2. Powrót z Francji

996 41 20
                                    

Minął tydzień od tamtego zdarzenia. Jeszcze nikt nie przyszedł tu, żeby mnie aresztować. Nie wyszłam na dwór, ani nie kontaktowałam się z przyjaciółmi, co było do mnie nie podobne.

Każdy mój dzień zaczynał się tak samo. Późnym popołudniem wstawałam z łóżka. Szłam nasypać psu karmę i robiłam sobie ramen z kartonu, oglądając przy tym jakieś dramy.

Nie myłam się bo nie czułam potrzeby. Mimo iż śmierdziałam gorzej niż nie jeden pies. Jednak dzisiaj musiałam już skorzystać z łazienki, ponieważ rodzice wracali z delegacji.

Nareszcie poczułam świeży zapach swoich farbowanych brązowych włosów, ponieważ naturalnie miałam czarne.

Podkładem i korektorem starałam się ukryć moją opuchliznę od płaczu, a na oczy założyłam niebieskie soczewki, żeby nie było widać zaczerwienienia.

Odświeżona wyszłam z łazienki, żeby następnie posprzątać wszystkie pudełka po ramenie. Otworzyłam okna, żeby przewietrzyć dom, a następnie poszłam do swojego pokoju, na balkon, żeby zapalić papierosa.

Odpaliłam go i zaciągnęłam się tym przyjemnym dymem, drażniącym lekko moje gardło.

Oparłam się o framugę i co chwila przeskakiwałam z nogi na nogę, oglądając cudowne widoki Seulu.

Mieszkam w jednych z najbogatszych dzielnic w tym mieście, a przy tym jest zajebisty widok na prawie cały Seul

Szybko wypaliłam pierwszego papierosa, a za nim drugiego. Przy trzecim miałam wrażenie jakby, ktoś się cały czas na mnie gapił. Zaczęłam dokładniej patrzeć na wszystkich ludzi i nagle mój wzrok zatrzymał się na mężczyźnie, który patrzył na mnie przez lornetkę, ubrany był cały na czarno i stał pod drzewem przy wejściu do parku. Kiedy się zorientował, że na niego patrzę odłożył sprzęt i uśmiechnął się dziwnie.

Patrzyliśmy się tak na siebie przez dłuższą chwilę i gdyby nie dzwonek do drzwi dalej byśmy tak stali.

Zgasiłam niedopalonego papierosa i szybko wzięłam pierwsze z brzegu perfumy i wypsikałam się nimi.

Zeszłam pod schodach na dół i otworzyłam drzwi swoim rodzicom

-Mamusia, tatuś -rzuciłam im się na szyję

-Nasza córcia -tata pogłaskał mnie po głowie, a mama dała mi buziaka w policzek

-Tęskniłam za wami -powiedziałam kiedy znaleźliśmy się już w salonie. Wzięłam od mamy walizkę, żeby nie musiała jej dźwigać i położyłam na podłodze obok sofy

-My też za tobą. Mam dla Ciebie prezent -szybko dopadła walizkę i ją otworzyła. Wyciągnęła stamtąd brązowy beret z Francji

-Z najnowszej kolekcji -uśmiechnęła się rodzicielka i podała mi rzecz, którą przymierzyłam niemal od razu -Ślicznie ci -cmoknęła mnie w czoło -Szybko idź weź gumę. Czuć -puściła mi oczko, a ja jej w duchu podziękowałam

Moja mama wiedziała, że czasami pale, żeby się odprężyć. W większości rodzinach, to właśnie rodzicielka zabrania wszystkiego, a u mnie jest na odwrót. Mój ojciec nie pogodził się z myślą, że jego córeczka niedługo będzie dorosła, dlatego jest zbyt opiekuńczy.

Kiedy wykonałam to co mi poleciła, szybko znalazłam się przy rodzinie i zaczęli mi mówić jak było tym razem. Nie to, że kazali mi tego słuchać. Sama chciałam. Uwielbiałam patrzeć jak ich miłość coraz bardziej rozkwita, bo nie chodzi tylko o firmę, którą odziedziczę

-A tu twój ojciec zabrał mnie na przejażdżkę statkiem -pokazała zdjęcie na którym była roześmiana, a wiatr rozwiewał jej włosy na wszystkie strony

-No ojciec rozrzucasz się -zwróciłam się do niego i uśmiechnęłam szczerze

-Dla moich księżniczek wszystko -najpierw ucałował czoło mojej matki, a następnie moje -A teraz opowiadaj co u Ciebie? Co się wydarzyło przez te dwa tygodnie jak nas nie było? -zapytał, a moje serece bardziej przyspieszyło. Wspomnienia przed tygodnia wróciły niczym sztorm na morzu

-A nic ciekawego. Jisoo mnie odwiedzała i razem chodziłyśmy na zakupy -skłamałam, ale nie było tego po mnie widać

-Mam nadzieję, że pieniądze Ci wystarczyły

-Tak, spokojnie. Jeszcze wszystkiego nie wydałam -nigdy nie byłam łasa na kasę moich rodziców. Fakt zawsze fajnie coś mieć, ale nigdy mi niczego nie zabrakło. Jedynie czego to czasu spędzonego z rodziną

-Ach tak córciu, za trzy dni wylatujemy do Włoch. Znany projektant chce podpisać z nami kontrakt i możliwe, że będziemy się również rozwijać we Włoszech -uśmiechnął się i pogłaskał po głowie swoją żonę, która siedziała u niego na kolanach

-To fantastycznie! -z jednej strony się cieszyłam, ponieważ to wiele daje, dla firmy rodziców, a z drugiej nie. Myślałam, że zostaną na dłużej w Korei, a teraz znowu będę musiała się z nimi pożegnać na zapewne kolejny tydzień

-Może zechciałabyś polecieć z nami? -zaproponowała rodzicielka

-Nie ja wolę zostać w kraju, bo....

-....bo swój pierwszy lot samolotem chcesz, przebyć ze swoją miłością. Rozumiemy kochanie -dokończyła za mnie.

-Jak wy mnie dobrze znacie -to faktycznie była dobra wymówka, przed lotem, jednak po prostu bałam się latać samolotem. W dzieciństwie naoglądałam się przeróżnych filmów dokumentacyjnych i strach pozostał do dzisiaj

Żeby umilić czas💜💛

Bay^^

Wszystko Przez To, Że ZabiłamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz