Rozdział 3

6.1K 327 249
                                    

Pov Max

Już minął tydzień od mojego pierwszego dnia w szkole. Dalej nie żałuje tego, że do niej przyszedłem. Pomimo mojej klasy która dalej mi dokucza. Przynajmniej mam dobre oceny, 4 i 5. Z tego moja klasa nie może dopiec.Nigdy więcej też mi się nie przytrafiła sytuacja z pieniędzmi. Z czego też się ciesze, przynajmniej czegoś się nauczyli. Dalej siedzę koło Cariny, a ona dalej mnie ignoruje, nie przeszkadza mi to. Przerwy zawsze spędzam u Christophera Mike i Leviego, zawsze tam jest zabawnie. Levi jak zwykle nic nie mówi, a Mike pomimo tego że dalej próbuje do mnie podwalać  nie jest dla mnie zagrożeniem, dalej jest ciapowaty. Dzisiaj też mam przyjść na ich pierwszy trening koszykówki w tym roku. Musze tylko zaczekać aż skończą mi się lekcje. 

Przychodząc do klasy jak zwykle koło mojej ławki kręcą się alfy i bety które czekają tylko bym przyszedł i usiadł w ławce. Ciekawe kiedy im się to znudzi. Wszyscy blokowali mi drogę do mojej ławki, dzisiaj chyba mi nie pozwolą mi przejść.

-Mogę przejść do mojej ławki?-zapytałem jakby wyprany z uczuć.

- Oczywiście siadaj omego - Nigdy nie mówili mi po imieniu, na początku mnie to wkurzało, ale teraz jest to po prostu nudne. Przechodząc do mojej ławki, wszyscy zaczęli się śmiać więc pewnie coś dla mnie przygotowali. Oczywiście, obsmarowali mi krzesło jakimś śluzem, zastanawiam się co teraz mam z tym zrobić. Nauczyciel mi nie pomoże, bo pierwszą lekcje mamy z wychowawcą. Dobrze że zawsze nosze przy sobie chusteczki, dlatego próbowałem to wytrzeć, ale przerwał mi dzwonek na lekcje. Musiałem na tym usiąść, strasznie to było obrzydliwe, dlatego na całej tego powierzchni rozłożyłem grubą warstwę, chusteczek. Nie było aż tak źle nie licząc tego ze czułem coś lepkiego i płynnego pode mną, przynajmniej nie byłem brudny. Wszyscy oczywiście chichotali, ale lekcja minęła spokojnie, zresztą tak jak następne.

Po zakończeniu wszystkich lekcji, od razu się udałem do sali gimnastycznej, na trening koszykówki. Bardzo byłem podekscytowany, czasami przychodziłem na ich mecze i były świetne, dlatego tez bardzo chciałem zobaczyć ich trening. Jak przybiegłem na sale, od razu zauważyłem też kilkanaście dziewczyn patrzących z podwyższenia na chłopaków i wzdychających na ich widok, popularność musi być męcząca. Zignorowałem dziewczyny, przepchnąłem się na przód sali machając im. Christopher się do mnie uśmiechnął, Mike od razu mi pomachał i pobiegł do mnie mimo uwag trenera.

-Czemu tu przyszedłeś powinieneś teraz mieć rozgrzewkę!?-Powiedziałem do niego trochę zirytowany.-Przytulił mnie, przez co prawie się przewróciłem. Uśmiechnął się szeroko i lekko zaśmiał.

-By z tobą porozmawiać Różyczko!!! Oczywiście!! Nie chwale się, ale jestem w głównym zespole drużyny, tak samo jak Levi i Chris.-Nie znałem się najlepiej na koszykówce, ale członków głównego zespołu było chyba trochę za mało.

-Zawodników w koszykówce jest chyba 5 prawda, kto jeszcze z wami gra?

-TAK jest ich pięciu, spostrzegawczy jesteś!!- Odsunął się trochę ode mnie, ale dalej trzymając swoją rękę na moim ramieniu. Zaczął wskazywać palcem na boisko- Widzisz tego niebiesko włosego napakowanego alfę, to jest nasz kapitan. Wszyscy mówią na niego Blue, ty też możesz.- Spojrzałem na boisko łatwo go było zauważyć, miał srogi wyraz twarzy nawet bardziej od Leviego. Był też strasznie wysoki nawet w porównaniu do mojego brata, który miał 187.-Najczęściej to właśnie jemu podajemy bo jest najwyższy, ma 203 !!!!!-Ma 2 metry!!! z moim wzrostem będę mu sięgał chyba do pasa.- Niezwykłe prawda!!!!!- Kontynuował Mike- Ale mamy jeszcze drugiego gracza, ZGADNIJ KTO TO!!!- Nie miałem pojęcia kto to mógł być, nie znam aż tak dobrze tej szkoły.- Każdy się dziwi gdy pierwszy raz o tym słyszy. Niestety zabiera całą uwagę dziewczyn przez wygląd swój i reputacje BAD BOY'a, NIE DO WIARY PRAWDA!!!! Nie rozumiem co dziewczyny w nim widzą.-Mówił to wszystko, a nawet nie chciał mi powiedzieć kto to jest.

Pieniądze to nie wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz