15. Tabletka gwałtu

629 30 2
                                    

Typowo jak mnie pierwszy raz porwali, głowa zaczęła mnie boleć. Znaczy boleć to mało powiedziane. Zaczęła mnie napierdalać. Jakby nie mogli mnie zabrać i wrzucić do auta, bez podawania jakiejś tam chemii.

Podniosłam swoje oczy i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Teraz nie leżałam na miękkim łóżku i nie miałam założonej na sobie kołdry. Leżałam na jakimś betonie, który był zimny i nie wygodny. Jeżeli jakikolwiek beton jest wygodny. 

Podniosłam się do siadu i skuliłam nogi pod brodę. Moje plecy zaczęły mnie boleć, zapewne przez ten beton. Musiałam spać tu dość długo.

Zaczęłam rozmasowywać sobie co chwilę skroń, a to plecy, żeby chociaż przez chwilę uśmierzyć ten okropny ból.

Upłynęła godzina, a może dwie. Nie byłam pewna. Nie miałam co robić i straciłam rachubę czasu, przez liczenie kropel krwi w tym pomieszczeniu, a było ich dość sporo.

-Witam moją księżniczkę -do pomieszczenia wszedł ten oblech Jackson

-Nie nazywaj mnie tak -wysyczałam przez zęby

-Że jeszcze ty mała masz siły szczekać? -uklęknął przy mnie i ujął moją brodę w swoje palce

-A żebyś wiedział -i bez wahania ścisnęłam rękę w pięść i przywaliłam mu w tę dość przystojną twarz, szkoda, że taka parszywa i podła

Mimo iż, nie miałam za bardzo siły, a moje uderzenie nie było jakoś mocne, poczułam swego rodzaju satysfakcje

-Oj widzę, że musimy to inaczej załatwić -uśmiechnął się zwycięsko , a następnie pstryknął palcami, żeby kogoś przywołać. Chwilę później ktoś zjawił się ze szklanką z sokiem zapewne pomarańczowym i podał ją Jacksonowi

-Co to ?- zapytałam niepewnie, kiedy mężczyzna przyłożył szklankę do moich ust

-Dzięki temu będziesz mi posłuszna i nie będziesz się tak oporować - ujął moją twarz, a ja nie miałam jak mu się wyrwać, bo jak to ja byłam za słaba.

Drugi mężczyzna przytrzymał mi głowę, a Jackson zakrył mi jedną ręką nos, a drugą trzymał szklankę, którą przyłożył mi do ust.

Pierwsze chwilę próbowałam tego nie pić, ale nie byłam w stanie tak długo wtrzymać powietrza, więc na moje nieszczęście wypiłam to

-Za jakiś czas będziesz czuła się dziwnie. Stanie ci się gorąco, a ja przyjdę, żeby ci pomóc -oblizał swoje usta, a o moim ciele przeszły ciarki 

-Czy to.....

-Tak kochanie.... Tabletka gwałtu -moje całe ciało się spięło, a mina zrzedła. Nie chce, nie mogę. To nie tak miało wyglądać

-I żebyś nie wymusiła wymiotów, zostanie tu z tobą Taemin -jedno imię, którego nie chciałam pamiętać. Jedno imię które brzydziło mnie bardziej od tego Jacksona. Jeden człowiek, którego kiedyś kochałam, a okazał się zwykłą świnią

Kiedy zobaczyłam swojego byłego zebrało mi się na wymioty, no ale przecież nie mogę ich zwrócić na ziemię.

Zaśmiałam się kiedy ten przestarzały plemnik stanął obok drzwi ze swoją kamienną twarzą. Podniosłam się na nogach i podeszłam kilka kroków w jego stronę

-Teraz robisz za pieska? -uśmiechnęłam się i przekręciłam oczami -Dlaczego? -moje oczy się zaszkliły, kiedy wypowiedziałam to -Kochałam Cię. Miałam za najlepszego przyjaciela, a ty mi obrobiłeś dupę i zacząłeś się dobierać do mojej przyjaciółeczki? -jego mimika wcale się nie zmieniła

Podeszłam do niego tak blisko, że mogłam się mu doskonale przyjrzeć. Pomachałam ręką przed jego twarzą, ale nawet powieka mu nie drgnęła

-Super... -odparłam sarkastycznie i usiadłam na podłodze i zaczęłam machać ręką, bo zrobiło mi się gorąco -Jakbym do ściany mówiła. Przecież było między nami okej.... Ufałam Ci. I to nawet bardzo. Myślałam, że ty mi też, ale najwyraźniej nie skoro mi nie powiedziałeś, że pracujesz dla Jacksona jako pies. Już wiem, czemu tak bez wyjaśnienia znikałeś -nagle przypomniała mi się jedna z bardziej żenujących rzeczy -Pamiętasz jak poznaliśmy się? Miałeś być chłopakiem na jedno wyjście na imprezę, ale to ty chciałeś więcej. Ty to rozpocząłeś, więc i musiałeś skończyć.... pfff typowy facet. Miałam Cię za uczciwego, lojalnego i godnego.....

-Skończ już -kiedy chciałam kontynuować usłyszałam ten znienawidzony głos. Odwróciłam się do niego i zauważyłam, że z jego oka poleciała samotna łza. Taka inna niż zawsze tak jakby.... prawdziwa?

-Ooo widzę, że piesek się z drzemki obudził -prychnęłam, ale nagle zakręciło mi się w głowie, a po moim czole poleciało kilka kropel potu -Boże jak tu gorąco -za wszelką cenę próbowałam się jakoś ochłodzić, ale z czasem gorąco uderzało jeszcze bardziej

-Oto skutki działania tabletki gwałtu -powiedział i podszedł do mnie zanim upadłam na ziemie 

-Nie dotykaj mnie! -podniosłam głos, ale nie miałam już siły, żeby się mu wyrwać

-Słuchaj tu masz klucze. Idziesz na górę, a później skręcasz w prawo, idąc cały czas prosto. Następnie w lewo i te pierwsze drzwi to te na dwór. Musisz się pośpieszyć. Tylko tyle mogę dla Ciebie zrobić. Tu masz nóż, którym mnie "obezwładniłaś", mówiąc to zrobił sobie kilka ran na swoim ramieniu z którego zaczęła sączyć się krew. Będę udawać, że to ty mi zrobiłaś. Tylko nie wahaj się i uciekaj -nawet nie zdążyłam mu podziękować, bo wypchnął mnie z piwnicy.

Szybkim krokiem ruszyłam na górę, ale z każdym kolejnym schodkiem czułam, że tracę kontakt ze światem. Podtrzymywałam się ścian, żeby nie upaść. Biegłam już prosto i miałam skręcać, ale straciłam przytomność i upadłam na ziemię. Obraz mi się zamazał przed oczami, a powieki stały się dziwnie ciężkie.



Przepraszam, że tak późno, ale nie miałam czasu. Egzaminy już za mną więc postaram się pisać więcej rozdziałów. Miłego dnia <3

Bay^^



Wszystko Przez To, Że ZabiłamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz