Pov Max
Nie mogłem w to uwierzyć Samuel mnie pocałował! Było to tak strasznie przyjemne, w porównaniu do tamtego zboczeńca. Tu odczuwałem tak wielkie pragnienie i byłem też trochę zawstydzony. Przecież nie byłem tak w tym dobry jak Sam, a on to robił cholernie dobrze. Stałem dalej tam przy ścianie. Moje ciało jeszcze czuło każde miejsce w którym mnie dotykał Samuel. Na samo ich wspomnienie robiło mi się gorąco. Dotknąłem swoimi palcami swoich ust, do nich przylegały miękkie usta Samuela. Pamiętam jego ciepły oddech, zrobił mi też chyba kolejną malinkę na szyi.Na wszelki wypadek podniosłem swój kołnierz.
Nie rozumiałem o co dokładnie mu chodziło. Na początku próbował mnie unikać i powiedział, że jestem dla niego nikim. Potem powiedział, że mnie chce, ale o co miałem przez to rozumieć. Nie jesteś dla mnie nikim Max... Jesteś inny... Chcę cie mieć całego... Czy to była prawda? Czy on kłamał? Powiedział też, że spotkamy się jutro. Jutro też z czego dobrze pamietam mają trening. Pewnie wtedy uda mi się z Samem porozmawiać. Nie mogę się doczekać. Nagle przede mną stanął Christopher.
-Co ty tutaj robisz Max? Tak się o ciebie martwiłem. Nie mogłem nigdzie ciebie znaleźć.- Wziął mnie za rękę i pociągnął za sobą.- Gdzie jest Levi, miał cie przecież pilnować? -Zapomniałem ze przyszedłem tu z Levim jak dobrze, że sobie poszedł za nim zacząłem z Samem...Poczułem jak się cały czerwienie. Czemu zawsze jak on pojawia się w mojej głowię, to myślę tylko o tym?!
-Levi był ze mną na początku, ale sobie poszedł, gdy zacząłem rozmawiać z Samem.- Jeszcze mocniej sie zarumieniłem. Za to Christopher wyglądał na zdenerwowanego. Zaczął mi sie dokładnie przyglądać. Czułem się przez to niekomfortowo.
-Czy on ci coś zrobił?- Spuściłem głowę w dół, Samuel poprosił mnie bym nic nikomu nie mówił. Miał pewnie ku temu jakiś powód. Nie mogłem powiedzieć Christopherowi.
-Co...co masz na myśli?- Próbowałem ominąć temat, choć wiedziałem, że i tak to nie podziała na niego. Mój brat wyglądał na jeszcze mocniej poddenerwowanego.
-Czy cie dotykał. Obmacywał, miał bliski z tobą. Powiedz mi wszystko.-On mnie przytłaczał. Pokiwałem tylko głową na nie. Wyglądał jakby odetchnął z ulgą. - Powinieneś poprawić swoje ubrania, całe są pogięte.- Zaczął od kołnierzyka. Przecież ja mam tam malinkę! Zasłoniłem to miejsce szybko ręką, by nic nie zauważył. Christopher mocno odciągnął moją rękę. Trochę sie go teraz przestraszyłem, widziałem żądze mordu w jego oczach. -To był Rutter prawda. On cie do tego zmuszał. Co on ci jeszcze zrobił. Szantażował cie? Zmuszał cie do tego, prawda?- Ścisnął mnie mocno za ramiona, że aż mnie zabolały.
-To boli. Proszę puść mnie.- Puścił mnie i odwrócił się tyłem.
-Co ci jeszcze zrobił Rutter?
-Pocałował mnie- Powiedziałem cichutko. Zawstydziło to mnie. Dotknąłem placami swoich warg i sie zaczerwieniłem. Zauważyłem jak Christopher zaciska swoje ręce w pięść.
-Zmuszał cie do tego. Ty tego nie chciałeś Max. Prawda?- Mimo, że nie pytał mnie o zdanie, to nie mogę powiedzieć, że mi sie to nie podobało.
-Nie! Nie zmuszał. Mi sie to nawet... po... podobało. - Zacząłem sie bawić brzegiem mundurka. Tak strasznie byłem zawstydzony i zestresowany.
- Pamiętaj, że masz obowiązki wobec naszej rodziny. Masz juz narzeczonego Max. Nie powinieneś bawić się w przelotne romanse. Max jesteś już prawie dorosły...
-Ja sie nie bawię! Wiem, że mam narzeczonego, ale on jest huj... Nie lubię go! Poza tym ja Samuela kocham!- Dopiero teraz dotarło do mnie, że powiedziałem to na głos. Złapałem sie za usta. Właśnie powiedziałem to Christopherowi. Znów sie zaczerwieniłem. Spuściłem głowe i dodałem cicho. - Dlatego proszę cie byś sie na mnie nie złościł. -Zamknąłem mocno oczy, co jeśli sie na mnie mocno zezłościł i powie to ojcu. Tata uderzył by mnie znowu za niesłuchanie się go, nie chce tego. Raz już to sie stało, gdy nie chciałem sie zgodzić na zaręczyny z Samem.- Nie powiesz tego tacie? Christopher poluzował swój uścisk na dłoniach i odwrócił sie do mnie. Miło uśmiechnął i pogłaskał mój policzek kciukiem.
-Oczywiście, że nie powiem tego tacie. Pamiętaj, że nie ważne co się stanie będę zawsze po twojej stronie. -Przeciągnął sie lekko i odetchnął.- A więc Samuel jest teraz twoim chłopakiem. -CHŁOPAKIEM?! Co...CO ON MÓWI!? Chociaż nigdy Sam mi nie mówił że jestem chłopakiem. Czy my jesteśmy razem?
-Ja niewiem czy on jest moim chłopakiem...
-Jak to nie wiesz?
-Nigdy on nie powiedział, że jesteśmy parą. Powiedział mi tylko, że chcę mieć mnie całego. Czy to oznacza, że jesteśmy parą? -Christopher lekko sie zaśmiał.
-Wiesz... Samuel nie jest typem osoby, która powiedziała by ci to dosłownie w twarz. Można powiedzieć, że jest troche tsundere. -Tsundere?! - Mówiąc, że chce cie mieć całego musiało go na pewno zawstydzić. Nie jest on osobą łatwo wyrażającą swoje uczucia. Dlatego myśle, że on też do ciebie czuje. A przynajmniej mam taką nadzieje. - CZYLI PODOBAM SIE SAMUELOWI I NIE JESTEM NIKIM DLA NIEGO! Odczuwam taką euforię. Przytuliłem mocno mojego brata, który już uśmiechając sie do mnie przez całą drogę zostawił mnie znowu pod opiekę Leviego. Byłem prze szczęśliwy.
Pov Christopher
Jak ja byłem zły. Samuel powiedział, że odwali sie od Maxsa. A godzine później robi mu malinkę! Przynajmniej jest chyba wobec niego poważny. Chciałem zapobiec zakończeniom, które przewidywałem, ale nic na razie na to nie poradze. Przynajmniej Max jest szczęśliwy. Teraz musze znaleść Ruttera i mu przywalić. Odczuwam teraz tego ogromną potrzebe. Gdy tylko odnalazłem go poszedłem z nim w ustronne miejsce i mu przywaliłem z sierpowego. Nie oddał mi co mnie zdziwiło.
-Czemu mi przywaliłeś?- Zapytał kpiąc ze mnie, czemu ze wszystkich Max wybrał Ruttera.
-Bo tknąłeś Maxsa. Widziałem malinkę na jego szyi. Musze wiedzieć jedno czy ty jesteś wobec niego poważny? Max jest w tobie zakochany, dlatego chce tez znać twoje uczucia.- Wyglądał na zakłopotanego. Podrapał sie po karku i odwrócił wzrok. On był naprawde tsundere.
-Taa...czy coś w tym stylu. Teraz możesz mnie zostawić w spokoju.- Szybko mnie ominął. Mówiąc to poczułem duże podirytowanie. Czemu pojawił sie Rutter. Wcześniej byłem tylko Max i ja. Pogodziłem sie już z tym, że on będzie miał narzeczonego, ale nigdy nie sądziłem, że Max się w kimś zakocha. Mam nadzieje, że uczucia Maxsa do Samuela są tylko przelotne. Z tego może powstać nie mały paradoks. Też już za 5 miesięcy mój braciszek bedzie miał 18 lat. Chce by on był szczęśliwy, ale to może doprowadzić go do zguby. Mam nadzieje, że wszystko dobrze sie potoczy...
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieje, że rozdział nie był najgorszy. Piszcie uwagi i to co wam sie podobało, będę zwracać na to uwagę. Dzisiaj był trochę krótszy rozdział za co przepraszam, ale w następnym planuje rozwinąć relacje Samuela i Maxsa, wiec mam nadzieje ze sie cieszycie. Rozdział nie jest dobrze sprawdzony, wiec przepraszam was od razu za wszelkie błędy.
CZYTASZ
Pieniądze to nie wszystko
RomansaOmega który pochodził z bogatej rodziny i prawie przez całe życie nie wychodził z domu. Przekonuje wreszcie rodziców by mógł chodzić do liceum i mieć prawie normalne życie społeczne. Co się stanie gdy w liceum spotka swojego przeznaczonego, czy rodz...