Rozdział 13

890 39 31
                                    

Perspektywa Ginny

Z Blaise'm, Draco i Hermioną dobrze się bawiliśmy. Martwiłam się trochę o przyjaciółkę, odzywała się od czasu do czasu. Wyglądała na zamyśloną. Ciekawe o co chodziło? Może coś związane z Ron'em? Po niedługim czasie Blaise zabrał mnie na parkiet. Tańczyliśmy i rozmawialiśmy na wszystkie możliwe tematy.

-Dlaczego ze mną jesteś?-zapytałam, gdy powoli kołysaliśmy się.

-Nie zadawaj głupich pytań, Skarbie.-pocałował mnie krótko w usta. Nie lubiłam, gdy ktoś mnie zbywał.

-Blaise... Proszę, powiedz.-wiedziałam, że odpuści i zaraz odpowie na zadane przeze mnie pytanie. Westchnął ciężko.

-Jesteś piękna, mądra od wszystkich dziewczyn, a najbardziej od Parkinson.-zaśmiałam się. Oparłam głowę o jego ramię. Rozejrzałam się po sali. Zauważyłam Malfoy'a z Hermioną. Zmarszczyłam brwi. Wszystko by było dobrze, gdyby nie to, że oni się całowali. Jak mogli się całować. Przecież jest naszym wrogiem.

"Tak jak Blaise

On to co innego.

Ginny dobrze wiesz, że nie"

Hermiona jest z Ron'em. Będę musiała poważnie porozmawiać z tą dziewczyną.

-Od kiedy Malfoy chodzi z Mioną?-zapytałam Blaise'a. Uśmiechnął się tajemniczo. Zamiast mi odpowiedzieć, pocałował mnie w czoło.

-Nie mieszajmy się w ich sprawy.

Perspektywa Hermiony

Nie wierzyłam, że to się dzieje naprawdę. Całowałam się z Malfoy'em. Boże... On chce, abym była Jego dziewczyną. Czy ja byłam gotowa na nowy związek?

Uśmiechnął się uroczo. Nogi się pode mną ugięły. Zdecydowanie nie. Owszem, potrzebowałam kogoś. Kogoś, kto mnie pocieszy, wesprze w trudnych chwilach. Potrzebowałam przyjaciela. Miałam Ginny, Parvati, ale chciałam móc porozmawiać z kimś, kto jest przeciwnej płci. Poza tym bałam się. Cholernie się bałam, że mnie zrani.

Nie chciałam mu robić nadzieji, ani sobie. Bardziej by to bolało. Może w przyszłości, ale nie teraz. W sumie nie znałam Go. Nie opowiadał wiele o sobie. Zawsze ja mu opowiadałam o mojej mugolskiej rodzinie. A jednak poczułam do niego sympatię.

Nie z powodu urody, nie z powodu majątku. Spuściłam głowę ze wstydu, ale również z powodu błękitnych oczu wpatrujących się we mnie z zainteresowaniem. Odsunęłam się od niego i bez słowa odeszłam. Uciekłam... Tchórz...

-Granger!-zawołał za mną. W jego głosie wyłapałam nutkę zdezorientowania. Szłam powoli szukając łazienki. Po chwili Draco złapał mnie za nadgarstek.

-Granger... Co się dzieje?

-Ja... Muszę pomyśleć.-wybąkałam, nie patrząc mu w oczy. Były takie tajemnicze. Wyrwałam się i w końcu znalazłam łazienkę. Na szczęście była wolna. Zabarykadowałam się w niej. Oparłam się rękami o umywalkę. Przemyłam twarz wodą, ale tak, żeby nie rozmazać makijażu. Jeszcze ktoś by pomyślał, że płakałam.

"O Godryku Gryffindorze... Hermiona Granger nie płacze"

Ostanio raz czy dwa się zdarzyło, że rozpłakałam się. Po części przez Ron'a.

"Ron co Ty ze mną zrobiłeś"

Nie chcę teraz być z kimś. Znowu chcę być samotna, będę miała pewność, że nikt nie zrani mnie do tego stopnia, że będę płakać.

-Nigdy więcej nie uronię łzy.-obiecałam sobie w duchu i postanowiłam sie tego trzymać.

Teraz będę musiała porozmawiać porozmawiać. Jak mu miałam powiedzieć, że pocałunek to była chwila słabości spowodowana jego wyznaniem i przeklętym pytaniem, na które znałam odpowiedź.

Pokręciłam głową. To wszystko nie miał tak wyglądać. Miała to być tylko i wyłącznie zabawa. Ogarnęłam się, po czym wyszłam z łazienki. Muzyka była tak głośna, że nie słyszałam swoich myśli. Zauważyłam Dracona tańczącego z Pansy. Nie był zbyt zadowolony. Gdy nasze oczy się spotkały, uśmiechnęłam się nieśmiało i szybko odwróciłam głowę.

-Hermiona. Musimy porozmawiać.-stanęła przede mną Ginny. Z chęcią się zgodziłam i przeszłyśmy do innego pokoju.

-Co jest między Tobą a Malfoy'em?-zapytała prosto z mostu. Założyłam ręce na piersi. Czułam, że się rumienię.

-Nic.

-Czyli to, że całowaliście się to nic? A Ron? Przecież jesteście parą!

-Nas już nie ma. Zerwał ze mną.-zapanowało milczenie.

-Ginny wiem co myślisz. On się zmienił. Ostatnio razem spędziliśmy.

-Widać. Ja nie wierzę, że się zmienił. Uważaj na Malfoy'a.

-Ginn... Ja nie chcę ładować się w nowy związek. Powiem mu, że zostaniemy przyjaciółmi.-nadal patrzyła na mnie podejrzliwie.

-A jak tam... Ta Twoja misja.

-Nie jest taka zła. Mam pilnować horkruksów.

-To jest to, czego Dumbledore szuka. Jeśli zdobędziemy je wszystkie, będziemy mieć przewagę w wojnie.-chciałam coś powiedzieć, ale zaczęło sie odliczanie.

10...-pociągnęłam Ginny za rękę i wyszłyśmy do innych.

9...-znalazłyśmy chłopaków. Blaise porwał Ginn w objęcia. Ja nieśmiało przysunęłam się do Draco.

8...-oddech przyspierzył, gdy otarł moją dłoń o moją. Przysunął mnie do siebie i pocałował w czoło. Spojrzał na mnie, a ja nie mogłam odwrócić wzroku od jego oczu.

[...]

3...-odległość między nami zmniejszyła się.

2...-uspokój się.

1...-Szczęśliwego Nowego Roku!-porwał mnie w objęcia. Zaśmiałam się.

-Wszystkiego Najlepszego Draco.-wybąkałam. Przycisnął mnie do siebie i pocałował w czoło. Odsunęłam się szybko unikając jego wzroku. Złożyłam życzenia Blaise'owi i Ginny. Do Malfoy'a nie chcę sie odzywać ani na Niego patrzeć. Jutro do Hogwartu.

********
Pożegnałam się z mamą Dracona. Miałam wchodzić do pociągu, kiedy blondas złapał mnie za rękę.

-Musimy porozmawiać. Możesz mi powiedzieć czemu mnie ignorujesz?-zaciągnął mnie do pustego przedziału. Cofnęłam się o krok, bo zbliżył się do mnie. Milczałam.

-Granger... Do cholerny odpowiedz! Chodzi Ci o tamto?-pokiwałam niepewnie głową.

-Draco... Przepraszam Cię. Nie jestem gotowa na nowy związek.-odważyłam się spojrzeć mu w oczy. Nic nie mogłam z nich wyczytać.

-Rozumiem.-powiedział chłodnym tonem.

-Zostańmy przyjaciółmi.-zaproponowałam.

-Przyjaciółmi... Czemu nie.-odpowiedział nienaturalnym głosem. Byłam coraz bardziej wściekła.

-Jasne! Obrażaj się na mnie, że nie będę z Tobą! Obrażaj się oto, że się boję.-wykrzyczałam mu w twarz.

-Ja się nie obrażam. Nie jestem małą dziewczynką w porównaniu do Ciebie.

-Jak taka jestem to po co chcesz być ze mną?-wyminęłam Go.

-Granger, stój!-odwróciłam się.

-Mam coś dla Ciebie.-uniosłam brew. Ze swojego kufra wyjął srebrny kielich.

-Pilnuj Go!-wręczył mi. Gdy dotknęłam naczynia przeszły mnie ciarki. Muszę przyznać, że był piękny.

-Lepiej nie dawaj od razu Staruszkowi.-prychnęłam i wyszłam. Zacisnęłam palce na kielichu.

"Po prostu mi zaufaj, Granger"|| DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz