Od razu rozłączyłam się, przepraszając Brandona za to, że muszę już jechać. Ale sprawa była nagła i musiałam od razu wracać do Tvedestrand, co chłopak zrozumiał chciał nawet mnie tam zawieść, jednak nie chciałam żeby w takim stanie prowadził auto.
Wybiegłam z budynku jak najszybciej tylko mogłam, ten chłopak zawsze musiał wpakować się w jakieś kłopoty.
Po godzinie znowu byłam w moim rodzinnym mieście. Wpadłam do domu mojego przyjaciela jak poparzona, w kuchni jednak trochę zwolniłam gdy zobaczyłam siostrę Thomasa a gdy się z nią przywitałam wbiegłam po schodach w poszukiwaniu mojego przyjaciela.
Będąc już na niewielkim korytarzu zobaczyłam otwarte drzwi od łazienki a za nimi chłopaka stojącego obok umywalki z czymś przyłożonym do twarzy.
-Thomas!?- Wpadłam do łazienki i od razu zlustrowałam chłopaka wzrokiem.
Trzymał torebkę lodu przy prawym oku, z nosa leciała mu krew a jego biała koszulka była cała brudna i poturbowana, tak samo jak on. Czy naprawdę on musi mieć takiego pecha?- Kto ci to zrobił?- Wyjęłam z szafki małą apteczkę i zaczęłam opatrywać zmasakrowany nos przyjaciela.-Kiedy byłem się przejść jakiś napakowany brunet podszedł do mnie i po prostu zaczął mnie łac oddałem mu za pierwszym razem no ale potem, zresztą sama widzisz. Jak się okazało był to były chłopak Rosie.
-Ja nie wiem dlaczego zawsze tobie muszą się przytrafiać takie nieszczęścia?- Kiedy przykleiłem już ostatni plaster na nosie Thomasa ten przemył jeszcze twarz i wyszedł przebrać się do pokoju. Ja korzystając z okazji wyjęłam telefon i napisałam do Dylana.
Ja: Kochanie nie martw się o mnie jestem u Thomasa, były jego dziewczyny go pobił.
Dylan: Dobrze, wrzucisz na noc? Jest już późno więc może lepiej zostań, zresztą zobacz jaka jest pogoda.
Wyjrzałam przez małe okno w łazience i rzeczywiście lało niemiłosiernie więc prwnie droga powrotna nie byłaby łatwa.
Ja: Masz racje lepiej zostanę tu na noc a jutro z rana wyjadę.
Dylan: Czekam, kocham cię😘Ja: Ja ciebie też❤️
Kiedy weszłam do pokoju chłopaka ten siedział już na łóżku w czystych ubraniach. Nadal trzymał torebkę z lodem przy oku a kiedy do niego podeszłam zaczął się śmiać.
-No i z czego się tak śmiejesz?- Założyłam rękę na rękę i patrzyłam na niego z dość poważną miną.
-Z mojego szczęścia.- Kiedy chłopak znów zaśmiał się głośno moje usta również wykrzywiła się w lekki uśmiech.
-Mam do ciebie sprawę.- Thomas posłał mi pytające spojrzenie.- Mpge zostać na noc jest już późno i...- Nie było mi fani dokończyć wypowiedzi przez nadal roześmiany głos chłopaka.
-Co to za pytanie, możesz zostać z resztą i tak bym cię nigdzie nie puścił ze względu na godzinę i pogodę. Możesz spać w pokoju gościnnym chyba, że chcesz gdzie indziej.
-Mi to wszystko jedno. Tylko mógłbyś mi dać jakąś koszulkę do spania?
-Jasne.- Szatyn wstał po czym podszedł do szafy i wyjął z niej jakąś czarną koszulkę, którą następnie mi podał.
Gdy już ją miałam wyszłam z pokoju i udałam się do pokoju w którym miałam spać.Rodzice Thomasa byli akurat na jakimś wyjeździe służbowym więc w domu był tylko on i jego siostra Emily.
Kiedy tylko przebrałam się w koszulkę Thomasa i wykonałam wieczorną rutynę, położyłam się w bardzo wygodnym łóżku pod ciepłą kołdrą.
Rano gdy wstałam wszyscy domownicy jeszcze spali, więc po cichu weszłam do kuchni zrobiłam sobie kawę a gdy ją wypiłam, przebrałam się w swoje ubrania i wyszłam z domu, zostawiłam też kartkę Thomasowi.Przez to, że nic rano nie jadłam postanowiłam skręcić do tak dawno nie odwiedzanego przeze mnie Starbucksa.
Tradycyjnie zamówiłam ciastko czekoladowe oraz karmelowe latte. Po jakiś dwudziestu minutach znowu prowadziłam swoje auto. Przez całą drogę myślałem o tym co powiedział mi Brandon. Nigdy nie sądziłabym, że ten chłopak przeszedł tak wiele w swoim życiu. I mimo trudnej przeszłości wyszedł na prostą.W domu byłam po jakiejś godzinie drogi, kiedy przekręciłam klucz w zamku a następnie weszłam do środka nikogo nie zastalam. Dylan nie mówił mi, że ma zamiar gdzieś jechać, ale najwidoczniej miał taką potrzebę. Zdjęłam buty oraz kurtkę a kiedy tylko położyłam swoją torbę na kanapę ponownie podeszłam do drzwi i zamknęłam je od środka.
Przez to, że ostatnim czasem zaniedbalam trochę naukę postanowiłam nadrobić materiał i w tym celu zasiadłam do biurka. Jak tylko zobaczyłam, że trochę tego ws,jakiegoś jest od razu otworzyłam zeszyt i zaczęłam pisać.
Zapisywanie moich notatek przerwał dźwięk przekręcania klucza w drzwiach, od razu poderwalam się z miejsca. Kiedy tylko zobaczyłam przed sobą Dylana rzuciłam się do uścisku.-Nareszcie Cię widzę.
-Przepraszam, że Kiedy przyjechałaś mnie nie było, ale stwierdziłem, że przydałoby się trochę napełnić lodówkę i poszedłem do sklepu.- Chłopak podsunął się ode mnie i pokazał całkiem sporą torbę, którą trzymał w lewym ręku.
-Nic się nie stało.- Ponownie do niego podeszłam i złożyłam szybki pocałunek na jego policzku.
***
Przepraszam za tak dużą przerwę, ale razem z Rosie_68, planujemy kolejną książkę, którą będzie petardą...❤❤❤
CZYTASZ
Boy from the neighborhood
Novela Juvenil-Masz zamiar mnie śledzić? -Mam zamiar wrócić do domu.- O shit! Spokojne życie osiemnastolatki mieszkającej w Norwegii? Oj nie, wręcz przeciwnie. Odkąd do rodzinnego miasta Broke, sprowadza się nowa rodzina wraz ze swoim synem a ich domem okazuje s...