Rozlał się wosk po stole.
Wiatr zrzucił z knota popiół.
Nieregularna plama na blacie
Jest jedynym co burzy spokój.
Czas zgasił w palcach płomień.
Światło ognia gdzieś przepadło.
Jedyne co bije w starej chacie,
To zegara rytmiczne wahadło.
Sercem domu, jego duszą,
Była zawsze ona.
Teraz, w tej chwili ostatniej,
Z nią pomału dom kona.
Stężały drzwi, zasłony, okna.
Panele śpiew skończyły.
Komin oddech zatracił,
Wszystko straciło siły.
W starym domim trupie
Już tylko zimny przeciąg gości.
Ogląda, jak powoli,
Rozkładają się w fotelu kości.
Wnuki dużo nie pamiętają.
Dzieci chcą zapomnieć o tym,
Więc najrzewniej opłakują starszą panią
Wierne, dokarmiane koty.
Klasyczne, optymistyczne i radosne przemyślenia na niemieckim...
CZYTASZ
Wiersze spod grzybka
PoetryPo prostu utwory literackie, posiadające rymy, albo nie. Głównie wyrwane z zeszytów, lub pisane jako komentarz do mojego życia. Uzbierało mi się tego trochę, więc może to czas, by podzielić się nimi z przypadkowymi czytaczami. O mój Quetzalcoatl'u...