Rozdział 16

1K 24 2
                                    

Wstałam rano z lekkim bólem głowy, niestety musiałam iść do szkoły co nie za bardzo mi się podobało.

Wstałam z łóżka po czym skierowałam się do łazienki, wykonałam poranną rutynę po czym znowu wróciłam do swojego tymczasowego pokoju w celu ubrania się. Założyłam czarne dżinsy z wysokim stanem u dziurami, oraz biały sweter, włosy spięłam w luźnego koka i skierowałam się na dół do kuchni.

Zjadłam na szybko płatki z mlekiem i zabrałam plecak, kierując się do drzwi usłyszałam krzyk Riley.

-Ja dzisiaj nie idę do szkoły źle się czuje.- Teraz skapnęłam się, że
wcześniej jej nawet nie zobaczyłam.

-Dobrze, ja wrócę od razu po szkole. Mam ci coś kupić?!

-Możesz kupić sok pomarańczowy i coś słodkiego!- Typowa Riley podczas horoby, musi mieć coś słodkiego.

-Ok!- Krzyknęłam po czym wyszłam z domu.

***
Po jakiś 10 minutach byłam już przed ogromnym wejściem do miejsca, którego z całego serca nienawidzę, chociaż nie powiem czasem jest tu fajnie.

Kierując się pod salę matematyczną ktoś zakrył mi oczy rękoma, przez co lekko się zachwiałam.

-Dylan?- Nie usłyszałam odpowiedzi bo od razu poczyułam jak ręce zsuwają się z mojej twarzy po czym poczułam te miękkie usta na moim policzku.

-Tak kochanie.- Dopiero teraz zobaczyłam oczy i zobaczyłam słodki uśmiech Dylana

-Jak tam się trzyma mój chłopak?- Dałam nacisk na ostatnie słowo.

-A bardzo dobrze, a jak się czyje moja dziewczyna?

-Przy tobie świetnie.- Oboje usłyszeliśmy dźwięk dzwonka wiec podeszliśmy pod salę u czekaliśmy na nauczyciela.

***
-Już myślałam, że nie wytrzymam.- Właśnie wychodziłam ze szkoły razem z Dylanem żaląc my się tym jak jestem wykończona.

-Wiesz mam dla ciebie propozycje... ale skoro jesteś taka wykończona.

-Aż tak bardzo nie jestem.- Posłałam chłopakowi zadziorny uśmiech.

-No to o 17:00 tutaj przed szkołą.- Nie wiedziałam jak na to zareagować miałam tu przychodzić w innym celu niż nauka.

-Ok.- Pocałowałam chłopaka w policzek  po czym skuerowalam się w stronę najbliższego sklepu.

-Gdzie idziesz?!- Uslyszlam krzyk chłopaka gdy zaczęłam iść w inną stronę niż zawsze.

-Do sklepu Riley jest chora i chciała coś do picia i jakieś słodycze.- Dylan słysząc moją odpowiedz od razu do mnie podbiegł.

-Przejdę się z tobą.

***
-Już jestem!- Skierowałam się do pokoju Riley gdzie zobaczyłam rozwaloną na łóżku brunetkę wokół której leżał laptop, opakowania chusteczek a na szafce obok łóżka jakieś leki.

-No nareszcie, gdzie są zakupy?

-A może jakieś cześć.

-Cześć masz może jakieś słodycze?

-Tak mam.- Rzuciłam jej torbę z zakupami na łóżko na którą od razu się rzuciła.

Już miałam wychodzić z pokoju kiedy ponownie usłyszałam zachrypnięty głos dziewczyny.

-Brooke, dziękuje ci bardzo.

-Nie ma za co.- Odpowiedziałam po czym wyszłam z pomieszczenia.

Boy from the neighborhoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz