Koronowany

202 19 5
                                    


Nie dość, że tron pod nim płonie,

To siedzi jeszcze w z cierniów koronie...

Ale nie jęknie, nie drgnie wcale,

Bo wygrał, mimo bólu, pławi się w chwale.

Miecz o kość, i stal o stal szczęka,

Zagarnia życia koścista ręka.

Trafia w oko bełtów pęk,

Mimo zgrozy, wyjątki tłumią lęk.

Tak wierni sprawie, dla zwycięstwa, dla łupów,

Zaślepieni ideą nie liczą już trupów.

Lecz liczny tłum w popłochu rzuca tarcze.

Król grozi im wzrokiem – lecz co zrobisz, starcze?!

„Powieszę, poćwiartuję, rozerwą was konie!"

Ale w obliczu strachu, jest ino głupcem na tronie.

Nie ważny autorytet, szacunek, czy władza.

W obliczu wojny, instynkt jedno zawsze doradza.



Coś mi nie pasuje z rymami, ale trudno mi określić gdzie i co... no cóż, profesjonalista i znawca ze mnie taki, jak dobry człowiek, więc co ja tam będę ględzić.

Wiersze spod grzybkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz