6. Chcesz się przekonać?

895 42 35
                                    

-Każdy z nas ma osobne pokoje. Tak jak widzisz nawet każde drzwi są podpisane, więc myślę, że się nie zgubisz. -skinęłam głową na znak, że rozumiem.

Wszystkie pokoje były wspaniale urządzone, każdy w stylu swojego właściciela. Jeden miał na czerwono, jeden ciemny brązowy, a skończywszy na różowym. Nie wnikam czemu róż

Taehyung i Jimin byli idealnymi przewodnikami. Jimin co prawda co chwila mnie zaczepiał i podrywał na kroku, lecz go zlewałam. Natomiast Tae co krok mnie rozbawiał i opowiadał różne ich wpadki i pomyłki w działaniach

-No i wtedy Hoseok wpadł do tego domu, a okazało się, że pomylił domy. Przepraszał staruszkę chyba z dziesięć razy -kończąc na tym znowu wybuchłam głośnym śmiechem -Babka prawie dostała zawału jak zobaczyła go w kominiarce i z bronią hahaha...

-Dobra a więc tu kuchnia i duży salon -Jimin wskazał na ostatnie pomieszczenia jakie się tu znajdowały

-No jeszcze oprócz tego piwnice na dole, ale raczej tam zaglądać nie będziesz. Z resztą na chwilę obecną wszystkie są zajęte -kiedy to powiedział, moje serce podeszło mi do gardła.

-Dobra to koniec naszej podróży. Chodź zjemy coś -Jimin spiorunował wzrokiem Taehyunga, że to mi powiedział. Złapał, mnie za nadgarstek i poprowadził do wcześniej wymienionego pomieszczenia

-Naprawdę tam są ludzie? -zapytałam lekko wystraszona. Niepewnie usiadłam przy stole, jak Jimin podszedł do lodówki i zaczął wyciągać jakieś składniki.

-Tak, ale spokojnie żyją -zaśmiał się nerwowo -Mam nadzieję, że lubisz gofry. Nic innego nie potrafię zrobić -podrapał się po karku

-Tak poproszę -uśmiechnęłam się niemrawo

-Czemu nie mogę wyjść -zapytałam patrząc ukradkiem na drzwi wyjściowe. W mojej głowie zaświeciła lampka

-Bo nie i tyle -prychnął nawet nie obracając się w moim kierunku

-Jimin, a może opowiesz mi coś o sonie hmm? -zapytałam i cichutko wstałam z krzesła i na paluszkach, kierowałam się do drzwi

-N-no okej... Mam na imię Park Jimin, urodziłem się 13 października 1995 roku...

Kiedy on opowiadał swój "życiorys" ja niepostrzeżenie i szybko przeszłam z kuchni do drzwi i już złapałam za klamkę i miałam za nią ciągnąć, lecz ktoś szepnął mi na ucho, przez co moje ciało się spięło

-Nie ładnie tak uciekać -złapał moją rękę, którą miałam na klamce i złączył je razem splatając ze sobą palce

Próbowałam się jeszcze wyszarpać i dosięgnąć klamki, ale okazał się silniejszy. Przerzucił mnie przez swój bark i zaniósł do kuchni

Zanim mnie postawił na ziemi dał mi mocnego klapsa w tyłek

-AŁA! Za co to? -kiedy w końcu mnie postawił, zaczęłam masować obolałe miejsce

-Byłaś nie grzeczna trzeba było Cię ukarać -w powietrzu posłał mi buziaka, a następnie wrócił do wcześniejszej roboty

Szybko się uporał z goframi i kilka nich już leżało przede mną

-Masz tu bitą śmietanę -poruszał znacząco brwiami - syrop i dżem...

-Jimin... you got no jams -wzięłam gofra i zaczęłam przed nim uciekać. Na sucho przecież też dobre (bez skojarzeń)

-Oj nie popuszczę ci mała -szturchnęłam krzesło tak, że Jiminowi torowało drogę, prze co miałam dwie sekundy przewagi

-Mała jest twoja pała -wykrzyczałam, wbiegając do przypadkowego pomieszczenia. Dopiero później się zorientowałam, że jestem w siłowni

Rozejrzałam się dookoła, ale nigdzie nie było miejsca, żeby się schować.

Zanim zdążyłam dłużej pomyśleć, od tył skoczył na mnie chłopak i przygwoździł mnie do ziemi. Usiał na mnie okrakiem, a moje ręce przetrzymał nad moją głową

-A chcesz się przekonać, że nie jest taka mała? -zapytał i ugryzł kawałek gofra i zaczął seksownie oblizywać usta

-Ja podziękuję -powiedziałam lekko speszona i odwróciłam głowę na bok, żeby nie widział moich wypieków na twarzy

Nie wiem skąd ta kluska miała tyle siły, że moje dwie ręce wzięła w swoją jedną, a drugą złapał mnie za podbródek i nakierował na swoją twarz

-Nie zakrywaj się kochana -popatrzył to raz na usta to raz w oczy, przybliżając się coraz bliżej

Nawet jakbym chciała to nie potrafiłam nic zrobić. Ulec mu czy nie?

Złączył nasze usta, bardzo powoli, jakby się bojąc, że ucieknę. Co prawda szarpałam się i próbowałam coś powiedzieć, ale tylko mocniej napierał na moje wargi.

Poczułam dziwne mrowienie w dolnych partiach. Czyżbym się podnieciła? Zapytałam sama siebie w głowie.

Nie kontrolowanie zaczęłam oddawać pocałunki, nie będąc do końca świadoma tego co robię

Kiedy przejechał językiem moją dolną wargę, bez wahania otworzyłam usta, żeby swoim mięśniem błądził w mojej jamie

Po upływie minuty, dopiero się ocknęłam i otworzyłam szeroko oczy. Kopnęłam go nogą w krocze, przez co uścisk się poluźnił.

Wydostałam sie z jego objęć i wybiegłam z siłowni z hukiem wbiegając do swojego pokoju. Wskoczyłam na łóżko i przykryłam szczelnie kołdrą.

-Co ty do cholery robisz? -powiedziałam sama do siebie i odruchowo złapałam się za usta, lekko się przy tym uśmiechając


Wyśpijcie się❤

Bay^^

Wszystko Przez To, Że ZabiłamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz