25. Strzelanina

521 36 14
                                    


Ale wy jesteście.....

Kiedy was nie proszę o gwiazdki to ich dużo dostaje. Ale macie już rozdział.


-Gotowe -Sakura zrobiła krok w bok, żebym mogła zobaczyć jak wyglądam 

Ciemne brwi idealnie się prezentowały z różnymi odcieniami brązu na powiece. W kąciku miałam trochę rozświetlacza, który dodawał blasku do całości. Rzęsy idealnie podkręcone i ciemne lekko zlewały się z kreską eyelinerem. Wyglądałam prześlicznie

-Dziękuję -przytuliłam ją do siebie, żeby pokazać tym jak jestem jej wdzięczna.

-Dobrze, a teraz zakładaj sukienkę, bo może niedługo szef przyjść -oderwała się ode mnie i puszczając mi oczko wyszła z łazienki.

Ubranie się nie zajęło mi dużo czasu. Zobaczyłam się ostatni raz w lustrze i stwierdziłam, że mogę już wyjść

-Jak wyglądam? -wyszłam z łazienki myśląc, że kobieta nadal znajduje się w moim pokoju, ale niestety jej nie było. Zamiast jej był tu mój ochroniarz i Young-bae ubrany w czarny garnitur i włosami ułożonymi do tył, żeby nie wchodziły mu na twarz.

-Pasuje ci ta sukienka -odchrząknął  przyglądając mi się ukradkiem

-Dziękuję, przepraszam pomyliłam Cię z Sakurą -odpowiedziałam i stanęłam wlepiając swoje spojrzenie w ziemię

-Na tym spotkaniu jesteś moją dziewczyną, która zabiła mojego przyjaciela. Nikt praktycznie go nie lubił, więc padnie wiele wyzwisk na jego osobę, ale wiedz, że ja uważałem go za swojego przyjaciela -wyciągnął swoją rękę w moim kierunku -Chodź, bo już się zaczęło -niepewnie złapałam go za rękę i splotłam nasze palce ze sobą

Wyszliśmy z mojego pokoju i zeszliśmy na dół. Za nami szedł oczywiście mój ochroniarz, który dotrzymywał nam kroku. Na dole pożegnałam się z Sakurą, która posłała mi swój uspokajający uśmiech

Wyszliśmy z ogromnego domu i weszliśmy do czarnej limuzyny. Podczas podróży starałam się trzymać z nim dystans, ale on miał to w dupie i co chwila jego ręka gładziła moje udo. 

Po zaledwie dwóch minutach dotarliśmy

-To twoje? -zapytałam przyglądając się temu przepięknemu budynku. Był jeszcze większy od jego domu 

-Tak. Chodź bo już wszyscy czekają -jak weszliśmy do pomieszczenia, poczułam unoszący się w powietrzu alkohol i jakieś potrawy. 

Muzyka nie była jakoś głośna, a ludzie zachowywali się spokojnie. Nikt nie tańczył i było dość cicho. 

-Jiae poznaj Misako Uno jest liderem gangu AAA -wskazał na dziewczynę, a ja się lekko ukłoniłam

-Miło mi się poznać -uśmiechnęłam się sztucznie 

-Cześć Jiae dużo o tobie słyszałam. Całe szczęście, że pozbyłaś się tego dupka, teraz przynajmniej ta impreza jest przyjemna  -podeszła do mnie i uściskała, co w cale mi się nie spodobało

-Chodź reszta osób chce cię poznać -wziął mnie za rękę, a ja na pożegnanie pomachałam Japonce -To jest Tomoya Nagase lider gangu Tokio -przywitał mnie z kolejną osobą

-Oryginalna nazwa jak na gang -odpowiedziałam podając mu rękę

-Nie bardziej niż ty -uśmiechnął się i pocałował mnie w dłoń. Jego gest spowodował odór wymiotny, bo ten starzec był ohydny.

-Miło z pana strony -dygnęłam lekko żegnając się tym z nim

-Jeszcze trochę czeka cię osób do poznania -zaśmiał się, a ja wypuściłam głośno powietrze i ruszyłam za nim

Po poznaniu jednych z najgroźniejszych osób w końcu usiedliśmy wszyscy przy ogromnym stole i wszyscy zaczęli rozmowę. Usiadłam oczywiście obok Taeyanga i TOPa, który również, był na tym spotkaniu tak jak wszyscy ważni z Taeyanga gangu. 

Ktoś łyżeczką zastukał w szklankę i wszyscy przestali rozmowę i zwrócili swoją uwagę na mężczyznę. Jak się nie mylę to jest Takuya Kimura. Największy przemytnik narkotyków w Japonii. Każdy go zna i Taeyang na niego kazał mi najbardziej uważać.

-Cieszę się ogromnie, że takie gwizdy jak wy zjawiliście się dzisiaj pomimo sytuacji jaka się przytrafiła -zażartował, przez co kilka dziewczyn zaczęło się podśmiewać -GD był ogromnym gangsterem. Przerażającym i okropnym dla nas. Traktowaliśmy go jak brata, a za każdym razem sprzedawał nam kulkę w dupę. Dzięki Jiae -wskazał na mnie -nie ma tego drania i możemy robić to co nam się żytnie podoba. Nie musimy i się go słuchać i nareszcie jesteśmy wolni -uniósł swój kieliszek z szampanem i kiedy chciał wypić szklanka pękła, a po pomieszczeniu rozległ się odgłos strzału

Wszyscy spojrzeli na Taeyanga, który trzymał w dłoni pistolet skierowany w stronę Takuya.

-Popierdoliło Cię -krzyknął i wyrzucił potłuczone szkło, które znajdowało się w jego dłoni

-Gdyby nie GD to byś nie był tym kim jesteś teraz -wysyczał "mój chłopak"

-Przez niego prawie trafiłem za kratki i to nie jedna osoba stąd. Zawsze zwalał winy na nas. Byliśmy jego maskotkami -podszedł do niego i również wyciągnął pistolet.

Każdy zgromadzony chwilę później miał w dłoni jakąś strzelbę i celowali każdy w każdego.

-Myślałem, że jesteś godnym przejąć to stanowisko, ale cię to przerasta. Z chęcią wskoczę na twoje miejsce -zaśmiał się 

-Kai zabierz Jiae do pokoju hotelowego mam tu do pogadania -Taeyang nakazał ochroniarzowi mnie wynieść. Ten złapał mnie jak panną młodą i chciał wynieść, ale przeszkodził mu w tym Takuyn

-Niech dziewczyna zostanie. W końcu muszę podziwiać buźkę mojej przyszłej zabawki -zaśmiał się kpiąco i wymierzył we mnie pistolet. Taeyang zauważył, że ten naciska spust, więc wbiegł w niego i kula zamiast trafić mnie w głowę trafiła w ramię. 

Mój krzyk głośno odbił się od ścian i chwilę później rozpoczęła się strzelanina. Kai wyniósł mnie stamtąd szybko wchodząc do auta i próbując zatamować mi krew.

-Muszę zdjąć rękaw sukienki -powiedział mój ochroniarz

-A więc nazywasz się Kai. Jednak i tak Brayan do ciebie bardziej pasuje -uśmiechnęłam się bredząc. Moje powieki stały się ciężkie, więc pozwoliłam im opaść, żebym sekundę później zemdlała.

Bay^^

Wszystko Przez To, Że ZabiłamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz