5. Chce do domu

950 44 20
                                    

-Hej pobudka -ktoś szturchnął mnie w ramię, a ja niechętnie poniosłam swoje ociężałe powieki

-Dzień dobry Jiae, przyniosłem jedzenie -uśmiechnął się pokazując królicze ząbki.

-Nie jestem głodna -syknęłam i usiadłam po turecku na łóżku, nie ściągając z siebie kołdry

-Musisz coś zjeść szef kazał -podstawił mi kanapkę pod nos, a ja aż oblizałam usta na ten widok -Widzę, że chcesz -pomachał nią, a ja odruchowo ją złapałam i ugryzłam kawałek

-A ty jak masz na imię? -zapytałam gryząc kolejny kawałek dość dobrej kanapki

-Jestem Jeongguk, ale możesz mówić mi Kookie, albo Jungkook -uśmiechnął się

-Kto jest waszym szefem? -no nie ma to jak gadać ze swoim porywaczem. Gratulacje Jiae...

-Namjoon to ten dość wysoki z dołeczkami -pokiwałam głową, że rozumiem i skończyłam jeść kanapkę

-Teraz sorka, ale idę spać -kiedy już się kładłam, to Kook dotknął mojego czoła

-Jesteś cała rozpalona. Pójdę po Jina, da ci coś na gorączkę...

-Nie! -krzyknęłam. Odchrząknęłam i poprawiłam włosy -Nie trzeba. Jedyne o co proszę to uchylenie okna, bo zaraz się tu zaduszę -wskazałam palcem na wcześniej wymienioną rzecz

-Zaraz poproszę Namjoona o klamkę -kiedy wyszedł to ja zakopałam się w pościeli i zamknęłam oczy.

Miał rację. Fatalnie się czułam. Momentami na mojej skórze pojawiała się gęsia skórka, ale w pomieszczeniu było za duszno. Poczułam jak z mojego czoła leci kilka kropelek potu, co dziwne, bo ja mało się pociłam, nawet jak uprawiałam jakiś sport.

Starałam się zasnąć i nie myśleć o tym, że mogę być chora.

-Chłopaki ona ma 39 stopni. Jak do tego doszło? -ktoś zaczął się wydzierać. Kręciło mi się w głowie, a moje ciało było ociężałe. Nie miałam siły wstać. Robiło mi się gorąco, a następnie zimno. Tak na przemian

-Tabletki, które jej dawałyśmy, były pod poduszką. Nie wzięła ich...

-Jaka ona głupia... Jin bierzesz leki w strzykawce i podajesz jej... Jungkook przynieś nową pościel i otwórz tu okno. Ja idę zamówić jej jakieś ubrania, a na chwile obecną macie jej dawać to co wy macje. Zrozumiano?

-Tak szefie -powiedzieli jednocześnie, a następnie wyszli z pokoju

-Jiae! Słyszysz mnie? -zapytał dość głośno. Uchyliłam jedną powiekę i spojrzałam na niego. Był to Namjoon.

-Hmm -nie miałam siły mówić, dlatego tylko mruknęłam

-Masz się nas słuchać inaczej będzie z tobą źle. Chcemy dla Ciebie dobra. Niedługo się wszystkiego dowiesz, ale najpierw musisz wyzdrowieć

Nic nie mówiąc, lekko pokiwałam głową, a następnie zamknęłam oczy i przykryłam się szczelniej kołdrą, bo znowu zrobiło mi się zimno

-Aich... Zaraz ktoś tu przyjdzie -pogłaskał moje włosy, a ja nie miałam siły, żeby strzepnąć jego rękę. Nie chciałam być przez nikogo dotykana, a tym bardziej, przez tych porywaczy. 

-Gorączka spada, a ciśnienie w normie. Namjoon trzeba będzie ją w końcu normalnie nakarmić. Bo jedna kanapka to za mało. Nie może ciągnąć cały czas z rurki -powiedział Jin. Zaczęłam powoli otwierać oczy i próbowałam przyzwyczaić się do światła

-Jiae się budzi! -krzyknął, ktoś koło mnie. Dopiero teraz poczułam, że ten ktoś trzyma mnie za rękę.

Przeniosłam wzrok na tą osobę i ujrzałam Jimina

-Co się stało? -wydusiłam z siebie z chrypką w głosie

-Spałaś przez 4 dni. Bałem się, że się nie obudzisz -w jego głosie mogłam wyczuć nutkę troski.

Wyrwałam się z jego "uścisku" i spojrzałam na lidera

-Kiedy mnie wypuścicie? -zapytałam poważnie. Usiadłam na łóżku i oparłam się o jego framugę

-Nie wypuścimy -zrobił poważną posturę i zaczął mi się bacznie przyglądać.

Odsłoniłam kołdrę i wstałam o własnych nogach. Lekko się zachwiałam, ale nie powstrzymało mnie to przed pójściem w zamierzonym kierunku

Chciałam wyjść z tego pokoju, ale Namjooon, a obok Suga stanęli w drzwiach

-Co ty odpierdalasz? -Suga podniósł brew do góry

-Skoro nie chcecie mnie wypuścić to sama sobie wyjdę -wzruszyłam ramionami i próbowałam się przez nich przecisnąć, ale byłam zbyt słaba i ta dwójka goryli popchnęła mnie na łóżko

-Nigdzie nie idziesz. Już ci mówiliśmy, że to jest twój dom -prychnął Namjoon

-Ale ja chce do mamy -z moich oczu poleciało kilka łez. Zaczęłam beczeć jak małe dziecko. Zamknęłam oczy z których płynęła ciesz i zaczęłam krzyczeć -JA CHCE DO DOMU... AAAA

-Zamknij się w końcu -ale nawet takie uwagi nie powstrzymywały mnie przed darciem się.

Próbowali mnie uspokoić, ale na marne. Jimin gładził mnie po plecach, Jin pobiegł po tabletki uspokajające, Namjoon krzyczał na mnie przez co jeszcze bardziej chciało mi się płakać, a Yoongi zatkał sobie palcami uszy.

-Jejciu Jiae proszę nie płacz już noo... -Jimin objął mnie ramieniem i klepał po plecach, żebym zaprzestała 

-Jak nie przestaniesz płakać to pójdziesz do piwnicy i będą cię tam codziennie biczować! -wydarł się Namjoon, a ja na chwilę się uspokoiłam i popatrzyłam na niego z załzawionymi oczami.

-Jimin i Taehyung oprowadzą Cię po domu. Przecież od teraz tutaj mieszkasz -nie czekając na moją reakcję opuścił pomieszczenie a za nim wkurwiony Yoongi

-Ja nie chce do piwnicy -ręką przetarłam nos z którego zaczęły spływać gluty

-Nie pójdziesz... Jak będziesz grzeczna, to nie musisz się niczego bać -wtuliłam się w jego ciało, a on uspokajająco zaczął głaskać mnie po głowie

-Ja chce do domu... -łzami pomoczyłam jego koszulkę, ale on się tym nie przejął. Jego męski zapach działał uspokajająco na moje nozdrza, a wyrzeźbiony brzuch wbijał mi się w jeden policzek.

-Idź się umyć, bo pewnie czujesz się nie świeżo, a następnie ja oprowadzę Cię po domu. W końcu musisz wiedzieć gdzie przyjść jak będziesz mieć koszmary -puścił mi oczko, a ja na ten gest spuściłam głowę. Co prawda Jimin jest przystojny i męski, ale ja nie mogę zauroczyć się w swoim porywaczu. To było by nie stosowne. 

Jimin dał mi jakieś męskie ciuchy, a następnie pokierował do łazienki, do której weszłam i się szybko zakluczyłam i sprawdziłam całe pomieszczenie czy na pewno nie ma tu, żadnych kamer czy podglądaczy, bo wszystko jest możliwe.

Kiedy byłam już pewna, że łazienka jest czysta, rozebrałam się i poszłam pod prysznic

Miłego dnia💜

Bay^^

Wszystko Przez To, Że ZabiłamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz