...
Wstałaś z ziemi i otrzepałaś się z kurzu. Miałaś iść przejść się i pomyśleć nad tym wszystkim. Widziałś, jak chłopak się podniósł. Najwidoczniej Hyakkimaru nie spał. Usiadł po turecku i przyglądał się tobie. Ty lekko się zarumieniłaś.
-Ja idę się p-przejść.-Uśmiechnełaś się miło do niego, a on tylko wstał i podszedł do ciebie. Złapał twoją dłoń.
-[T.I]...-Z lekką chrypą powiedział i pogłaskał wierzch twojej dłoni.-M-Mogę z t-tobą?-Rzekł cicho.
-T-Tak.-Pokiwałaś z uśmiechem na twarzy.
Szliście tak w niezręcznej ciszy. Chciałaś w końcu mu powiedzieć, co cię dręczy, ale się bałaś. Mimo strachu jednak postanowiłaś przerwać ciszę.
-Etoo...Hyakkimaru...-Zatrzymałaś się, a on też zrobił, co ty.-Bo ja...-Przegryzłaś wargę, chamując łzy.-Boje się o brata...-Łzy zaczeły ci spływać po policzku.-I jednak muszę już iść. Przepraszam cię.-Odwróciłaś wzrok i otarłaś łze.
-N-nie idź.-Przybliżył się do ciebie i wasze twarze dzieliły kilka centymetrów.
-Nie chcę cie i Dororo zostawić, ale brat też jest dla mnie również ważny.-Chłopak położył na twoje policzki dłonie i chciał byś spojrzała się w jego oczy.
-D-Dobrze, a-ale i-idziemy z tobą.-Zaskoczyło cię to. Przymknełaś oczy i się uśmiechnełaś.
-No dobrze...-Uchyliłaś powieki i przez chwile na niego papatrzałaś.-Dziękuje...
Wróciliście już do obozu. Cieszyłaś się, że pójdziesz z nimi do domu. Mogłaś przyznać, że się troche bałaś.
Twoje oczy już się zamykały, więc stwierdziłaś, że się położyłaś się. Szybko zasnęłaś.Następnego dnia obudziłaś się wcześnie. Dororo jeszcze spał a młody mężczyzna przyglądał się tobie. Wstałaś do siadu i się zarumieniłaś.
-Cześć Hyakkimaru.-Uśmiechnełaś się miło do niego.
-[T.I]...Witaj.-Odwzajemnił uśmiech i nastała cisza. Po chwili chłopiec się obudził i szybko wstał.
-Ale sobie pospałem...-Miał banana na twarzy.
-Cześć Dororo.-Przywitałaś się i wstałaś.
Przy śniadaniu opowiedziałaś Dororo, co planujesz z Hyakkimaru. Bałaś się, że chłopak dostanie atak histerii, albo się wkurzy. Przez chwile była cisza, ale chłopczyk otworzył usta.
-Musisz go bardzo kochać...-Ty tylko pokiwałaś głową na tak.
-W końcu to mój brat.-Nagle usłyszałaś cichy głos z lekką chrypką.
-C-Co to znaczy "kochać"?-Czerwono-oki zadał pytanie i spojrzał na ciebie. Lekko się zarumieniłaś.
-Oj braciszku...Jestem od ciebie młodszy i wiem, a ty nie.-Zaśmiał się, a twój kącik poszedł do góry.
-Zależy ci na tej osobie. Zrobisz wszystko dla niej. Chcesz ją uszczęśliwić. Chcesz spędzać z nią czas. Chcesz by była przy tobie i nie chcesz ją stracić.-Kolor na twoich policzkach stawał się bardziej czerwony. Kątem oka patrzyłaś na młodzieńca. Dopiero teraz zdałaś sprawę, że kochasz jego.
-Rozumiem...-Lekko się uśmiechnął i w jego oczach można było zauważyć ciepło.
-Dobra siostrzyczko...-Wtrącił się Dororo.-Czas iść.
Szliście tak w ciszy. Myślałaś cały czas o starszym bracie. Czułaś niepokój. Próbowałaś złe myśli wyrzucić z głowy, ale nawet optymistycznie rozmyślanie przeradzały się nawet w te złe. Nagle poczułaś czyjąć dłoń na swojej. Widząc twarz młodego mężczyzny uspokoiłaś się.
Po chwili byliście już na miejscu. Byłaś przed domem, ale to co zobaczyłaś to cię zszokowało. Drzwi były otwarte na. Szybko pobiegłaś do domu. Przeraziłaś się, gdy ujrzałaś bałagan. Wszystkie rzeczy były na podłodze. Chciałaś iść głębiej, ale zauważyłaś krew. Za ścianą leżał twój martwy brat. Podbiegłaś do niego i kucnełaś przy nim. Zaczęłaś go szturchać.
CZYTASZ
One shoty z Anime 💮🌸
FanfictionTo po prostu One Shoty ?❤? (Naruto Scenarios też jest) Zapraszam Cię do tej książki , jeśli chcesz poznać swoją nową przygodę . ❤❤❤