W czwartek jedynie kolację spędzili wspólnie. Podczas obiadu chłopcy sprzedawali frytki i przyjmowali zakłady, a Wymond integrował się z rodziną Glorii. Śniadanie Edwin jadł z grupką artystów, Wymond sportowców, natomiast kuzynostwo ze Złotymi Ludźmi.Po południu Blance miał trening, który Rived obserwowała z równym skupieniem, co Devir każde pociągnięcie pędzla Needly'a. Wieczór poświęcili nauce.
W piątek spotkali się, stojąc w kolejce po obiad. Dyskusję o jakości jedzenia zakończyło przyznanie Wymonda, że trzyma Monopoly pod łóżkiem. Wolał nie analizować, jak szybko zmieniali tematy, rozmawiając we czwórkę.
Pół godziny później zaopatrzeni w termosy z herbatą siedzieli w bibliotece wokół okrągłego stołu. Para rozkładała grę, a chłopcy planowali potajemne wymienienie klamek z art déco na secesyjne. Nie wnikał.
– Kto będzie bankiem? – zapytał Edwin.
Wymond zmarszczył brwi. Wydawało mu się oczywiste, że James. Po pierwsze nie znał nikogo tak przywiązanego do pieniędzy. Po drugie Devirowie od pokoleń wymieniali waluty, udzielali pożyczek i ogólnie zajmowali się całym finansowym bałaganem związanym z migracją międzywymiarową. Może i Edwin nie wiedział o tym drugim, ale przynajmniej po pierwszym powinien skojarzyć.
James bez słowa zaczął układać pieniądze, więc Needly tylko machnął ręką.
– Zapomnijcie, że pytałem.
Pierwsze trzy godziny minęły spokojnie, przerywane tylko myciem dłoni płynem antybakteryjnym. Później Edwin zauważył, że Wymond nie upominał się o podatki od Glorii a Gloria od Wymonda, i aż wstał.
– To oszustwo!
– Nigdzie nie napisali, że nie wolno współpracować – zauważyła Rived.
– Devir, współpracuj ze mną.
James obojętnie omiótł planszę wzrokiem.
– Masz za mało apartamentów.
Nie minęła godzina, a Devir przechylił się nad podłokietnikiem obitego w brązową skórę fotela.
– Zbankrutujesz, jeśli nie przestaniesz wykupywać każdej nieruchomości.
– Zbankrutujesz ze mną, bo na każdej będę ciągnął od ciebie pieniądze.
Mierzyli się wzrokiem, aż usta Jamesa rozciągnął krzywy uśmiech.
– Skoro tak stawia pan sprawę, obawiam się, że będziemy zmuszeni połączyć siły.
– Cieszę się na naszą współpracę, panie Devir.
Wtedy Wymond pierwszy raz poczuł ukłucie niepokoju, patrząc na Edwina.
Czas leciał, banknoty wędrowały między graczami, pionki skakały po planszy, a malarz trafił do więzienia.
James rzucił kostką, Gloria machnęła palcami, Wymond wstrzymał oddech, Edwin nic nie zauważył.
– Monopoly wywróżyło wam przyszłość, chłopcy – skomentowała Rived z uśmiechem, a Blance miał nadzieję, że nie planuję wsadzić Devira za kratki.
Fakt. Często narzekała na łamanie zasad, ale zawsze zaciskała zęby i chroniła kuzyna.
Manipulowanie kostką za pomocą aerokinezy nie było w jej stylu. Przynajmniej Wymond wierzył, że nie zrobiłaby czegoś takie dla zwycięstwa, więc może próbowała przesłać Jamesowi wiadomość. Może chciała powiedzieć, że konsekwencje kiedyś go dopadną albo że nie będzie dłużej go chronić. A może wiedział o swojej dziewczynie mniej, niż przypuszczał.

CZYTASZ
Czarny Jogurt
FantasyWiększość uczniów nie jest ludźmi i większość o tym nie wie. James wciąż musi kłamać, bo jeśli to wyjdzie na jaw, bójki zmienią się w magiczne pojedynki i nikt już nie będzie bezpieczny. Pomijając te drobne szczegóły, życie mija mu na sprzeczkach, r...