Pov Max
Obudziłem się w swoim pokoju czując ze jestem strasznie zmęczony mimo tego, ze przed chwila spałem. Całe moje ciało było obolałe, po tej rui. Była strasznie silna i krótka, do tego słyszałem głosy w głowie !! Powinienem pójść do psychiatry. Zastanawiam się kto wtedy wszedł na boisko. Czułem jakby ta osoba była mi przeznaczona, jej obezwładniający zapach... NIE NIE NIE! to na pewno tylko przypadek, Lili coś mówiła o niebraniu leków. To prawda nie brałem ich przez trzy dni, ale to przecież było w środku miesiąca!!! Coś tu się nie zgadza. Dalej nie mogę wybić sobie tej osoby z głowy, pamiętam że był cholernie przystojny, wysoki i na pewno alfą. O jego zapachu nie wspomnę. Pytałem chyba Christophera o niego, mówił coś, chyba Sa...Saa...Samuel? Chyba coś w tym stylu. Agrh... nie pamiętam nazwiska to było chyba coś na R. Samuel R...Samuel Ru... SAMUEL RUTTER!!! Nie to przecież nie możliwe! Jak to niby możliwe by to był Samuel. Ale wszystko się zgadza, Mike mówił ze należy do ich drużyny, a kto inny mógłby przyjść!!! Mam straszny mętlik w głowie i do tego te głosy, jak dobrze ze ich już nie słyszę. Mówiły coś ze to nasza alfa, nie rozumiem. Jak to nasza alfa, nie chodziło im chyba o przeznaczonego, jak jest w bajkach dla dzieci? To jakieś pierdolone yaoi czy co, kto by wierzył w takie główno jak to. Życie to nie bajka. Dlatego w moim przypadku można nawet wierzyć w istnienie przeznaczonego, mi to by jeszcze bardziej spierdoliło sytuacje w rodzinie. Mam przecież narzeczonego, nie mogę myśleć o innych chłopakach. Ale moje życie jest...
-O Max obudziłeś się, przyniosłam śniadanie, jajka sadzone z grzankami, kucharz się rozchorował dlatego takie prymitywne, ale mam nadzieje ze ci zasmakuje.-Ale się wystraszyłem, nie zauważyłem jak Lili wchodziła do mojego pokoju. Prawie przez to spadłem z łóżka.
-Ile razy mam ci mówić byś pukała, Lili.
-Ale zapukałam, pewnie mnie nie usłyszałeś. Jak się czujesz?- Spytała z troską w głosie. Podała mi tackę z jedzeniem i usiadła na skraju mojego łóżka.
-Już lepiej. Możesz mi powiedzieć przyczynę mojej rui.-Wziąłem duży kęs grzanki, była trochę za sucha, a jajko nie dosolone.-I dać mi wody.-Podała mi butelkę wody, na szczęście przy Lili nie muszę dbać o maniery i mogę pić z gwinta.
-A wiec do końca nie wiem czym było to spowodowane. Zaczęłam się tym interesować i okazało ze zdarzały się przypadki w których omegi wpadały nagle w silną ruię, która nie trwała dłużej niż dobę, jak w twoim przypadku. Najczęściej było to spowodowane spotkaniem alfy o dobrze dopasowującym się zapachu z zapachem omegi. Nie było to dokładnie wytłumaczone i napisali to tylko jako hipoteza, ale i tak są to bardzo rzadkie przypadki. -Czy o to mogło chodzić mojemu głosowi mówiąc nasza alfa. Jeszcze bardziej sprawdza się to idiotyczne stwierdzenie ze to był przeznaczony.- Napisane było tez ze takie omegi bardzo często skarżyły się na głosy w głowie, podczas rui. To trochę brzmi jak ta bajka z przeznaczonym, którą tobie czytałam jak byleś młodszy. Nieprawdaż?- Zaśmiała się uprzejmie. Jak to możliwe ze to wszystko się tak pięknie zgadza. Czuje jakby przejrzała mnie na wylot.-Czy tobie tez się to przytrafiło, Halo Max? Jesteś tu? Wyglądasz na zamyślonego.
-Tak jestem.-Spojrzałem na nią gniewnie.-Miałem dokładnie tak jak mówiłaś. To bardzo dziwne, nie wierze w coś takiego jak przeznaczony ale mam nadzieje ze jest do tego jakieś naukowe wytłumaczenie. Tak jak to wytłumaczyłaś tak było po wyczuciu tego zapachu dostałem rui. Miałem też te głosy w głowie.
-Naprawdę?! To intrygujące, proszę powiedz mi co mówiły te głosy!- Nie wiadomo skąd wyjęła notes i zaczęła notować każde moje słowo.
-Mówiły coś o tym, że mam pójść do mojej alfy i mam dać się mu oznaczyć. Dlatego mogę uwierzyć w to ze to tylko chodziło o zapach alfy. Ani razu mój głos nie wypowiedział jego imienia czy czegoś w tym stylu. Mimo że znam jego imię. Cały czas mówiło tylko: do alfy do alfy. Mówiły to jakby były dzikimi zwierzętami, które nie jadły przez miesiąc.
CZYTASZ
Pieniądze to nie wszystko
RomansaOmega który pochodził z bogatej rodziny i prawie przez całe życie nie wychodził z domu. Przekonuje wreszcie rodziców by mógł chodzić do liceum i mieć prawie normalne życie społeczne. Co się stanie gdy w liceum spotka swojego przeznaczonego, czy rodz...