Rozdział 22

3.3K 197 96
                                    

Pov Max

Zadzwoniłem dzwonkiem do jego domu, od razu mi otworzył i wpuścił mnie do środka. Patrzył na mnie z niepokojem. Czy aż tak bardzo było to po mnie widać?

-Jak się trzymasz?- Samuel zapytał mnie smutno. Oczywiście że jest źle, ale przynajmniej cały czas nie rozpaczam.

-Nie najgorzej.-   Cisza była trochę niezręczna, Samuel pewnie nie wiedział jak mnie pocieszyć. Nie mieliśmy o czym rozmawiać, a on pewnie nie chciał na mnie naciskać.  - Ale już jest lepiej niż wcześniej. -   Chyba dzięki tej informacji trochę się zrelaksował. Mimo, że nie było lepiej to nie chciałem by robił takiej miny. Po chwili Samuel lekko mnie przytulił, odwzajemniłem to. Znów czułem jego piękny zapach. Brakowało mi tego tak bardzo. Brakowało mi go. W tym momencie z moich oczu zaczęły znowu cieknąć łzy, a on je zmywał ciepłymi pocałunkami. - Dlaczego Christopher mnie ratował! Umiałem sam się obronić, a mimo tego on! Przez to on zginą i teraz ja nie wiem co ja mam ze sobą zrobić! - Jąkałem się strasznie, a płacz sprawiał, że pewnie z mojej wypowiedzi można było zrozumieć tylko bełkot. Samuel mocniej mnie przytulił.

-Wiesz ja go trochę rozumiem, na jego miejscu zrobiłbym to samo. Nawet jeśli wiedział bym, że umiesz się obronić, to i tak spróbowałbym ci pomóc. Nie umiałbym siedzieć bezczynnie w takiej sytuacji. - Mimo, że nie powinienem się cieszyć z tego co powiedział, to lubię gdy pokazuje, że jemu na mnie zależy.

-Tylko w takim razie mi obiecaj, że jeśli kiedykolwiek będziesz mnie chciał ratować to najpierw zadbasz o swoje własne bezpieczeństwo.

-Jasne. - Nie brzmiało to szczerze, ale już nie chciałem brnąć dalej tego tematu. Wtuliłem się w niego. Chciałbym z Samuelem spędzić resztę mojego życia... Jak ja mam teraz przeżyć z moim narzeczonym bez Christophera, bez jego pocieszania i miłych słów. Stracę Samuela, bo wyjdę za Petersona i wtedy zostanę sam. Nie chcę być samotny, ale co ja mogę z tym zrobić. Nie wygram z moim ojcem, nie wygram z moim narzeczonym. Dlatego muszę żyć tą chwilą, nie myśleć o tym. Pewnie jest to ostatni raz gdzie poza szkołą będę mógł się spotkać z Samuelem, bo mój ojciec mi nie pozwoli nigdzie wychodzić.

(Uwaga 18+ )

Poczułem nagłą potrzebę poczucia ciepła. Spojrzałem na twarz Samuela. Jest on tak przystojny... Zaczęło mi szybciej bić serce, a twarz lekko się zaczerwieniła. Chciałem go teraz... Stanąłem na palcach i pocałowałem go czule w usta. Był on zaskoczony, ale od razu odwzajemnił pocałunek. Było to tak przyjemne mimo, że muskaliśmy się tylko wargami. Samuel złapał mnie w tali i przyciągną bliżej siebie. Nasz pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny, a mi zaczynało brakować oddechu. Po chwili złapał mnie za pośladki na co pisnąłem, a on wykorzystał tą sytuacje wkładając język do mojej buzi. Nasze języki zaczęły tworzyć erotyczny taniec przez, który wydałem stłumiony jęk. Jeszcze przez chwilę wymienialiśmy się śliną, ale zabrakło nam oddechu dlatego oderwaliśmy się od siebie.

-Jesteś dzisiaj strasznie napalony Max.- Moja twarz zrobiła się całą czerwona.

-Wcale nie. Po prostu miałem ochotę cię pocałować.

-To znaczy, że jesteś napalony.

-Mówię przecież, że nie! - Po chwili złapał mnie za uda i podniósł, a ja na to krzyknąłem zaskoczony i owinąłem swoje nogi w okół jego bioder by nie spaść. - Co ty odwalasz idioto!?

-Nie przyjemnie jest cały czas się schylać, a teraz jest mi wygodnie. I łatwiej jest mi ciebie całować. - Spojrzał na mnie seksownym wzrokiem, a mnie przeszły po całym ciele ciarki. Po chwili znowu złączył nasze usta w zachłannym pocałunku, a ja owinąłem ręce wokół jego karku, żeby łatwiej było mi zachować równowagę i być bliżej niego. Poszedł ze mną do sypialni i położył na łóżku. Zsunął ze mnie koszulkę, spoglądając przez chwilę w kierunku nagiej powierzchni, po czym oparł kolano na łóżku między moimi udami, pochylając się i znów łącząc nasze usta w pocałunku. Po chwili czułem jak spodnie mnie uwierają, a on co chwila pocierał swoją nogą moje krocze, a mnie wyrywały się na to głośne sapnięcia.

Oderwał się jeszcze ode mnie by zdjąć swoją koszulkę i spodnie. Od razu zacząłem się wgapiać w jego umięśniony tors i przeszła mnie kolejna fala pożądania. Jeszcze chwila, a doszedłbym z podniecenia samym patrzeniem na jego ciało. Chwycił nogawki moich spodenek, przez co już po chwili leżałem pod nim w samej bieliźnie. Samuel sięgną do szafki po prezerwatywy, ale wydał się trochę zawiedziony tym co zobaczył.

-Nie ma prezerwatyw, chyba dzisiaj będziemy musieli skończyć tylko na seksie oralnym. - Poczułem się trochę zwiedzony tym co powiedział. Tak naprawdę chciałem kontynuować i sam byłem nieźle napalony.

-Możemy bez nich.- Pisnąłem cicho, a on był nieźle zaskoczony tym co powiedziałem. Ale po chwili na jego ustach pojawił się seksowny uśmiech, a w jego oczach widziałem jeszcze większe pożądanie.

-Kurwa Max nie nakręcaj mnie tak, przez ciebie jestem już na skraju kontroli. - Pochylił się znowu nade mną i przejechał językiem po moich ustach. Nie wiedziałem gdzie trzymać swoje ręce dlatego złapałem nimi poduszkę, a on zdjął swoje bokserki. Cały czas zadziwiała mnie wielkość jego penisa i jak wcześniej to we mnie weszło. Samuel widząc znowu zakłopotanie na mojej twarzy, westchną rozbawiony napierając na mnie jego sztywnym już członkiem. Ocieraliśmy się o siebie przez chwilę, przez co Samuel głośniej sapną, a ja nie wiadomo dlaczego poczułem z tego satysfakcję. Zagarną swoje włosy do tyłu i przegryzł kusząco wargę, a ja nie mogłem przestać się napatrzeć. Uspokój się Max, to tylko twój napalony chłopak o ciele greckiego boga i seksownym uśmiechu.

Odchyliłem lekko głowę, gdy zaczął składać rozgrzane pocałunki wzdłuż mojej szyi. Poczułem jak dłużej przyciska usta do mojego lewego obojczyka, a po chwili zaczął się zasysać zostawiając dorodną malinkę. Ustami zjeżdżał coraz niżej, co sprawiało moje ciało w drgania. Z moich ust wydobył się cichy jęk, gdy nagle poczułem w sobie jego palec. Cały czas przyglądał mi się dokładnie przez co czułem się zawstydzony odgłosami które wydawałem. Po chwili dołożył do tego drugi i językiem suną po mojej szyi. Zaczął szybciej poruszać palcami, a ja zacząłem głośno i szybko oddychać. Pod wpływem jego ruchów wręcz traciłem zmysły.

-Samuel...- Wyjąkałem, a on mnie namiętnie pocałował.

-Gotowy?- Kiwnąłem lekko głową dalej zaniepokojony jego wielkością. Syknąłem gdy wsunął się we mnie do połowy. Jednak mniej bolało niż za pierwszym razem i teraz jego faktura była o wiele przyjemniejsza. Wciąż podgryzał moje obojczyki i szyję. Spojrzałem na niego, a on wpatrywał się we mnie z zauroczeniem. Zawstydziło mnie to, dlatego szybko odwróciłem wzrok, ale tak naprawdę chciałbym by częściej tak na mnie patrzył.

-Nie patrz się tak na mnie idioto.- On tylko się zaśmiał. Nagle się ze mnie wysunął i wsuną po sam koniuszek swojego penisa, na co przeciągle jęknąłem i ścisnąłem mocniej poduszki z przyjemności. Samuel wyglądał na usatysfakcjonowanego tym jak na to zareagowałem, dlatego zaczął robić to szybciej i w równym tempie. Zacząłem głośno sapać i co chwila wyrywały mi się głośniejsze jęki. Przyjemność była nie do opisania, moje całe ciało błagało o więcej ,a z moich myśli zrobił się bałagan. Wreszcie trafił mnie w ten punkt który doprowadzał moje ciało do szaleństwa. Głośno jęknąłem, a moją głowę samoistnie odchyliło do tyłu.

Przerzucił moje nogi na swoje ramiona, by wchodzić we mnie jeszcze głębiej i szybciej. Cały czas trafiał mnie w ten punkt przez co moje jęki po chwili zamieniły się w błogie krzyki, a w oczach zaczęły się zbierać łzy przyjemności, które on zlizywał. Czułem, że za chwilę dojdę, a przyjemność stała się ciężka do wytrzymania. Po chwili moje plecy wygięły się w łuk i doszedłem z przeciągłym jękiem. Poczułem jak coś ciepłego wylewa się we mnie, co przedłużyło mój orgazm. Byłem strasznie zmęczony, ale czułem się zajebiście. Samuel został we mnie i widziałem jak mi się uważnie przypatrywał, przez co po chwili jego członek znowu stał się duży i zaczął mnie przyjemnie wypełniać. Po chwili znowu zaczął się we mnie poruszać.

-Czekaj Samuel ja już jestem zmęczony!

-Już? My dopiero zaczynamy.- Uśmiechnął się złośliwie i oblizał dolną wargę. Poruszał się we mnie szybko, a ja jęczałem i po chwili zaczęło mi się robić ciemno.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Trzeci rozdział maratonu! Mam nadzieję, że się podobał. Wiem że to trochę dziwne, że po Christophera śmierci pojawia się 18+, ale chciałam to po prostu napisać XD.





Pieniądze to nie wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz