11. Ze zdolnym nauczycielem nawet taka łamaga jak ja się nauczy.

224 11 4
                                    

[PS W trakcie tańca polecam włączyć sobie media.]

Maddie

- Zapraszam! - z entuzjazmem zwraca się do nas mama mojej przyjaciółki, kiedy otwiera do drzwi do garderoby.

Od razu rzucają mi się w oczy setki, jeśli nie tysiące, ubrań, butów i dodatków. Właściwie, to nie widać tu ścian - wszystkie zostały zasłonięte pułkami.

- No to wybierajcie. - uśmiecha się do nas szeroko pani Cartwight wskazując na sukienki.

- W co ja się wpakowałem... - wzdycha Tinus.

***

Po trzech godzinach spędzonych na szukaniu odpowiedniej stroju, wreszcie wybraliśmy tą jedyną. W dużej mierze była to decyzja Tinusa, który świetnie się sprawdził w roli garderobianego.

Wybrana sukienka jest prawie całkiem biała w kolorze bladego błękitu, uszyta z materiału, który odbijając światło błyszczy się tak, jakby ktoś posypał ją brokatem. W pasie jest przepasana wstążką, którą kończy kokarda z lewej strony. Od pasa w dół materiał się rozkłada, a u góry jest sztywniejszy.

- I jak? - pytam chłopaka, chcąc się upewnić.
Nic mi nie odpowiada tylko patrzy z lekko otwartą buzią.
- Wow - odzywa się w końcu przeciągając samogłoskę.
- Podoba się?
- Jeszcze się pytasz? Będę musiał się powstrzymywać przed całowaniem. - jego wzrok znajduje się na górze mojej sukienki.

No tak, jak mogłam zapomnieć powiedzieć o dekolcie, który idealnie się prezentuje i podkreśla piersi.

***

Po tym, jak Martinus wybrał muzykę, został już tylko taniec. Wspólnie ustaliliśmy, że ćwiczymy codziennie po szkole, bo nie zostało już dużo czasu do konkursu.

Właśnie wchodzimy do miejscowej sali tanecznej, która popołudniami jest otwarta dla wszystkich. Na dwóch ścianach wiszą ogromne lustra, które ułatwią nam zadanie.
Zdejmujemy kurtki i Tinus już włącza muzykę.

[Teraz możesz włączyć media.]

Podchodzi do mnie, a bicie mojego serca od razu przyspiesza. Prawą rękę kładzie mi na plecach, a lewą splata palce mojej prawej dłoni. Następnie każe mi położyć moją lewą dłoń na jego ramieniu.
Stresuję się tak bardzo, że nie zauważam grającej już melodii. Uwierzycie mi, jeśli powiem, że jest to mój ulubiony cudowny John Legend?
Na początku, tańczymy w koło, chyba na raz, dwa, trzy? Tak mi się wydaje.
Kiedy zaczyna się refren, Tinus obraca mnie tak, że po czterech obrotach zaczyna kręcić mi się w głowie. Na szczęście udaje mi się nie przewrócić. Brawo Maddie! - w myślach sobie gratuluję.
Potem znowu łączymy nasze ręce i kroki są chyba takie same jak na początku - w czasie zwrotek. Na ostatnią minutkę Tinus zmienia nasze ustawienie i przyciąga mnie z obrotem do siebie tak, że tańcząc jesteśmy przytuleni.
Na koniec jeszcze raz mnie obraca i przechyla do tyłu, mocno mnie trzymając.

Muzyka ucichła.
Nasze oddechy są przyspieszone, ale oboje mamy uśmiechy na twarzy. Chłopak odchyla mnie z powrotem do normalnej pozycji.
- I co, dziewczyno, która podobno nie umie tańczyć? Nie było chyba aż tak źle, co?
- Ze zdolnym nauczycielem nawet taka łamaga jak ja się nauczy.
- Nie przesadzaj... Jesteś w tym świetna.
- Dobra, dobra, nie musisz mi tu kłamać. Idziemy coś zjeść? - nie chciałam już gadać o tańcu, a wiedziałam, że temat jedzenia zawsze działa.
- Co powiesz na naleśniki z nutellą?
- Aj.. Dla nutelli zrobiłabym wszystko! Idziemy!
Do domu wracaliśmy cały czas śmiejąc się z.. praktycznie wszystkiego.

Witam witam i o zdrowie pytam.
Trochę nudny ten rozdział, co?
Powiem wam, że polubiłam opisywać taniec, ale jak wyszło, to już wy ocenicie.
W nadchodzącym tygodniu czeka mnie masa pracy, ale jakoś postaram się znaleźć czas na pisanie tutaj. Czy mi się to uda, to sami zobaczycie...

Only One Time | Marcus&Martinus [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz