Pioruny tupią w sklepienia dach
Szumy i huki budzą strach.
Szkoda tylko, że ta burza
Nie zbudzi mojego anioła stróża.Chciałam by skrzydła rozwiały lęki.
By zagłyszyły gałęzi jęki.
Byś przegnał pająki na mnie zaczajone.
Byś wskazywał mi w którą mam iść stronę.Brak jednak ciebie na moim ramieniu.
Został jedynie demon w mym cieniu.
I choć wiem, zabrzmi to dziwnie.
Cieszę się że choć on został przy mnie.Taki tam wierszyk z zeszytu od angielskiego, pisany podczas burzy, kiedy to byłam wkurzona iż będę musiała prawdopodobnie wracać podczas niej do domu, a wcześniej stać na przystanku.
CZYTASZ
Wiersze spod grzybka
PoesiaPo prostu utwory literackie, posiadające rymy, albo nie. Głównie wyrwane z zeszytów, lub pisane jako komentarz do mojego życia. Uzbierało mi się tego trochę, więc może to czas, by podzielić się nimi z przypadkowymi czytaczami. O mój Quetzalcoatl'u...