Przez kolejne dni, nic się nie działo. Odkąd uciekłam Enochowi minęły już dwa tygodnie. Sporą ilość czasu spędziłam na izolacji od kogokolwiek. Wychodziłam z pokoju tylko z przymusu, a każdy dzień był niemal identyczny i zlewał się z innym. Taki był mój plan dnia :
1. Pobudka
2. Łazienka
3. Jedzenie
4. Czytanie książek
5. Rozmyślanie nad moją głupią egzystencją
6. Posiłek
7. Patrzenie przez okno
8. Znowu lektura
9. Konsumpcja
10. Toaleta
11. SpanieOstatnimi czasy koszmary wracają. Lecz teraz są jeszcze bardziej realne oraz wyraziste. Mogę dostrzec wiecej szczegółów...
Dzisiejszego ranka postanowiłam przerwać moją melancholię i pójść na spacer, co jak później się okaże bylo okropnym pomysłem...
Po zjedzeniu i posprzątaniu po sobie skierowałam się do wyjścia . Przechodząc przy barze skinęłam na powitanie barmanowi. Wychodząc z pubu poszłam w stronę trochę oddalonych skał przybrzeżnych. Szłam powolnym, miarowym krokiem, nie chciałam się spieszyć, bez przerwy spoglądałam na żaglówki pływające po idealnie odbijającej światło, falistej tafli lazurytowej wody. W pewnym momencie usiadłam na jednej ze skał, tak, aby moje nogi mogły sobie swobodnie zwisać. Rozglądając się dostrzegłam, jak do baru, w którym aktualnie mieszkam, wchodzi grupka osób, których nigdy nie widziałam na tej wyspie. Z tej odległości mało co mogłam zobaczyć, ale jedynie ustalić mogłam, że jest wśród nich jakaś kobieta, może ich opiekunka. Po jakimś czasie wyszli, ale zaraz czy to nie jest... Enoch!?
Chwilę jeszcze się im przyglądałam. W końcu sobie poszli. Po pewnym czasie kontem oka dostrzegłam wychodzącego z pubu barmana, byłoby to normalne zjawisko lecz on ciągle mi się przypatrywał - co robił od kiedy pierwszy raz go zobaczyłam. Zawsze czułam jego wzrok. Ciągle miałam przeczucie, że gdzieś go już widziałam i skądś go kojarzyłam. Dałam sobie w końcu spokój i wróciłam wzrokiem do oglądania mozolnie zachodzącego słońca.
Nie wiem jak, nie wiem kiedy lecz gdy otrząsnęłam się z rozmyślań, gwiazdy i księżyc już górawały na niebie, a w okolicy zrobiło się ciemno i cicho. Jedyne źródło światła pochodziło od domostw rozmieszczonych po wyspie, w których w oknach błyskało światło. Zbierałam się do wstania, kiedy usłyszałam za sobą szmer. Odwróciłam sie, i prawie dostałam zawału...
. . .
Jej! W końcu mam ferie 😘!
CZYTASZ
{porzucone} Osobliwy Dom Pani Peregrine ~ Nowa Osobliwa
FanfictionJest to moja pierwsza książka na Wattpad'zie ❤️ Główną bohaterką tej historii jest szesnastoletnia Sophie White. Pewnego dnia wszystko zaczyna się walić. Śmierć najbliższych, dziwne wydarzenia oraz przerażające potwory, które tylko ona potrafi dostr...