody będzie zażywał odpowiednie leki oraz w odpowiednich porach to wyzdrowieje szybko. Dochodzi do tego również duża ilość snów, więc nie zamęczaj go. Znam cię i wiem, że nawet z chorym mógłbyś uprawiać seks.
- Nie przesadzaj już - burknąłem prychając. Co jak co ale on miał rację...
****
Tadaam dziś pojawił się kolejny rozdział! Jak się podoba? Zapraszam do komentowania i gwiazdkowania + niżej podeśle wam fabułę do nowego opowiadania!
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
No to tak. Jak widać jest tam Jikook oraz Chanbaek. Oczywiście jeśli nie podoba sie komuś Jikook może zawsze pominąć rozdział z nimi bo to nawet nie jest ta sama historia. (I JAKBY KTOŚ PYTAŁ TO TAK ZERŻNĘŁAM OPIS Z KSIĄŻKI, ŻEBY WYGLĄDAŁO ŁADNIE)
