Sztorm

167 19 2
                                    


Fale poganiają wiatru pejczem

Białe, wysokie bałwany.

W popłochu gonią jak dzikie,

Rozbijają się z hukiem o klifów ściany.


Morze z rykiem atakuje brzegi.

Zszarzałe niebo je wspiera.

To, co pozostawiono na plaży

Bez litości zabiera.


Ulewa siecze powietrze,

Jak szum telewizyjny zagłusza.

Przyłóż do ucha, a opowie ci o tym

Opuszczona muszla.


Świat z furią wrzeszczy,

Woda grzebie to co nosiła.

Uciekaj, chowaj, kryj się,

Oto żywiołu siła.


Czuję że wiersze coś nie grajo, ale wiersz nawet nawet, moim nieskromnym zdaniem.

Wiersze spod grzybkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz