Polecam wam byście sobie przypomnieli co było we wcześniejszym rozdziale, bo pewnie zapomnieliście :3333
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pov Max
Nie mogę uwierzyć w to, że byłem na randce z Samuelem!!! Cały czas mi na niej strasznie dokuczał. Doprowadza mnie to do szału. Przez to też jestem zawstydzony... Przy ludziach tak się zachowywać! Rozumiem gdybym był dziewczyną, ale jestem chłopakiem. CHŁOPAKIEM! Nie mogę ani trochę go zrozumieć... Okazało się też, że ma przyjaciela, Petera było widać, że się o niego troszczy. Cieszę się z tego powodu. Gdy byłem już gotowy do szkoły (tym razem nie zapomniałem o soczewkach) zszedłem szybko na dół z Christopherem, byśmy razem pojechali do szkoły. Nie wiedziałem dlaczego, ale trochę się stresowałem przyjazdu, a raczej spotkania z Samem... On wyprowadzał mnie z równowagi.
Wysiedliśmy razem z samochodu i weszliśmy do szkoły. Dziewczyny oczywiście zaczęły gromadzić się w okół Christophera, w taki sposób, że jedna "przypadkowo" wypchnęła mnie łokciem przez co przewróciłem się. Okazało się, że to była Sofi (dziewczyna z pierwszych rozdziałów obłapiająca Chrisa) Spojrzała się na mnie z satysfakcją i wyższością, łapiąc się ramienia Christophera i mocno przylegając swoimi ogromnymi cyckami do niego. Szmata... Była po prostu zazdrosna, ale nie rozumiałem czemu przecież byłem jego bratem. Poza tym nawet kiedy nie był bym jego bratem to wtedy on by na mnie nawet nie spojrzał, bo byłem przecież chłopakiem. Ale nie było to ważne, wstałem otrzepując się, chyba pójdę sam do klasy nie czekając na mojego brata. Przez tłumy dziewczyn nawet nie zauważył, że odszedłem. No trudno. Idąc do swojej klasy zauważyłem tłumek dziewczyn na korytarzu. Pewnie następny przystojniak do którego lgnął wszystkie dziewczyny. Próbowałem przecisnąć się przez nie, okazało się, że tym przystojniakiem był Samuel. To było dość oczywiste, ale też raczej rzadko zdarza się go widzieć w takim miejscu. Stał on oparty o ścianę i wyglądał jak zwykle bosko. Niektóre dziewczyny łapały go za ręce i próbowały do niego zagadać. Wyglądał na zirytowanego. Nie dziwię mu się. Mimo że chętnie bym się z nim przywitał to uznałem, że tego nie zrobię, wyszedł bym na kogoś takiego jak te dziewczyny. Miałem dumę, poza tym już o nas krążyły plotki, ale raczej nikt w to nie wierzył, na szczęście. Bo przecież taki boski, Bad Ass alfa, z rodziny Rutter miał by interesować się chłopakiem? No właśnie... Ale chyba się zainteresował skoro poszedł ze mną na randkę. Trochę mnie to pocieszało.
Próbowałem przejść nie zauważony, ale on chyba mnie widział, bo zaczął się przepychać przez dziewczyny i zaczął iść obok mnie. Patrzył się na mnie dość intensywnie, zawstydzało to mnie. Dlatego spuściłem głowę w dół i zacząłem bawić się brzegiem mundurka. Uznałem że się z nim przywitam bo cisza była trochę krępująca.
-Cześć Samuel.
-Tak cześć...- Chyba nie był przyzwyczajony do witania się z innymi. Ale mimo to cieszyłem się, że mi odpowiedział. Szliśmy prosto do mojej klasy, czyżby Samuel mnie do niej odprowadzał. Gdy doszedłem do swojej klasy Samuel nawet nic mi nie mówiąc sobie poszedł. Bardzo gadatliwy jak zawsze...Westchnąłem głośno gdy usiadłem na swoim miejscu. Większość od razu okrążyła moją ławkę i zaczęła mi dogadywać. Już się do tego przyzwyczaiłem więc ich ignorowałem. Ale zaczęli mówić o Samuelu.
-Ej słyszeliście o tym, że Rutter i ta omega lizali się po treningu! Nie sądziłem, że Rutter będzie się z zniżał do takiego poziomu. Z chłopakiem BLE rzygać się chce. Nawet mu współczuje. - Wtedy spojrzał się na mnie ze swoim obrzydliwym uśmiechem. - I jak było? Dobrze całował?
-Nie twoja sprawa.- Odpowiedziałem mu szybko i próbowałem zabrzmieć obojętnie. Oczywiście ten pocałunek był cholernie przyjemny, ale właśnie w ten sposób psuje mu życie. Nie chciał bym by mu zaczęli w ten sposób dogadywać. Nie mogę też się dziwić jeśli przez takie plotki dziewczyny też zaczną się nade mną pastwić... W końcu całowałem się z Samuelem, a jego okrążają zawsze dziewczyny. Może powinienem przestać się z nim spotykać... Wtedy drugi zaczął gadać.
CZYTASZ
Pieniądze to nie wszystko
RomanceOmega który pochodził z bogatej rodziny i prawie przez całe życie nie wychodził z domu. Przekonuje wreszcie rodziców by mógł chodzić do liceum i mieć prawie normalne życie społeczne. Co się stanie gdy w liceum spotka swojego przeznaczonego, czy rodz...