Rok 5 - Rozdział 30

1.2K 66 12
                                    

Evelyn w całym swoim życiu nie żałowała niczego, tak jak momentu, w którym przyznała się Rose i Lily do "wyjścia" z Jamesem do Hogsmeade. Dziewczyny starały się jej wytłumaczyć, że brunet mówić o spotkaniu, miał na myśli randkę, ale Evie nie miała zamiaru wmawiać sobie czegoś, co mogło okazać się po prostu  niewinnym spotkaniem dwójki znajomych.

Lily chcąc pomóc przyjaciółce, obudziła ją już o dziewiątej rano, krzycząc, że ma natychmiast zacząć się szykować. Panna Rowle niechętnie zgodziła się na lekki makijaż, lecz gdy tylko zobaczyła się w lustrze, ucieszyła się, że Lily postawiła na swoim. 

Panna Potter tylko lekko uwydatniła jej urodę, a włosy pozwoliła, zostawić takimi, jakie były. Strój, który naszykowała jej Lily, także jej odpowiadał. Czarne jeansy i ciepły szary sweter były idealne, do wyjścia na zewnątrz. Ponieważ padał śnieg, brunetka założyła na wierzch puchową kurtkę, oraz szalik.

Chwilę przed jedenastą wyszła ze swojego dormitorium. Nie wiedziała, co ma w planach reszta, lecz podejrzewała, że także wybiorą się do wioski na ciepłe kremowe piwo. W Pokoju Wspólnym czekał na nią James. Brunet uśmiechnął się na jej widok.

— Cześć, James — przywitała się.

— Cześć. Chodźmy już — złapał ją za rękę i pokierował w stronę wyjścia. — Przez chwilę myślałem, że nie przyjdziesz.

— Czemu miałabym nie przyjść? — spojrzała na niego zdziwiona, gdy razem z innymi uczniami szli ścieżką, prowadzącą do jedynej wioski, w której mieszkali sami czarodzieje.

— Bałem się, że jesteś na mnie zła. Wiem, że głupio wyszło wtedy, w sylwestra...

— Nie wracajmy do tego.. — czuła się niezręcznie, wracając do tych wydarzeń. 

Na jej twarzy pojawił się lekki rumieniec i miała nadzieję, iż chłopak uzna, że to od zimnego wiatru.

— Nigdy nie chciałem, byś poczuła się tak jak inne dziewczyny — z głosu Jamesa biła desperacja. Nie mógł dłużej wszystkiego ukrywać. — Evelyn, naprawdę cię lubię. Nikt w życiu nie podobał mi się, tak jak ty — mówiąc to, patrzył jej prosto w morskie oczy. Brunetka czuła, że się roztapia pod jego czekoladowym wzrokiem. — Nie będę cię czarował i wyznawał  wielkiej miłości, bo chyba sam nawet nie wiem, czym jest miłość. Nie obiecam ci, że nie będziesz przeze mnie cierpiała. Jestem, jaki jestem, ale wiem, że cholernie mi na tobie zależy. Jesteś inna niż wszystkie.- w kącikach jej oczu pojawiły się łzy. Śnieg coraz bardziej padał. — Evelyn... zostań moją dziewczyną.

— Ja... — mimo że po jej policzkach leciały łzy, uśmiechnęła się szczerze. — Chcę, James — spojrzał na nią zdziwiony. —Chcę być twoją dziewczyną — chłopak uśmiechnął się szeroko i położył swoje wciąż ciepłe dłonie na jej policzkach.

— Nie zawiodę cię — pochylił się i lekko musnął usta brunetki. 

Tym razem nie miała zamiaru się odsuwać. Powoli z wielką czułością oddała pocałunek, obejmując Jamesa za szyję.

***

Lily zawsze lubiła towarzystwo Lucasa. Ceniła w nim to, że nigdy nie traktował jej zwykłą gówniarę o sławnym nazwisku. Już od pierwszego dnia starała się udowodnić, że nie tylko nazwisko mówi o tym, jaka jest. W całej szkole wybuchła głośna dyskusja, gdy już w pierwszej klasie dostała się do drużyny Quidditcha jako nowa ścigająca. Większość, która nie widziała dziewczyny w powietrzu, uważała, iż dostała się do składu dzięki rodzinie. 

Nowe Pokolenie Hogwartu cz.1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz