. 4 .

903 37 15
                                    

Po chwili patrzenia sobie w oczy, przywitałam się z dziadkiem. Widać było, że staruszek nic jeszcze nie wiedział o tej tragedii. Postanowiłam mu wytłumaczyć, lecz na początku zdjęłam z siebie moje odzienie i ruszyłam w stronę przytulnego salonu, siadając na sofie.

-Moje dziecko co cię do mnie sprowadza? Może herbaty?
-Tak, poproszę

Dziadek udał się do kuchni a ja w tym czasie postanowiłam wymyślić w jaki sposób go poinformować o śmierci moich rodziców oraz o nadprzyrodzonych rzeczech jakie się dzieją w ostatnim czasie. Postanowiłam jednak nie owijać emeryta w bawełnę i powiedzieć wszystko wprost, bo w końcu nic już nie mam do stracenia...

-To co Sophie cię sprowadza do staruszka?

- Jjjjjaa... - nagle do moich oczu naleciały łzy - rodzice nie żyją...

Kiedy odpowiedziałam dziadkowi o wszystkim, (chociaż sądziłam, że gorzej to zniesie) , widać było w jego oczach niepokój, powoli się do mnie zbliżył i otulił ramieniem pozwalając na to, abym mogła się pożądnie wypłakać. Kiedy się uspokoiłam dziadek oznajmił...

- Kiedyś musiało się coś podobnego stać. Jednak nie wiedziałem, że w tak szybkim czasie cię wykryją.

-Cco?!

-Jak najszybciej, najlepiej jutro. Musimy z tąd uciekać, nie jest już tutaj  bezpiecznie. W tym momencie masz iść i spakować najpotrzebniejsze rzeczy: ubrania, prowiant, pieniądze, dokumenty itp.

-Aale gdzie mamy wyjechać?

-Do Walii

Jeszcze przez jakiś czas dziadek mówił coś pod nosem z czego udało mi się jedynie wylapać: sierociniec; głucholce;  tak, tak napewno jest osobli...

-Sophie, kochanieńka? Pamiętasz może jak odpowiadałem ci o tym sierocińcu, moich przyjaciołach oraz o pani Peregrine?

-Niezupełnie dziadku, miałam wtedy może ze cztery albo pięć...

-Cholera...

Nastała chwila ciszy. Dziadek szybko wyszedł z pokoju. Po parunastu minutach, w których zdążyłam wypić herbatę oraz zjeść ciastko, które dziadek pozostawił na stole, postanowiłam spełnić prośbę starca i ruszyłam do pokoju gościnnego, gdzie zaczęłam się pakować. Przez internet wpłaciłam pieniądze rodziców na swoje konto bankowe, oraz przygotowałam plecak z najbardziej potrzebnymi rzeczami.

Po jakimś czasie, kiedy zgłodniałam, zeszłam na dół. Poszłam do kuchni i przygotowałam sobie ciepły posiłek. Po zjedzieniu, umylam talerze, wracajac do pokoju spotkałam dziadka, który też się pakował oraz przez ramie rzucił mi abym już poszła spać, bo będę zmęczona.

Przebrana w piżamę, leżałam na łóżku i próbowałam zasnąć, co jak chyba wiadomo, wcale nie było dla mnie takie łatwe. Po jakiejś godzinie takiego leżenia w końcu udało mi się zasnąć...

                       .         .          .

😘

{porzucone} Osobliwy Dom Pani Peregrine ~ Nowa Osobliwa  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz