Rozdział 25

673 18 1
                                    

Brandon's POV

Kiedy tam na lodowisku zobaczyłem Kylie wszystkie wspomnienia wróciły, chciałem jak najszybciej z tamtąd uciec. Gdy odwiozłem Brooke do jej mieszkania od razu udałem się do swojego domu, wziąłem długi i gorący prysznic myśląc co będzie dalej.

Dylan's POV

Już od dwóch dni nie rozmawiałem z Brooke przez co nie mam ochoty na dosłownie nic. Ani ja ani ona nie byliśmy od ostatnich dwóch dni w szkole. Ja jednak stwierdziłem, że ona po prostu potrzebuje czasu i nie ma co siedzieć w nieskończoność w mieszkaniu i patrzeć się w ścianę.
Muszę wymyślić jak udowodnić jej to, że ta cała sytuacja to pieprzona sprawa Florence.

Kiedy siedziałem na stołówce razem z kilkoma chłopakami z drużyny a gdy wstałem widziałem jak ten plastik zmierza w moją stronę. I właśnie w tej chwili coś mnie oświeciło, wyjąłem swój telefon z kieszeni i włączyłem nagrywanie.

-Cześć kochanie.

-Ile razy mam ci mówić, że masz się odpierdolić ode mnie i od Brooke.

-A to wy jesteście jeszcze razem? Myślałam, że po tym jak cię pocałowałam i po tym jak to zobaczyła nie jesteście już razem.

-Dziękuje ci bardzo za to co powiedziałaś bo wszystko nagrałem.- Kiedy wyjąłem telefon z kieszeni mina blondynki była bezcenna.

-Wiesz jesteś pieprzonym dupkiem nie wiem jak mogłeś mi się podobać!

-No cóż.- Zaśmiałem się jej prosto w twarz po czym po prostu odszedłem.

***
Brooke's POV

-Brooke muszę ci coś pokazać!- Kiedy Dylan wszedł a raczej wbiegł do mieszkania myślałam, że zaraz coś rozwali. Nie rozmawialiśmy już od dwóch dni wiec jego zachowanie trochę mnie zaskoczyło.

-A co to takiego?

-Mam dowód na to, że nie ja pocałowałem Florence tylko to ona mnie zaskoczyła, chciała zniszczyć nasz związek.- Chłopak usiadł koło mnie na kanapie po czym wyjął swój telefon i pokazał nagranie. To co usłyszałam wprawiło mnie w lepszy nastrój, ponieważ miałam całkowitą pewność, że Dylan nie kłamał i kocha mnie tak samo mocno jak ja kocham jego.

Gdy chłopak z powrotem schował swój telefon spojrzałam w jego oczy a gdy po moim policzku spłynęła łza przytuliłam go co od razu odwzajemnił. Marzyłam o tym od kiedy tylko się pokłóciliśmy, tak strasznie się cieszę, że to wszystko się wyjaśniło.

-Czy teraz mi wybaczysz?

-Oczywiście, że tak. Tak strasznie cię przepraszam, że ci nie wierzyłam.

-To jest nie ważne, najważniejsze jest to, że wszystko się już wyjaśniło.

-Właśnie. Chciałam się ciebie o coś spytać.- Dylan spojrzał na mnie pytającym wzrokiem a ja nadal zastanawiałam się jak dobrać słowa.- Kiedy ciebie nie było, znaczy wczoraj to przyszedł do mnie Brandon i pojechaliśmy na lodowisko, a kiedy chciałam przywitać się z Kylie i Mandy to momentalnie na ich widok posmutniał. Nie wiesz o co może chodzić?- Widziałam, że Dylan zastanawia się nad tym co mi powiedzieć i, że wie o co chodzi. W końcu zna Brandona od dzieciństwa i jest dla niego jak brat.

-Może się źle poczuł, wiesz, że czasem ma takie dziwne humorki. Na pewno jak się z nim spotkamy to będzie już normalny.- Może i Dylan miał racje ale i tak myślałam, że wie więcej niż ja.

***
-Cześć Manon.- Mała blondyneczka podbiegła do mnie i mocno przytuliła. Przyjechaliśmy na weekend do naszych rodziców w odwiedziny a przy okazji spotkam się z Thomasem za którym zdążyłam się już stęsknić ona pewnie za mną też.

Boy from the neighborhoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz