Rozdział 38

382 15 26
                                    

Gdy wstałem ujrzałem Granger. Co Ona tu robi? Przecież miała leżeć. Przecież miała wypoczywać!

-Co tu robisz?-zapytałem patrząc Jej w oczy. Ujęła moją dłoń i ucałowała ją. Wyrwałem rękę, nie wiedząc o co jej chodzi.

-Chciałam Cię zobaczyć. Chciałam się upewnić, że z Tobą jest wszystko w porządku.

-Nie musiałaś przychodzić.-odpowiedziałem chłodno. Nie wiem o co Jej chodzi. Zagryzła wargę.

-Po co tu przyszłaś, szlamo?-zapytałem groźnie.

-Chciałam z Tobą porozmawiać. Dzisiaj zdałam sobie sprawę, że jestem mordercą. Zabiłam Jared'a.-zobaczyłam jak zaraz będzie płakać. O czym Ona mówi?

-Nie pocieszę Cię, szlamo! Jesteś tylko szlamą i nikim więcej!

-Ale Dracon... zmieniłeś się. Zależy Ci na mnie. Już mnie nie nazywasz szlamą.

-Ja się nie zmieniam Granger.

-Przecież my się zaczęliśmy spotykać!

-Ja się nie spotykam ze szlamą.-zaśmiałem się ironicznie. Ona rozpłakała się.

-Co ty wygadujesz?-wyszeptala. Zrobiło mi się Jej żal.

-Ja tylko mówię prawdę. Ty pieprzysz jakieś niestworzone historie. Ostatni raz mówię, że nie spotykam się ze szlamami.

-Jak możesz tak mówić?! Tyle razem przeżyliśmy, tyle najpiękniejszych chwil, które razem spędziliśmy! Wróciliśmy do siebie! Wyznałam Ci ponownie jak bardzo Cię kocham!-krzyknęła. Płakała, a ja miałem przeczucie, że nie powinienem tak mówić. Moja arogancka duma to zignorowała.

-To bzdura!-krzyknąłem. Granger patrzyła na mnie z nienawiścią i wyszła z sali, trzaskając drzwiami.

Perspektywa Hermiony

Co Mu się stało? To przecież nie był mój Draco. Draco nie jest taki. On przecież się zmienił! Czułam jak moje serce się łamie.

Chciałam z Nim porozmawiać, chciałam, żeby mnie pocieszył, aby mnie przytulił i powiedział, że wszystko będzie dobrze.

Siedzę na korytarzu. Hałas tam panujący, nie docierał do mnie. Zacisnęłam pięści we włosach i poczułam jak łzy spływają po moich policzkach.

-Hermiona, wszystko w porządku?-zapytał mnie znajomy głos młodej Weasley. Podniosłam głowę i zobaczyłam nad sobą Ginny i Blaise'a.

-Miona, co się stało?-pyta Diabeł.

-Malfoy potrzebuje lekarza. Pieprzy jakieś farmazony. Mówił, że nie byliśmy razem.-załkałam cicho.

-Cichutko... Będzie dobrze.-powiedziała Ginny starając się mnie uspokoić.

-Chciałam z Nim porozmawiać o tym wszystkim i uzmysłowić, że jestem zabójcą.

-Nie mów tak o sobie! Zabiłaś Jared'a, bo to była konieczne.

Usiedliśmy na krzesłach obok sali, w której leżał Malfoy. Po długich minutach przyszedł do nas lekarz.

-I co z Nim?-wyszeptałam.

-Mam złe wieści, panno Granger. Zdaje mi się, że pan Malfoy nie pamięta pani ani nie pamięta wspomnień z panią związane.-powiedział doktor. To jest dla mnie zbyt wiele cios.

-Jest jednak możliwość przywrócenia wspomnień.


"Po prostu mi zaufaj, Granger"|| DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz