ROZDZIAŁ XXIII

1.2K 118 78
                                    

Blondyn szedł przez miasto z niską brunetką obok siebie, uśmiechając się szeroko do każdego napotkanego człowieka. Nie obchodziło go to, że większość patrzyła na niego jak na kogoś chorego psychicznie a dzieci zaczynały płakać na widok jego uśmiechu. On po prostu był tego dnia tak zadowolony, że nikt mu tego nie mógł zepsuć.

Wracał właśnie od fryzjera, gdzie poznał swoją śliczną towarzyszkę. Po krótkiej wymianie zdań ta zgodziła się na kawę i dzięki temu, że kończyła już swoją zmianę mógł wyjść z nią od razu.

To nie tak, że Niall cieszył się z każdej randki na jaką udało mu się wyjść. On wariował już w momencie, kiedy jakaś dziewczyna na niego spojrzała. Mimo tego, że był dosyć znany w swojej szkole i był nawet trochę kojarzony na mieście, to i tak cierpiał na brak zainteresowania ze strony płci pięknej. Kiedy już udało mu się nawiązać jakąś rozmowę najczęściej panikował bądź nie wiedział co dalej robić. Dzisiaj mimo wszystko czuł, że to jego dzień.

Czasem będąc na mieście ze swoimi przyjaciółmi czuł się gorszy, uważając się za tego brzydszego. Zawsze uważał ich za cholerne ideały i cieszył się, że mógł się z nimi zadawać. Nie wierzył w swoje szczęście i w to, że ktokolwiek chciał się z nim zadawać.

- Co byś chciała? - odsunął jej krzesło, ukazując przy tym lekki uśmiech. Sam zajął miejsce naprzeciwko dziewczyny.

- Polecasz coś? W sumie to mają tu dobre ciasto z jabłkami.

- W takim razie dwa razy to co wymieniła ta śliczna pani i dwie kawy. - spojrzał szybko na dziewczynę, która słysząc jego słowa zarumieniła się delikatnie. - I jeszcze lody firmowe dla naszej dwójki. To wszystko. - uśmiechnął się w stronę kelnera, który ze znudzdniem wszystko notował.

Kiedy odszedł, spojrzał ponownie na Amelię.

- Zjemy to wszystko?

- Chyba nie wiesz z kim masz do czynienia. Przyjaciele czasem mówią, że przesadzam z jedzeniem i powinienem przystosować zanim mój żołądek wybuchnie.

- Naprawdę? Nie wyglądasz na kogoś, kto tyle zjada. - Amelia zachichotała, patrząc na blondyna z uwielbieniem.

- Widocznie Irlandczycy nie tylko mogą wypić litry piwa, ale też i zjeść kilogramy jedzenia.

- Podoba mi się to, że jesteś z Irlandii. Zawsze uważałam, że ludzie stamtąd są gburami i nie mają za grosz szacunku dla innych. Znam Cię godzinę a już sprawiłeś, że patrzę na ten kraj inaczej.

- Nawet nie wiesz jak się cieszę. - dotknął delikatnie jej ręki, nie przerywając kontraktu wzrokowego.

- Pańskie zamówienie. - kelner podszedł do nich, nieświadomie niszcząc ich mały moment. Podał im zamówione jedzenie i życząc smacznego, zniknął za drzwiami kuchni.

Horan nie mógł ukryć faktu, że tego dnia jego oczy bardziej świeciły na widok dziewczyny niż jego ulubionych smakołyków.

***

- Było naprawdę miło. - dziewczyna wyszła na zewnątrz, poprawiając wiosenny płaszczyk. Pogoda ostatnio zmieniła się diametralnie, dając mieszkańcom Londynu opady deszczu i 10 stopni ciepła.

- Mi też się podobało. - Niall stanął obok niej, patrząc na nią z uśmiechem.

Przegadali ze sobą cztery godziny, poznając się coraz bliżej. Chłopak zdziwił się jeszcze bardziej na to niż na fakt, że w ogóle się nie zaciął. Nigdy w życiu nie gadał z kimś tak długo, nie licząc swojej ekipy. Był miło zaskoczony charakterem Amelii i liczył na to, że nie będzie musiał szybko się z nią pożegnać.

Depend on it [LARRY/ZIAM] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz