-Jak poszło? -zapytał Namjoon, który przywitał nas w progu drzwi
-A po co Ci to wiedzieć? -odpowiedziałam pytaniem i wywróciłam oczami. Ściągnęłam buty i wzięłam swoje torby do swojego pokoju
-Co ją ugryzło? -usłyszałam jeszcze Namjoona zanim zniknęłam za ścianą
Po drodze kogoś minęłam, ale byłam tak wkurzona, że nawet nie zauważyłam kogo. Kiedy już znalazłam się w moim pokoju, rzuciłam gdzieś torby i opadłam bezwładnie na łóżko.
Było mi przykro. Tak cholernie przykro z tego powodu, że rodzice za często mnie olewają, ale czy przypadkiem nie potraktowałam ich za mocno? W końcu tak jak mama mówiła, robią to dla mojej lepszej przyszłości. Jednak kolejne delegacje? Przecież oni mnie praktycznie nie znają. Sama się wychowałam. Miałam opiekunkę, ale rodzice stwierdzili kiedy miałam dwanaście lat, że jej nie potrzebuję, więc sama musiałam sobie radzić. Ale oni nie pomyślą o moich uczuciach. Liczy się praca i ile zarobią.
-Ej mała -usłyszałam głos Jimina, który wszedł do mojego pokoju, zamykając za sobą drzwi
-Mała jest twoja pała, a jestem niska. Czego chcesz? -przetarłam twarz ,rękawami oczyściłam spływające łzy
-Nie musisz cięgle być dla mnie taka -zrobił podkówkę z ust i udawał obrażonego. Był strasznie uroczy. Moja warga zadrgała lekko do góry, ale to nawet nie był uśmiech -Jejku ty płaczesz? -jak zobaczył mnie w tym stanie od razu usiadł na łóżku i przytulił mnie do siebie.
Nie protestowałam. A dlaczego? Potrzebowałam czyjejś bliskości. A w jego ramionach czułam się dobrze. Jego dłonie uspokajająco błądziły po moich plecach. A łzy moczyły jego koszulkę, która była przesiąknięta męskimi perfumami.
-Cii spokojnie... -wyszeptał mi do ucha
-Nic nie jest spokojnie. Wszystko jest do dupy -oderwałam się od niego, a następnie ze załzawionymi oczami popatrzyłam na niego
-Co się stało? -złapał mnie za dłonie i popatrzył łagodnym wzrokiem
-Rodzice. To się stało. Myślą tylko o sobie myśląc, że o mnie. Ciągle ich nie ma, a jak już są to i tak zajęci. Miałam ich dość, więc powiedziałam im to wszystko -zrobiłam krótką przerwę, żeby się zaśmiać z własnych słów -Powiedziałam to mało powiedziane (masło maślane XD) ja krzyczałam na nich. A na sam koniec powiedziałam.... że...że -z każdym kolejnym słowem, gardło mi się blokowało, a do oczu napływało coraz więcej łez.
-Ej Jiae, nie płacz -ponownie mnie przytulił, a ja rozpłakałam się na dobre.
To pewnie ich zabolało. Skoro moje własne słowa, które wypowiedziałam są jak ogień, który wypala mi wnętrze nie pozostawiając nic, tylko pustkę.
-Może pójdziesz spać i ochłoniesz? -zaproponował Jimin, a ja pokiwałam głową
Zdjęłam spodnie pozostając w majtkach, ale mi to teraz wisiało. Jimin odkrył kołdrę i mnie wygodnie ułożył na materacu. Dał mi całusa w czoło i kiedy miał już odejść ja złapałam go za rękę, zatrzymując go
-Hmm?
-Zostaniesz ze mną? Przy tobie czuję się dobrze -sama na swoje słowa się zarumieniłam. O dziwo chłopak pokiwał głową, a ja ustąpiłam mu miejsca, odsłaniając kawałek kołdry. Chłopak wślizgnął się pod materiał, a następnie przytulił mnie do siebie, przez co byłam zmuszona ułożyć głowę na jego klatce piersiowej
-Mam nadzieję, że do niczego nie doszło z Yoongim -usłyszałam głos chłopaka. Uśmiechnęłam się lekko, ale on nie był w stanie to zobaczyć
-A co zazdrosny? -wyszczerzyłam zęby. Zrobiło mi się w jakimś stopniu miło na serduszku. Ten chłopak potrafił poprawić mi dzień
-Nie no co ty -zaczął się niespokojnie wiercić na łóżku, a ja podniosłam głowę patrząc prosto na niego z małym uśmieszkiem
Widać było, że jest zazdrosny, ale nie miał o co. Szczerze mówiąc to nawet mi się podoba ten Park Jimin, ale przecież się do tego nie przyznam. Miłość to nie jest, bo za dużo powiedziane, ale lekkie zauroczenie to już tak
Żeby chłopaka nie wkurzać bardziej i trzymać w niewiedzy, przybliżyłam swoje usta do tych jego, ale przez chwilę się zawahałam. Ostatni dystans jaki nas dzielił pokonał chłopak, złączając nasze wargi razem. Nie był to jakiś długi pocałunek, ale taki, który mówił tylko o jednym
-Nadal zazdrosny? -zapytałam przegryzając wargę
-Tak... bo inni mogą mi Cię zabrać -pomyślał chwilę, a następnie popatrzył na mnie swoim chytrym uśmieszkiem -Jiae, pójdziesz ze mną na randkę? -popatrzył na mnie, uśmiechając się od ucha do ucha
-Z wielką chęcią -położyłam swoją głowę na jego torsie, a następnie zamknęłam oczy. Do krainy Morfeusza przeniosłam się z wielkim uśmiechem na twarzy.
Miłego weekendu🤪
Bay^^
CZYTASZ
Wszystko Przez To, Że Zabiłam
FanfictionJiae zwykła dziewczyna, która pewnego dnia, zabija człowieka. Jej, życie zmieniło się diametralnie. Porywają, ją żeby chronić jej życia, ale czy na pewno tylko o to chodzi? Czy zgodzi się na układ jaki jej zaproponują? Przeczytaj, będzie mi miło...