Po pierwszym tygodniu szkoły nadeszła sobota. Dzień imprezy u Mathew.
Około piętnastej biorę kąpiel. Potem jak zwykle dużo czasu zajmuje mi wybór ubrań. W końcu decyduję się krótką bluzkę z długimi rękawami i odsłoniętą na ramionach, krótką czarną spódniczkę i również czarne trampki. Włosy pozostawiam rozpuszczone. Makijaż robię trochę mocniejszy niż zwykle.
Gdy kończę, jest osiemnasta, a więc za godzinę się zaczyna.
Postanawiam sprawdzić media społecznościowe.***
O 18:45 dzwoni Martinus mówiąc, że czeka przed domem. Kiedy powiedziałm mu o zaproszeniu, koniecznie chciał iść ze mną.
Gdy schodzę po schodach, zawiadamiam rodziców, że wychodzę i mogę późno wrócić. Jednak moja mama oczywiście chce znać szczegóły.
- Gdzie idziesz? Sama?
- Idę do kolegi z klasy, i nie, nie idę sama.
- Z kim?
- Z przyjacielem. Pa!
- Czekaj! Wróć przed dziesiątą.
- Mamoo.. Mam siedemnaście lat!
- W takim razie napisz, jak będziesz wychodzić.
- No dobra.. Pa!Zamykam drzwi i wychodzę. Od razu widzę uśmiechniętego Tinusa. Już wiem, że mu się podoba.
Po przywitaniu się, resztę drogi spędzamy w ciszy.Ostatniego czasu bardzo się zmieniłam. Jeszcze niedawno za żadne skarby nie poszłabym na imprezę w domu gwiazdy szkoły, nie przyjaźniłabym się z piosenkarzami, nawet nie ubrałabym się tak, jak teraz. Jednak to robię. Nie boję się, że coś nie wyjdzie, że mogą tam być niepokojące osoby, że coś się stanie. Może nawet czuję się bezpiecznie.
Kiedy wchodzimy na posesję wokół już jest pełno ludzi, gra muzyka, ale nigdzie nie widzę Mathew.
Długo nie musimy czekać. Chłopak podchodzi do nas z uśmiechem, ale zdaje się ignorować Tinusa.
- Pięknie wyglądasz Maddie
- Dzięki. Ty również.
- Może zatańczysz? - pyta, a ja widzę, że Martinus patrzy na niego morderczym wzrokiem.
- Jasne.
Idziemy na parkiet, zaczyna grać muzyka, a ja przypominam sobie, że nie umiem tańczyć. Mathew na szczęście chyba tego nie zauważa. Super jest tańczyć z kraszem, ale mimo to czuję się trochę dziwnie, a przede wszystkim bardzo się stresuję.
Po dwóch piosenkach idzie po coś do picia, ale widzę, że zagadała go Jane. Nie chcę nawet komentować jej stroju, bo chyba nie można go tak nazwać. To po prostu kilka skrawków materiału.- Nie jestem przekonany do tego Mathew. - podszedł do mnie Tinus.
- A ty znowu swoje. Co ci w nim niby nie pasuje?
- Wszystko. Zostawiłaś mnie przed wejściem i poszłaś z nim.
Wzdycham.
- A teraz pozwól, że zatańczymy.
- Od razu mówię, że nie umiem.
- Nie musisz umieć. Wystarczy, że będziesz czuła się dobrze w tym, co robisz. A ja już się o to postaram.
Pociągnął mnie lekko za rękę i już po chwili tańczyliśmy na środku parkietu. Nagle muzyka zmieniła się na wolniejszą. Gdy tylko zabrzmiały pierwsze dźwięki, ja doskonale wiedziałam jaki to utwór. Jest bardzo bliski mojemu sercu. Przy nim się rozpływam, niejednokrotnie wzruszam.
John Legend - "All of me". Ja i Tinus.
On jak zwykle prezentujący się perfekcyjnie z uśmiechem przyciągającym 'więcej dziewczyn niż wyprzedaż w Victoria's Secret'.
A ja? Dziewczyna, która stara się nie ulec temu właśnie magnesowi.
Podczas refrenu już dalej nie mogę. Nie miałam pojęcia, że słowa piosenki mogą tak niesamowicie na mnie wpłynąć. Ale nie tylko muzyka na to wpływa. Jest też Tinus. Dosłownie tonę w jego oczach, uśmiechu i zapominam, że nie jesteśmy sami.
Całuję go, a on to odwzajemnia.
Gdy przerywamy, wszyscy się na nas gapią. Nic dziwnego, zwłaszcza, że stoimy na środku sali. My jednak tańczymy dalej. Muszę przyznać, że, tak jak mówił Tinus, czuję się świetnie.- Odbijam! - Mathew bierze mnie za rękę, znowu jestem zmuszona zostawić Tinusa i idziemy w kierunku schodów.
- Gdzie idziemy?
- Na górę.
Po chwili, chłopak otwiera drzwi i znajdujemy się w sypialni. Od razu rzuca mi się w oczy ogromne łóżko.
- Dlaczego tu przyszliśmy?
- Chciałem zostać z tobą sam. - mówiąc to podchodzi do mnie i obejmuje mnie od tyłu.
Oczywiście, dostaję palpitacji serca.
Mam trzy opcje:
a) uciekać, co pewnie mi się nie uda
b) zostać tu i o nic się nie martwić
c) wymknąć się wymówką do łazienkiNiby jest rozdział, ale chyba wena mnie opuszcza... Jeśli znacie kogoś, kto sprzedaje ją w pigułkach, chętnie skorzystam.
Mam dla was pewną propozycję. Jeśli byście chcieli, to może dałoby się napisać rozdział w perspektywie jakiejś innej osóbki? Np. byłaby to Beth. Od razu mówię, że nie byłoby to szybko, ale wszystko zależy od was!
No i jeszcze tak na szybko, dziękuję za prawie 200 wyświetleń!
Do napisania!
CZYTASZ
Only One Time | Marcus&Martinus [ZAKOŃCZONE]
RomanceZastanawialiście się kiedyś, jak jedna, spontaniczna decyzja o wyjściu na imprezę może zmienić życie? Maddie ma jeden cel. Przetrwać ostatni rok liceum. Według jej planu wszystko powinno pójść dobrze, jeśli nie będzie się nikomu rzucać w oczy i sied...