Rok 5 - Rozdział 38

1.1K 66 10
                                    

Piękna rudowłosa dziewczyna z wielkim uśmiechem chodziła po polanie pełnej różnorakich kwiatów. Jej ogniste loki rozwiewał letni wiatr, a biała sukienka pięknie odbijała światło słońca. W pewnej chwili tuż przednią pojawiły się dwie, bliskie jej serca postacie. Jedna z nich, także ubrana na biało i o równie czerwonych włosach, uśmiechała się do niej w zaufaniu i z widoczną w oczach dumą. Druga zaś miała na sobie czarne ubrania, które w żaden sposób nie pasowały do spokoju panującemu w tym miejscu, lecz właśnie tym, zwróciła zainteresowanie na siebie. Na twarzy owej postaci widniał niezadowolony grymas, jednak to oczy mówiły wszystko. Dziewczyna zobaczyła w nich szczerą miłość, która chwyciła ją za serce. 

Gdy obie postaci wyciągnęły w stronę rudowłosej dłonie, ona nie wiedziała co zrobić

Czy ująć dłoń osoby dla niej ważnej, na którą zawsze mogła liczyć, czy osoby, która mimo chłodnej powłoki trzymała w sobie wielkie pokłady miłości, której nikomu jeszcze nie pokazała. Dziewczyna bez wahania ujęła dłoń czarnej postaci, mając w sercu jedno imię .... Rose obudziła się z głębokiego snu. Pierwszy raz tak dokładnie potrafiła opisać to, o czym śniła. Zamrugała kilka razy i dopiero wtedy zobaczyła pochylającą się nad nią bladą twarz ze snu.

— Obudziłaś się — powiedział z ulgą. 

Już od pół godziny siedział przy szpitalnym łóżku swojej dziewczyny.

— Scorpius — wyszeptała w szoku. — Co ty tu robisz? Myślałam, że jesteś na mnie zły.

— Nie byłem zły — przejechał dłonią po swoich blond włosach i westchnął głośno. — Raczej czułem się zraniony.

— Wiem, że nie możemy się wiecznie ukrywać, ale... Ja się po prostu boję. Mój tata tego nie zrozumie.

— Masz na myśli, że powinniśmy się rozstać? — w oczach Scorpiusa pojawił się ból.

— Co? Nie! — krzyknęła. — Oczywiście, że nie. Scorpius cholernie mi na tobie zależy i nie chce cię stracić. Ja potrzebuje czasu. Jakoś postaram się przygotować tatę do tego.

— Dobrze — uśmiechnął się lekko. — Ale jeśli ty tego nie zrobisz, ja to zrobię.

— Okey — uśmiechnęła się szeroko. — Pocałujesz mnie? — zaśmiał się lekko i przybliżył do niej.

— Tęskniłem — szepnął tuż przy jej ustach i czule pocałował. 

Oboje przelali w ten pocałunek całą swoją miłość. Mieli nadzieję, że wszystko się ułoży.

Nowe Pokolenie Hogwartu cz.1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz