Za nic w świecie nie przypuszczała bym, że spotkam moją byłą przyjaciółką na lotnisku. Nie swoim uśmiechem na twarzy podeszła do nas.
-Jak tam? - zapytała ciekawska.
Mój obecny chłopak ścisnął bardziej moją rękę i posłał mi wrogie spojrzenie.
-Dobrze - odpowiedziałam bardzo cicho praktycznie niesłyszalnie
- Co cię tu sprowadza- kontynuowała
- Bo ja... - nie wiedziałam co mam jej odpowiedzieć
-Jedziemy na wycieczkę trans.eu się mój oprawca
Jisoo dziwnie popatrzyła na niego od góry do dołu i skrzywiła swoją minę.
- A kim ty jesteś? - wskazała na niego krzyżując ręce na klatce piersiowej.
-Jej chłopakiem -ani chwili się nie zawahał
- Widzę że zmieniasz chłopaków jak rękawiczki - Zaśmiała się, a ja jej wysłałam błagający wzrok. Pierwszy raz w życiu była mi ona teraz potrzebna. Nie mogłam nic powiedzieć, ale oczami próbowałam ją nakierować, do tego co miałam na myśli.
- Skarbie, pożegnaj się ze swoją koleżanką bo zaraz nam samolot ucieknie - Skierował się do mnie dość wrogo
-Przepraszam Jisoo - ukłoniłam się lekko, nawet na nią nie patrząc, bo niestety nie była w stanie zrozumieć to co chcę jej przekazać.
-Do zobaczenia później- powiedziała trochę niepewnie, a następnie odeszła.
Cały mój ratunek poszedł się jebać. Byłam wkurwiona A zarazem przestraszona, bo w końcu wywożą mnie do innego kraju.
- Witam poproszę bilety - powiedziała jakaś laska przed wejściem. Nie wiem dokładnie na czym to wszystko polega ponieważ pierwszy raz będę lecieć samolotem.
Chłopak dał bilety i puścił oczko tej dziewczynie Mimo, że miał mnie obok. To musiało dziwnie wyglądać.
-Dziękuję proszę przejść dalej -dziewczyna przepuściła nas
Czekaliśmy tam gdzieś i szliśmy różnymi "ścieżkami"
Nagle kiedy przyszło na sprawdzanie bagażu coś sobie uświadomiłam. Oni mają przecież przy sobie broń. Jestem uratowana!
Nie mogłam się doczekać kiedy przyjdzie nasza kolej. Byłam strasznie szczęśliwa, że aż mój oprawca się na mnie dziwnie gapił.
Kiedy w końcu przyszedł ten upragniony moment. Chłopak puścił mnie ja chwilę i podszedł do ochrony. Rozmawiał z nimi chwilę, a następnie zbił z nimi piątkę co mnie zdziwiło. Niestety nic nie mogłam usłyszeć, bo stałam za daleko
Po chwili przyszedł i ponownie złapał mnie za rękę, a następnie przeszliśmy przez barierę i kiedy za piszczała ochroniarze nawet nie ruszyli z miejsca.
- nie interweniujecie? - zapytałam lekko przerażona a wszyscy wybuchli głośnym śmiechem.
- skarbie cię ochroniarze to są moi dobrzy kumple - poczochrał mnie po włosach, a ja pobladłam. No to dupa.
Kiedy wszystko już sprawnie poszło daliśmy się do pokoju vipowskiego. Mój oprawca usiadł naprzeciwko mnie niestety byłam zmuszona patrzeć mu się w twarz. Niedaleko nas również zasiedli jego przyjaciele.
-A więc nie przedstawiłam się jeszcze. Nazywam się Youngbae ale mówią na mnie Taeyang
- Dzięki Przynajmniej mam twoje nazwisko szybciej cię znajdą - prychnęła mi i odwróciłam wzrok. Poczułam lekkie trzęsienia. Zorientowałam się, że startujemy. Nieświadomie zacisnęłam ręce na fotelu. Zamknęłam oczy zaczynając mocniej oddychać.
- Widzę że ktoś tu się boi latania - zakpił. Posłałam mu mordercze spojrzenie, ale nie odzywałam się już czeka nas długi lot.
Jimin pov.
-I co masz zamiar zrobić -syknąłem w stronę jakiegoś świeżaka. Skąd wiedziałem? Był przestraszony jak jakaś myszka. Ledwo co trzymał nóż w ręce. Biedakowi nawet nie dali pożądnej broni
-Z-zamknij się b-b-bo zaraz o-oberwiesz -starał zgrywać twardziela, co mu za chuja nie wychodziło.
-Chodź tu młody -pokiwałem głową bo ręce miałem zawiazane sznurem. Ulitiwali się i zmienili mi na sznury, zamiast metalu
Młodzieniec niepewnie podszedł i nachylił się nade mną, żeby lepiej słyszeć. Wykorzystałem to i przypierniczyłem mu prosto z główki, przez co biedny upadł na ziemię
Trochę zabolało, ale nie przejmowałem się teraz bólem. Odwróciłem się tak, żeby sięgnąć nóża w swoje dłonie, a kiedy udało mi się to zdobyć, musiałem się trochę posiłować ze sznurami, ale po chwili się udało.
Prychnąłem nie dowierzając, kogo zostawili mi tutaj. Więcej się nad tym nie zastanawiając wybiegłem na górę, ale nikogo nie zastałem. Przeszukałem chyba wszystkie pomieszczenia, ale było pusto.
Chwyciłem telefon domowy w ręce j wykręciłem numer do Namjoona. Po kilku sygnałach odebrał
-Witam tutaj...
-Daruj sobie. Przyjedżcie z chłopakami pod adres ********* Big Bang zabrali Jiae
-Zaraz będziemy-powiedział wkurwiony, a następnie rozłączył sie.
Pierwsze co przyszło mi do głowy to ten chłopak w piwnicy. Pobiegłem tam i zastałem go nieprzytomnego. Przecież uderzyłem to lekko no litości.
Przewróciłem oczami, a następnie usadowiłem chłopaka na krzesełku, związując to, żeby mi nie uciekł.
W między czasie kiedy ekipa była w drodze, przeszukałem kilka pomieszczeń w oczekiwaniu na to że znajdę jakąś wskazówkę. Niestety nic nie znalazłem
-Jesteśmy-krzyknął Namjoon, a ja odłożyłem na miejsce kwiatek i pobiegłem do nich
-Co jest? -zapytał lekko przerażony Yoongi
-Jiae zabrali, Ale nie wiem gdzie. W piwnicy jest chłopak, który miał mnie pilnować -gestem ręki wskazałem drogę i całą ekipą się tam udaliśmy
-Kurwa mać mam nadzieję, że ten dzieciak coś powie, bo inaczej jesteśmy w dupie -Namjoon przezczesał ręką włosy i westchnął głośno
- To teraz czekamy, aż się obudzi.....
Bay^^
Kolejny rozdział ma być z perspektywy Jimina czy Jiae?
CZYTASZ
Wszystko Przez To, Że Zabiłam
FanficJiae zwykła dziewczyna, która pewnego dnia, zabija człowieka. Jej, życie zmieniło się diametralnie. Porywają, ją żeby chronić jej życia, ale czy na pewno tylko o to chodzi? Czy zgodzi się na układ jaki jej zaproponują? Przeczytaj, będzie mi miło...