27. Czuję coś do Taeyanga?

509 26 4
                                    

Jimin pov.

-Jak przejdziemy przez bramki? -zapytał niepewnie Jungkook, kiedy zaczęliśmy się do nich kierować

-Nie tylko Taeyang ma wtyki w policji -uśmiechnął się i pewnie przeszedł przez bramki, które od razu zapiszczały. Dla bezpieczeństwa z resztą ekipy zostaliśmy w tyle. Ja by coś się stało to tylko jeden będzie miał przejebane. W końcu nie codziennie przychodzi siódemka ludzi uzbrojonych w najnowsze pistolety

Kilka osób podeszło do rozluźnionego Namjoona i zaczęli go przeszukiwać.

No to jesteśmy w dupie -pomyślałem i już z resztą zespołu mieliśmy się wycofywać, ale Namjoon nagle zbił piątkę z jednym z ochroniarzy.

Zaczął z nim gadać jak z normalnym kumplem, a wokół ludzie się rozeszli na rozkaz tego jego kolegi.

Każdy z nas się na siebie popatrzył nie zrozumiale. Po chwili lider machnął do nas ręką i kazał nam przejść przez bramki.

Niepewnie to zrobiliśmy, a kiedy zapiszczały ochroniarze chcieli zareagować, ale ten facet ich zatrzymał

-W pożądku to są przyjaciele -uśmiechnął się do nas -To powodzenia życzę i miłego lotu -pożegnał się z Namjoonem i pokiwał głową w naszym kierunku.

Ruszyliśmy za liderem i kiedy znaleźliśmy się w samolocie na vipów i każdy zajął swoje miejsce, popatrzyliśmy na Namjoona oczekując wyjaśnień

-Jackson to mój stary przyjaciel, który był mi winny przysługę. Wiedziałem, że tu pracuje, dlatego byłem spokojny -nałożył opaskę na oczy i wygodnie ułożył na fotelu -A teraz proszę mi nie przeszkadzać

Wyjżałem za okno i zacząłem podziwiać powoli pomniejszający się Seul, kiedy wznosiliśmy się coraz wyżej.

Czekaj na mnie Jiae. Niedługo po ciebie przyjdziemy

Miałem nadzieję, że ten skurwiel jej nic nie zrobił. Oby była bezpieczna. Jeżeli chociaż jeden włos z jej głowy spadł zabiję. Nikt nie ma prawa tykać mojej księżniczki

Jiae pov.

-Coś się stało? -zapytałam wchodząc do biura mojego oprawcy. Oczywiście sama tu nie przyszłam. Tuż za mną był Brayan

-Usiądź -wskazał na krzesełko naprzeciw swojego biura. Usiadłam tak jak on chciał i zaczęłam się rozglądać po pomieszczeniu, bo jeszcze nigdy w nim nie byłam.

Pokój urządzony na bogato i dość schudnie. Białe meble idealnie pasowały do szarych paneli i kremowych ścian. Facet miał gust i widać to było chociażby po jego stylu ubierania się.

-Chciałem zapytać czy wszystko w porządku z ramieniem -popatrzył na mnie z troską

Popatrzyłam najpierw na swoje ramię, później na niego

-A tak wszystko okej -uśmiechnęłam się

Taeyang odetchnął z ulgą

-Przepraszam Cię za ten incydent -łokcie oparł o biurko i zaczął mi się bacznie przyglądać

-To wszystko czy coś jeszcze -poczułam się trochę niezręcznie widząc, że patrzy się na mnie jakby zaraz miał mnie pożreć.

-Chciałem ci jakoś to wynagrodzić i zaprosić Cię na obiad -uśmiechnął się szczerze, a może to było tylko moje wrażenie

-Wolałabym z tobą nigdzie nie chodzić na obiady -zażartowałam, ale on wyraźniej posmutniał -No przecież żartowałam -podrapałam się po głowie, błądząc wzrokiem po pomieszczeniu

-Jednak nalegam -spoważniał i zrobił minę typową, dla porywacza. Przerażającą, pragnącą i nie godnego znieść sprzeciwu -Zmniejszę ci ilość klientów i dam więcej przestrzeni i wolności 

Ta propozycja była kusząca, dlatego bez wahania odpowiedziałam

-No niech będzie 

-Świetnie -zaklaskał w dłonie -To jutro bądź gotowa. Ubierz się wygodnie -wstał i podszedł do mnie. Podniosłam wzrok, żeby zobaczyć jak łapie mnie za brodę i przyciąga do siebie 

Wstałam za jego ruchem i czekałam, aż on zrobi pierwszy krok 

Nie wiem czemu się nie opierałam i nie odepchnęłam, kiedy zbliżył swoje usta do tych moich i bez oporu się wpił, mocno i agresywnie, bez żadnych emocji i namiętności, jakby chciał pokazać, że ma nade mną górę. 

Może po prostu nie miałam siły mu się przeciwstawić. Może opór tylko pogorszy moją sytuację. Skoro i tak mam tu zostać, to po co mam sobie wszystko utrudniać. 

-Widzimy się jutro -oderwał się ode mnie i pogłaskał po policzku, a następnie kazał mi wyjść. 

Jak zawsze wszystkiemu się przyglądał Brayan. Lecz z jego twarzy nie można było nic wyczytać. 

Powolnym krokiem szłam do swojego pokoju, myśląc o tym wszystkim co zdarzyło się chwilę temu. Całowałam się z moim porywaczem, ale czy to była nowość? Oczywiście, że nie. Jimin też należy do moich porywaczy, lecz on jest inny. Lepszy.... a może to tylko moje wrażenie? A jak wszyscy są tacy sami?

Taeyang chce mieć wszystko pod kontrolą i liczy się jego zdanie, lecz martwił się o mnie i zaprosił na kolację, a nie musiał. Jimin natomiast jest dwulicowy. Nie wiadomo czasami czy mówi prawdę czy też nie. Natomiast jest kochany i opiekuńczy. Przy nim mogłam się uśmiechać i nie bać się swoich emocji, ale czy ja go kocham? Czy to nie jest jednorazowe zauroczenie? 

Nie jestem w stanie na to odpowiedzieć, bo nie ma go tu przy mnie i już chyba nie będzie.

-A gdzie się panienka wybiera? -moje rozmyślenia przerwał Top, który za torował mi drogę, przez co na niego niechcący wpadłam

-Przepraszam nie widziałam cię - odsunęłam się krok do tył 

-Nic się nie stało. Może masz ochotę pooglądać film? -zapytał z nadzieją

-Nie wolno mi wychodzić z pokoju -westchnęłam, zaczynając bawić się palcami

-To ja przyjdę do ciebie. Przyniosę laptopa i zamówię pizze, mam nadzieję, że lubisz hawajską? Za godzinkę będę u ciebie -nie dał mi dojść do słowa

Chciałam coś powiedzieć, ale on już pobiegł składać zamówienie. Popatrzyłam na Brayana, który tak jak i ja zaśmiał się z poczynań szatyna

-No to idę przygotować kocyki, czeka mnie jakiś maraton -zaśmiałam się i ruszyłam do swojego pokoju, go trochę ogarnąć, bo w końcu za godzinę mam gościa.

Życzę miłego dnia skarby <33

Bay^^

Wszystko Przez To, Że ZabiłamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz