Gra miała być przyjemna, luźna, a nie tragicznie zakończona i nie swoja...
Dziewczyny wychodziły smutne, przerażone...
Wiadomość mówiąca o tym, że Hermiona nie może mieć dzieci, nie była przyjemna...
Za to Hermiona po prostu...wiedziała, że nie może być inaczej i już...
Hermiona, jednak bała się najbardziej reakcji swojego chłopaka na tą wiadomość...
Czy nadal będzie ją kochał?
Czy ją rzuci?
Czy ją zrozumie?
Nie wiedziała tego, ale wiedziała, że leżenie na podłodze zawinięta w koc jej nie pomoże.Postanowiła, że się ogarnie...
Założyła bluzkę odkrywającą brzuch i ma wycięte "dziury" na ramionach, a na środku napis "live".
Założyła, też szelki które miały krótkie spodenki, nie długie.
Założyła jeszcze skarpetki w czarno białe paski i pudrowe vansy.
Jeśli chodzi o jej twarz użyła tuszu do rzęs i trochę przypudrowała sobie policzki.
Postanowiła sobie nie malować ust.
Jej czarne lekko falowane włosy, zielone oczy i kładka skóra świetnie pasowały do takiego "out fitu".
Oczywiście gdyby mogła się tak ubierać w tygodniu była by w niebowzięta.
Chciała pokazać, że ta
Hermiona Megan Zabini wzorowa uczennica też umie zaszaleć.
Przejrzała się jeszcze raz w lustrze i była z siebie zadowolona.
Postanowiła, że jeśli nie ma niczego innego do roboty, to sobie poczyta książkę pt.:
"Tytanic".
Wzruszyła się mega po przeczytaniu jej, ale, że Pansy się obudziła, postanowiła nie pokazywać swojej słabości z rana.
Przy okazji chciała uniknąć awantury o tym, że nie może mieć dzieci, więc postanowiła, że pójdzie na śniadanie.
W weekendy zawsze była podawana jajecznica z tostami.
Nalała sobie soku dyniowego, nałożyła dwa tosty i posmarowałam je masłem.
Rozejrzała się dookoła, ale nie ujrzała dużo osób:
Z Griffinforu:
×Angelina Jonshon
×Neville
Z Slytherinu:
×Ona sama
×Goyle
×Diabeł
Z Ravenclaw:
×Luna
×Cho
Z Hufflepuf :
×Hanna AbbottNo właśnie, więc jak tylko zobaczyła swojego brata otarła oczy i przysunęła się do niego.
Zaczeli gadać.
Na początku gadali o pogodzie, potem kogo szhipują z Hogwartu, a na końcu ustalili, że pójdą dzisiaj do HogsMade razem z Draco i Pansy.
Po skończonym śniadaniu każdy poszedł w swoją stronę.
Hermiona do biblioteki, a Blaise poszedł po eliksir na...kaca.
Jak los chciał, Hermiona w drodze gdy szła do biblioteki, napotkała Notta...
Nie mogło być gorzej.
Postanowiła, że będzie udawać, że go nie widzi.
Oczywiście nie było to do wykonania.
Nott zagrodził Hermionie drogę.
Złapał za rękę i zaprowadził ją do sali gdzie waży się eliksiry.
Hermiona nie wiedziała o co chodzi, ale wiedziała, że widzieranie się nic nie da więc posłusznie ruszyła za Nottem.
To co zobaczyła...przeraziło ją...
W środku zobaczyła Lunę...
Nie wiedziała jak i co...
Luna umarła.
Luna nie żyła.
Luna...Nie ma już Luny...
Nie miała nikogo obok siebie, więc przytuliłam się do Notta.
Wtuliła się w jego tors.
Ale los chciał inaczej...
Drzwi były otwarte na oścież.
Draco chciał je zamknąć, ale zobaczył, że ktoś tam jest.
Wszedł do środka.
Okazało się, że jego dziewczyna jest wtulona w Notta.
Tego było za wiele dla Dracona.
Najpierw mówi mu, że Nott ją gwałci, a teraz jest w niego wtulona.
Hermiona gdy go zobaczyła chciała wszystko wytłumaczyć, ale on już poszedł.
Dała plaskacza Nottowi i wybiegła z płaczem.............................................................................
Dzisiaj żadnych perspektyw z kogoś strony, żadnych dialogów, a sam opis sytuacji.
Kłótnia bez słów...
Czy to dużo zmieni w związku Hermiony i Draco?
Raz na jakiś czas będą właśnie takie rozdziały...
No i co...do następnego!!!
CZYTASZ
Nie bój się o niego Grang...Malfoy
FanfictionDraco jest 7 rok w Hogwarcie,nigdy w życiu nie lubił szlam, a jedną z nich była Hermiona. Zawsze ją przezywał nie szanował jej,ale co ona mogła,na to poradzić... Lecz czasem w życiu są takie momenty, które zmienią wszystko...