Rozdział 27

2.7K 178 63
                                    

Polecam przeczytać wcześniejszy rozdział, by przypomnieć sobie co się działo.

Pov Max

Obudziłem się cały obolały. Psychicznie czułem się martwy, a mój mózg był pusty. Trząsłem się ze strachy gdy przypomniały mi się wczorajsze tortury. Mój narzeczony jest potworem i muszę zrobić wszystko by się od niego uwolnić. Na szczęście dzisiaj wyjechał, czułem, że gdybym go zobaczył to sparaliżował by mnie strach i jedyne o czym bym myślał to znowu o śmierci. Siedziałem cały czas w swoim pokoju bojąc się wyjść. Nie wpuszczałem też nikogo mimo, że mój narzeczony na pewno by nie wszedł, ale zbyt się bałem, że go spotkam. Zostało mało czasu do mojego ślubu z nim. Muszę coś z tym zrobić, ale nie mam jak uciec, a rodzice nie są już po mojej stronie. Jedyne co podnosiło mnie na duchu to myśl o Samuelu. On jako jedyny mnie teraz kocha, tylko na nim mogę polegać. Gdybym z nim wtedy uciekł to nie musiał bym żyć tu, z tym potworem. Teraz już z tym nic nie zrobię, tylko mogę się bać coraz bardziej z dnia na dzień, że wyjdę za Petersona.

Gdy znowu pogrążyłem się w płaczu i strachu Samuel znowu do mnie zadzwonił. Pewnie musiał się o mnie strasznie martwić. Tak strasznie go kocham dla niego mógłbym zrobić wszystko. Już chciałem odebrać i powiedzieć co ten potwór mi zrobił. Chciałem by Samuel mnie pocieszył by powiedział, że mnie kocha jeszcze raz, by myślał tylko o mnie w kółko i w kółko. O nikim innym. Tylko on mnie rozumie, tylko on został ze mną i tylko on mnie kocha, a ja go kocham ponad swoje życie i dla niego zginąłbym i zabiłbym. Za jego pocałunek i jego czułe słowa mógłbym nawet za tego potwora wyjść, ale on by tego nie chciał, bo kocha mnie. On mnie kocha. Tak bardzo mnie kocha, a ja go jeszcze bardziej. Moje myśli wypełniał tylko on i z każdą chwilą stawałem się coraz bardziej zaborczy. Widziałem w myślach jego przystojną twarz i umięśnione boskie ramiona, które tak bardzo pragnąłem. Rozmyślałem na tyle długo ,że mój telefon przestał dzwonić. Napisałem do niego esemesa, że go kocham i że zrobię wszystko byśmy zostali ze sobą do końca życia. Myśląc tylko o nim byłem na tyle zdeterminowany by wyjść z pokoju i przełamać na chwilę swój paniczny strach. Dla życia z Samuelem zrobię wszystko.

Musiałem z moim ojcem i z moją matką porozmawiać jeszcze raz. Ubrałem się dość luźny sposób i nie zwracałem uwagi na ból z moich ran. Ignorowałem to dla niego. Zanim poszedłem do sali obrad wstąpiłem do kuchni by wziąć jeden z krótszych noży, ale on był tylko na wszelki wypadek jakby się ze mną nie zgodzili. Schowałem go do kieszeni w moich spodniach i do tego nikt nie zaważył ,że wziąłem nóż, wszystko szło jak po maśle. Idąc w stronę pokoju służba patrzyła się na mnie dziwnie, ale to pewnie dlatego, bo kulałem co krok i opierałem się o ścianę próbując ustać. Wszystkie pytania spławiałem tylko poprosiłem jedną ze służek, by poinformowała rodziców, że czekam na nich w naszej sali rodzinnej. Usiadłem na jednym z krzeseł i czekałem cierpliwie zastanawiając się jak potoczyć tą rozmowę.

Muszę u nich wywołać współczucie, emocje najbardziej wpływają na zachowania ludzkie. Sam o tym dobrze wiem, bo moja miłość do Samuela jest nieograniczona. Czekałem i czekałem aż wreszcie się zjawili. Patrzyli na mnie z pogardą, ale nie przejmowałem się tym. Gdy usiedli znowu na swoje miejsca zacząłem swoje przedstawienie.

-Mamo, ojcze przepraszam was. Wiem jak nieodpowiedzialne i bezczelne było moje zachowanie. Mimo tego nie chcę wyjść za mojego narzeczonego. Mogę siedzieć w tym domu do końca mojego życia, ale błagam was bym nie musiał wychodzić za niego.

-Myślałem, że już zakończyliśmy ten temat omego. Nie mogę uwierzyć, że znowu nas o to prosisz. Jeśli to wszystko, to nasza rozmowa jest zakończona. – Pierwszy odezwał się mój ojciec. Takiej reakcji się spodziewałem, ale musiałem tak zacząć. Rozmowa się dopiero rozpoczęła. Z moich oczu zaczęły lecieć łzy. Nigdy przy nich nie płakałem, była to świetna karta przetargowa. Moją matkę od razu ogarnęło współczucie, ale mój ojciec tylko się zdziwił. Nieczuły drań, tak samo wyglądał na grobie Christophera... Obojętnie... a zwie się jego ojcem, ale nie zastanawiałem się nad tym dłużej, musiałem być tu i teraz.

Pieniądze to nie wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz