Rozdział 36

375 19 3
                                    

Perspektywa Hermiony

Po tamtym dniu, ostatnim co pamiętam, było to jak Dracon odsunął się ode mnie i stracił przytomność. Poczułam ciemność przed oczami i wiedziałam, że ja też odpływam.

Obudziłam się w szpitalu. Nie chciałam dopuszczać wspomnień z tego dnia. Usiadłam na łóżku i obejrzałam się dookoła. Wstałam i spojrzałam na siebie w lustro. Byłam w szpitalnej piżamie. Wychodzę z sali i idę do recepcji, aby się zapytać gdzie leży Dracon. Musiałam Go zobaczyć. Musiałam przy Nim być.

-Przepraszam, że leży Dracon Lucjusz Malfoy?-pytam, starając się uśmiechnąć do recepcjonistki.

-Czwarte piętro. Sala dwieście sześć. Wstęp tylko dla najbliższej rodziny.

-Ja jestem Jego narzeczoną.-skłamałam po czym rumienie się i ruszam do windy. Musiałam mieć pewność, że będzie już tylko lepiej.

Gdy już dochodziłam do sali, w której leży, okazało się, że drzwi są delikatnie uchylone. Chciałam wejść, gdy zobaczyłam jak jakaś blondynka siedzi przy Nim. Zagotowało się we mnie. Jestem zazdrosna. Boję się, że Malfoy odejdzie, że to wszystko okaże się snem, z którego nie potrafię się obudzić.

Usiadłam przed salą, zastanawiając się kim ta dziewczyna jest. Może to Jego rodzina? W najgorszym wypadku może to być Jego dziewczyna, a nawet żona.

-Hermiona. Przecież wiesz, że On taki nie jest. On się zmienił. Kocha tylko Ciebie. Weź się w garść.-skarciłam siebie w myślach. Zaczęłam płakać z powodu własnej głupoty.

-Hej dziewczyno. Wszystko w porządku?-pyta mnie ktoś. Podnoszę głowę i okazuje się, że tym ktosiem jest dziewczyna, która siedziała przy Nim.

-Tak.-skłamałam. Wstałam i weszłam do sali. Usiadłam przy Jego łóżku.

-Cześć Draco. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że Cię widzę. Sama wstałam przed chwilą i przyszłam do Ciebie. Siedziała tutaj jakaś dziewczyna. Nie wiem czy to był ktoś bliski czy nie, ale jeżeli między Tobą a Nią się wydarzyło, to masz znikać z mojego życia.-mówię poważnie. Byłam gotowa odejść jakby Nim a tą laską coś by było. Odeszłabym, bo Go kocham.

-Co tutaj robisz?-pyta mnie ta dziewczyna.

-Ja tylko...-odpowiedziałam, po czym wstałam i kierowałam się do wyjścia z sali.

-Hej, zaczekaj. Draco opowiadał mi o Tobie. Panna, która wie wszystko. Hermiona Granger.

-A Ty kim jesteś?

-Jestem Rosalie Malfoy. Jestem siostrą Dracona.

-Nie mów mi, że ma siostrę.

-Poznał mnie po II wojnie o Hogwart. Nasi rodzice mnie ukryli, żebym nie wstąpiła do śmierciożerców.

-Chcę zacząć temat o stanie Dracona. Co lekarz powiedział?

-Niby jest stabilnie, ale w każdej chwili można umrzeć.-On nie może umrzeć! Nie zgadzam się! Ja Go kocham!

Zapanowała cisza. Spojrzałam na Dracona i wtedy aparatura, do której był podłączony, zaczęła pikać.

-Nie!-wrzasnęłam. Rosalie pobiegła po lekarza, a ja cały czas przy Nim siedziałam.

-Musimy iść.-wyszeptał mi ktoś wprost do ucha. Tym ktosiem jest Harry.

"Po prostu mi zaufaj, Granger"|| DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz