Rose, gdyby tylko mogła, wcale nie poszłaby na szlaban. W jej głowie panował wystarczający chaos już po wczorajszym dniu. Bez słowa oddała swoją różdżkę Profesorowi i poszła do miejsca szlabanu, gdzie czekał już na nią Scorpius. Dziewczyna nie spojrzawszy na niego, wyjęła różdżkę Jamesa, którą ukryła w podkolanówce i rzuciła zaklęcie, które ułożyło wszystkie składniki oraz eliksiry na ich miejscu.
Nie przejmowała się konsekwencjami, jakie mogłyby ją dotknąć, gdyby profesor się o tym dowiedział. Nie była w stanie przebywać więcej czasu sam na sam ze Scorpiusem.
— No proszę, Weasley, jednak czasami myślisz pożytecznie — kpinę w głosie blondyna wyczuć można było z daleka.
— O tobie, Malfoy nie można tego niestety powiedzieć — pierwszy raz tego dnia spojrzała na chłopaka, by po chwili odwrócić się tyłem do niego i z wysoko podniesioną głową wymaszerować z pomieszczenia.
***
W Pokoju Wspólnym należącym do domu Godryka Gryffindora dwójka przyjaciół siedziała przy zapalonym kominku, głośno dyskutując. Oboje mieli do odrobienia zadania, które nie były dla nich proste.
— Albusie — powiedziała głośno Evelyn. — Napisałeś już coś? — zapytała z wyraźną nadzieją.
— Nawet słowa — odparł zmęczony.
Profesor Binns zadał im koleiny nudny esej, na przynajmniej dwie stopy pergaminu, o wojnie olbrzymów. Nie był to temat ani interesujący, ani tym bardziej krótki. Była to żmudna nauka, która rzadko komu przynosiła przyjemność.
— Rose idzie, może ona coś napisała — panna Rowle pomachała do dziewczyny, aby ta do nich podeszła, jednak drogę zastąpił jej Alan Wood.
— Albo i nam nie pomoże.
— Czegoś nie rozumiem, Al — chłopak spojrzał z zaciekawieniem na przyjaciółkę, która z uwagą obserwowała Rose i Alana.
— Może konkretniej? — dziewczyna przeniosła wzrok na Pottera.
— Chodzi o to, co mi dzisiaj powiedziałeś odnośnie do Rose i Scorpisusa.
— Evelyn, proszę cię...
— Nie, Albusie, posłuchaj — chłopak pokiwał głową, aby kontynuowała. — Wiem, że tobie i twojej rodzinie to się nie spodoba.
— To mało powiedziane — wtrącił, ale brunetka nawet nie zwróciła na niego uwagi.
— Ale przypatrz się im uważnie. Wątpię, by oboje byli tego świadomi, lecz gdy są w tym samym pomieszczeniu, posyłają sobie ukradkowe spojrzenia i żadne z nich nawet tego nie dostrzega.
— Do czego zmierzasz?
— Zmierzam do tego... — dziewczyna głośno westchnęła i przybliżyła się do chłopaka, aby nikt nie mógł jej usłyszeć — .. że im może podświadomie brakować siebie nawzajem i może oni coś do siebie czują.
— Evie, nie wygaduj głupot. Oni zawsze się kłócą. Może i kiedyś byli dla siebie mili, ale to za długo nie przetrwało.
![](https://img.wattpad.com/cover/139125578-288-k665317.jpg)
CZYTASZ
Nowe Pokolenie Hogwartu cz.1
Fanfic( w trakcie korekty ) ( zapraszam także na inne moje książki) Część 2- https://my.w.tt/BiLyxBGmD5 Nowa książka- https://my.w.tt/vneRTwMmD5 Minęło już dwadzieścia pełnych lat od czasów II bitwy o Hogwart oraz od wydarzenia, które zmieniło cały Czar...