Rozdział 29

709 13 0
                                    

Nareszcie moje życie wróciło do normy, Thomas pisał mi, że człowiek, który go  pobił ma założoną już sprawę w sądzie. Ponieważ to wszystko było zaplanowane, na pewno wygra całą sprawę.

Ja siedzę teraz w samochodzie razem z Dylanem i jedziemy na dwutygodniowe wakacje  do Bergen.

-Cały czas o czymś myślisz prawda?- Dylan na sekundę oderwał wzrok od jezdni aby na mnie spojrzeć.

-Po prostu cieszę, że wszysyko jest tak jak powinno być.

-Ale jednak, coś cię jeszcze trapi, znam cię zbyt długo, żeby tego nie zauważyć.

-Moja m-mama.- Nie potrafiłam się nie zająkać na samą myśl o tym co miałam właśnie powiedzieć.- Moja mama ostatnio źle się czuła, w tamtym tygodniu była u lekarza i dzisiaj ma dostać wyniki.- Zobaczyłam jak ręce Dylana zaciskają się na kierownicy, to znaczyło, że się denerwował.

-Ale wiadomo chociaż cokolwiek?

-Nie wiem. wszystko ma się dzisiaj wyjaśnić.

-Na pewno to nic poważnego, twoja mama to cudowna i silna kobieta. Jestem pewien, że wszystko będzie dobrze.- Muszę przyznać, że jego słowa trochę mnie uspokoiły. Po chwili usłyszałam dźwięk telefonu, zupełnie jakby ktoś wiedział, że bardzo chciałam już wiedzieć co jest z moją mamą. 

Na szczęście kiedy wyjęłam telefon z kieszeni na wyświetlaczu zobaczyłam, że to właśnie ona do mnie dzwoni.

-Halo?- Mój głos drżał a ja nie mogłam tego w żaden sposób ukryć.

-Cześć córeczko.- Nie słyszałam w jej głosie smutku czy nawet zaniepokojenia, co trochę mnie uspokoiło.- To na szczęście tylko ostre zapalenie gardła, a ból brzucha jest spowodowany zatruciem. Pewnie zjadłam coś nieświeżego.- W tym momencie kamień spadł mi z serca. Tak bardzo mi ulżyło, że nawet nie mogę tego opisać.

-Nawet nie wiesz jak bardzo mnie uspokoiłaś.

-Mam nadzieje, że nie będziesz już zaprzątać sobie mną głowy, teraz lepiej odpocznijcie sobie. A powiedz mi za ile będziecie na miejscu.- Spojrzałam pytająco na Dylana, ponieważ byłam przekonana, że usłyszał pytanie mojej mamy.

-Za około półtorej godziny powinnyśmy być na miejscu. 

-Słyszałaś mamo?- Kiedy w słuchawce usłyszałam jak przytakuje, pożegnałam się z nią. Życzyła man dobrej podróży za co podziękowałam też w imieniu Dylana po czym się rozłączyłam.

-Nawet nie wiesz jak mi ulżyło.- Odłożyłam telefon z powrotem na swoje miejsce w jednej z kieszonek torebki i rozłożyłam się wygodniej na fotelu.

-Właśnie widzę, od razu jesteś pogodniejsza.

Po około czterdziestu minutach zatrzymaliśmy się na stacji żeby kupić sobie kawę i rozprostować nogi.

Kiedy tylko dojechaliśmy na miejsce dosłownie wypadłam z samochodu. Wręcz nie mogłam napatrzeć się na te piękne widoki, które nas otaczały, na samą myśl, że miałam tu być przez najbliższe dwa tygodnie uśmiech sam malował mi się na twarzy.

-I jak ci się podoba?- Od razu kiedy poczułam ręce Dylana na swoich biodrach momentalnie się do niego przytuliłam.

-Jest cudownie, naprawdę.

***

Kolejny dzień zaczął się dopiero o dwunastej, wczoraj kiedy wypakowaliśmy wszystkie bagaże, zjedliśmy tylko jakąś szybką kolacje, obejrzeliśmy ostatni odcinek drugiego sezonu OITNB i poszliśmy spać. 

Kiedy już udało mi się wstać, a raczej zwlec, z łóżka udałam się odbyć poranną toaletę. Dylan jeszcze smacznie spał więc postanowiłam, że zrobię dla nas wspólne śniadanie. Gdy już nasze świetnie przygotowane przeze mnie tosty były gotowe, zaniosłam je mojemu śpiącemu księciu. Oczywiście gdy tylko poczuł zapach śniadania momentalnie otworzył oczy i wyszczerzył te swoje białe zęby. 

-Nawet nie wiem jak mam ci dziękować.- Już chciał odebrać ode mnie tace ze śniadaniem ale ja szybko ją odsunęłam.

-A może jakiś buziak się należy?- Dylan ponownie pokazał uwielbione przeze mnie dołeczki, po czym podniósł się na rękach i złożył pocałunek na moich ustach. Dopiero wtedy wręczyłam mu tak upragnione przez niego jedzenie i położyłam się obok niego. 

-To jakie plany na dziś?- Zapytałam kiedy nasze talerze były pawie puste.

-Szykuje coś wyjątkowego.

-I oczywiście nie powiesz mi co to? 

-Jak ty dobrze mnie znasz.

***

Jak mogliście zauważyć nie było mnie tu bardzo ale to bardzo długo, moja nieobecność wynikła ze spraw prywatnych ale mam jednak nadzieje, że aktywność, która była do tej pory nie zniknie. Trochę przykro mi o tym mówić ale jak widzicie zmierzamy powoli ku końcowi. Jednak mam też dobrą wiadomość na pewno pojawi się druga część "Boy from the neighborhood" jednak zanim to nastąpi pojawi się nowa kompletnie inna historia, której dokładniejszą datę premiery ogłoszę w prologu lub podziękowaniach. Druga część "Boy from thr neighborhood" najprawdopodobniej  będzie pisana podczas publikowania innych historii, chyba, że zainteresowanie nią będzie na tyle duże, że będę mogła skupić się tylko na niej. Jak na razie mogę zapewnić was o pojawieniu się jeszcze minimum trzech mowych opowieści. To już koniec moich ogłoszeń, mam nadzieje, że większość z was to przeczytała. Już za parę dni wreszcie zaczynają się wakacje, więc wrócę jak najbardziej tylko będę mogła do swojej regularności. Co nie znaczy, że w roku szkolnym nie będą pojawiały się rozdziały. Dobrze teraz to już naprawdę koniec ogłoszeń, ja zabieram się za dalsze pisanie a wam życzę miłego czytania.

Boy from the neighborhoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz