. 29.

400 17 0
                                    


Powoli odzyskiwałam świadomość. Głowa nadal mi ciażyła, lecz w porównaniu do jej ciężkości podczas kiedy mdlałam, była bardzo lekka.

Do moich uszu dotarły dźwięki rozmów. Dochodziły z dołu. Chwilę meczyłam się z powiekami ale po czasie ustąpiły miejsca moim dwubarwnym tęczówkom. Rozejrzałam się i wywnioskowałam, że znajduje sie w pubie-hotelu, w którym zatrzymałam się pierwszego dnia pobytu na tej wyspie.

Odrzuciłam kołdrę na bok i z chwilą zawachania zaczęłam oglądać mój stan, który jak sie okazało, nie był zachwycający. Mimo bólu towarzyszącemu każdemu ruchowi, podeszłam do okna i je otworzyłam na oścież.

Próbowałam przypomnieć sobie jak się tu znalazłam, co wcale nie okazało się proste. Po chwili w głowie zaczęły tworzyć mi sie przbłyski-zapewne chwilowe przebudzenia,
dzięki którym doszłam do wniosku, że jakiś pan w średnim wieku, od którego na kilometr wyczuć można było zapach wysoko procentowego trunku, znalazł mnie w niezbyt przyjemnych okolicznosciach załatwiania się zapewnie po mocnej imprezie.

Później zapewne zniósł mnie tutaj, a wyraz jego twarzy jedynie potwierdzał mnie w domyśle, że chiał się mną troszkę zabawić i wykorzystać w najgorszy możliwy sposób, w jaki można wykorzystać młodą dziewczynę.

Jednak sądząc, po tym, że nie miałam na sobie nowych obrażeń i nic dodatkowo mnie nie bolało, nie udało mu się. Zaistym potwierdzeniem tego stanu rzeczy, była obecność tego oblecha smacznie śpiącego na drugim łóżku.

Naprawdę nie wiem jak mogłam go początkowo przeoczyć. Zapewne w jego żyłach znajdowało się więcej alkoholu niżeli krwi, więc nawet później zapomniał o swoich zamiarach i legnął do łóżka.

Obserwowałam jeszcze chwilę pomieszczenie oraz próbowałam znaleźć jakieś luki i niedopowiedzenia w mych domysłach, jednak niczego nie znalazłam-na szczęście. Minutę później dało się usłyszeć szmer pochodzący od powoli wybudzającego się ze snu i alkoholowego otępienia mezczyzny. Szybko nie myśląc nawet chwili przeżuciłam stopy na drugą stronę okna i ciesząc się z nie morderczej wysokości (ok. 1 pietro Aut.) wyskoczyłam, spadając prosto na smietnik.

Otrzepałam się, co nie dało jakiś wielkich efektów, ponieważ nadal bylam cała umorusana błotem, krwią, potem oraz jakąś mazią głucholcowego pochodzenia.

Postawiłam sobie za cel jak najszybsze dotarcie do pętli pani Peregrine oraz ostrzeżenie ich odnośnie szukającego nas Barona wraz z głuchoupiorami.

Po jakimś kwadransie byłam przed wejściem do pętli. Na wszelki wypadek dokładnie się rozejrzałam, jednak nie dostrzegłam niczego niepokojącego, więc nie tracąc wiecej czasu, wślizgnęłam się do otworu.

Kiedy wyszłam, samoistnie na mojej twarzy zagościł ledwie widoczny usmiech spowodowany chwilą spokoju i lekkim uczuciem tak pragnionego przeze mnie bezpieczenstwa.

Jednak wszystkie te odczucia i odeszły w niepamięć, z chwilą w której usłyszałam za sobą kroki. Szybko odwróciłam się i dostrzegłam tak znienawidzoną przeze mnie postać.

================================

Hello darkness my old friend

Tu ru tu tu tu tu ru tu

{porzucone} Osobliwy Dom Pani Peregrine ~ Nowa Osobliwa  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz