Filavandrel aén Fidháil krążył niespokojnie po komnacie, w której miał się spotkać z samą Franceską Findabair, Stokrotką z Dolin. Z racji, że królowa się nie zjawiała, choć miała to zrobić jeszcze godzinę temu, sytuacja stawała się coraz bardziej nerwowa i budziła w elfie coraz więcej obaw. Co jeśli ktoś ją złapał? Wiadomość o Loży na pewno doszła już do samego cesarza i nikt tak naprawdę nie wiedział, jak ten człowiek mógł zareagować. Przeczesał dłonią swe długie, białe włosy i usiadł w fotelu, starając się uspokoić myśli. Nie mógł wpaść w panikę, w końcu rządził w Dol Blathanna pod nieobecność władczyni, jednak czarne wizje wciąż przelatywały mu przed oczami. Od północnego wschodu, granicę państwa stanowiła rzeka Dyfne, od południowego wschodu, góry. Jeśli skupią się na obronie pałacu i granic, których nie strzegą wody i wzgórza, być może uda się zapobiec tragedii i uchronić Franceskę? Gdyby jeszcze nie wymykała się na tajne spotkania Loży... Filavandrel spojrzał w stronę tarasu, starając się określić porę dnia, po czym wstał, zwyczajnie nie potrafiąc usiedzieć na miejscu. Nagle do jego uszu doszły jakieś krzyki. Zaciekawiony wyszedł na balkon i opierając swe szczupłe dłonie na balustradzie, skierował wzrok w kierunku dziedzińca. To, co zobaczył, przeszło jego najśmielsze oczekiwania. Co Iorweth tutaj robił i dlaczego pozwolono mu wejść tak daleko? No cóż, elf znał lasy, góry i wykroty, był doskonałym tropicielem i dowódcą, a z ludźmi walczył od ponad stu lat. W swojej sprawie potrafił walczyć jak nikt inny, a i granice przez które nie przejdą zbrojni, nie były już tak bacznie strzeżone.
- Powiedziałem wam już, że chce rozmawiać z waszą władczynią! – Donośny głos dowódcy Scoia'tael, rozległ się na dziedzińcu, wybijając Filavandrela z zamyślenia. – Bloede Seidhe! Już nawet własnej rasie nie można ufać!
Białowłosy elf patrzył przez chwilę, jak watażka o złej sławie szamocze się ze strażą, która najwyraźniej postanowiła go pojmać. Nie minęła jednak minuta, kiedy zdecydował, że zejdzie na dół, więc szybkim krokiem udał się do wyjścia, prawie biegnąc po schodach.
- Nie chciałeś opuścić Doliny dobrowolnie, to teraz sobie posiedzisz. – Galarr stał oddalony na kilka kroków, przyglądając się, broni jaką oddał mu Iorweth. Klinga była wyjątkowo ostra, a stal z jakiej została wykonana, na pewno nie pochodziła z Mahakamu. Rękojeść natomiast, miała wygrawerowaną głowę smoka. Piękna robota i na pewno nie stąd. Przeniósł wzrok na jednookiego elfa, z którym strażnicy mieli wyraźny problem, kiedy nagle watażka wyrwał się i zdzielił z pięści próbujących go związać bojowników. Obaj momentalnie upadli na ziemię. Galarr cofnął się gwałtownie i wyciągnął przed siebie miecz, kiedy zobaczył, że watażka idzie w jego kierunku, a reszta straży od razu doskoczyła do elfów.
- Dosyć! – Stanowczy głos Filavandrela, który zjawił się na dziedzińcu, od razu sprawił, że wszyscy znieruchomieli. – Oddaj mu broń i odeskortujcie go do głównej bramy – zwrócił się do Galarra.
- Co? Przecież królowa...
- Królowa nie popiera wzajemnego zabijania się. Wystarczająco nas już zginęło.
- Zdzierżę fakt, że potraktowaliście mnie jak wyrzutka i próbowaliście mnie zamknąć. – W zdanie wtrącił się Iorweth. – Ale nigdzie nie pójdę, dopóki nie porozmawiam z Franceską Findabair – syknął, spoglądając z chłodem na Filavandrela.
- Królowa cię nie przyjmie. – Elf odwzajemnił spojrzenie z wyższością. – Odejdź stąd, wróć do swoich, póki jeszcze możesz.- Nie będziesz mi rozkazywał. – Przez oblicze watażki przemknęło się rozgoryczenie. – Skoro wasza królowa nie popiera wzajemnego mordowania się Aen Seidhe, powinna mnie przyjąć. Od tego zależy nie tylko czyjeś życie, ale nasz dalszy los. Mój i wszystkich Scoia'tael. Myślisz, że przychodziłbym tu, bo taką mam zachciankę? To poważna sprawa, ale będę o niej mówił tylko i wyłącznie z waszą królową. Nie interesuje mnie rozmowa z pośrednikami.
CZYTASZ
Aen Seidhe
FanficKiedy pojawia się nadzieja na życie bez ucisku, Iorweth bez zastanowienia decyduje się na pomoc Saskii zwanej Smokobójczynią, w obronie Vergen. Wiedząc, że ma niewiele czasu zanim wojska Henselta przekroczą Pontar, postanawia rozesłać wiadomość o pr...