Coś w tym mroku,
Coś w tej ciszy,
Jest, co nikt tego nie słyszy.
Ale wciąż patrzy przez te chaszcze,
Czycha, czeka, dyszy, mlaszcze.
Co chwila także paszczą kłapie.
Lecz nie skoczy, mnie nie złapie.
Nie widzę tego, tej poczwary...
Może wróciła do swej pieczary?
Może to był zły urok, czary?
I wcale jej nie było...
Nie, wciąż w powietrzu wisi zapach grozy,
A na plecach pierwsze mrozy.
Wciąż coś zgrzyta, ogryza ciało do nagości,
Chrupie czaszki, kruszy kości.
Co to jest za potwór srogi?
To wiatr co suche liście goni.
To sarenek stadko,
Przeszło po chruście gromadką.
To żaby w gęstym mule mlaszczą,
A wyobraźnia dała kły chaszczom.
CZYTASZ
Wiersze spod grzybka
PoesíaPo prostu utwory literackie, posiadające rymy, albo nie. Głównie wyrwane z zeszytów, lub pisane jako komentarz do mojego życia. Uzbierało mi się tego trochę, więc może to czas, by podzielić się nimi z przypadkowymi czytaczami. O mój Quetzalcoatl'u...